Kategorie: Nokia Telefony Testy

TEST | Nokia 6.1 (2018). To dobry smartfon, którego (jeszcze) nie warto kupić

Nokia 6.1 (2018) to smartfon kosztujący około 1000 złotych, który należy do programu Android One. Czy warto go kupić? W mojej recenzji Nokii 6.1 (2018) znajdziesz odpowiedź na to pytanie i wszystkie inne. Oto test Nokii 6.1 (2018).

Po niemal dwóch tygodniach spędzonych z Nokią 6.1 (2018) już wiem, czy ten smartfon jest dobrym wyborem za około 1000 złotych. W tej cenie oferuje niezłe podzespoły i czystego Androida. Jest jednak sporo rzeczy, które mnie rozczarowały – jakich? Tego dowiesz się z lektury recenzji Nokii 6.1 (2018).

Specyfikacja Nokia 6.1 (2018)

Dane podstawowe
Wymiary 76 x 149 x 8.2 mm
Waga 172 g
Obudowa clamshell
Standard sim nano-SIM + nano-SIM, Dual SIM
Data premiery 2018, styczeń
Ekran
Typ IPS TFT 5.5'', rozdzielczość 1080x1920, 401 ppi
Kluczowe podzespoły
SoC Qualcomm Snapdragon 630
Procesor 8 rdzeni (Octa-core 2.2 GHz)
GPU Adreno 508
RAM 3 GB
Obsługa kart pamięci microSD do 200GB
Porty USB (typu C, obsługuje OTG)
Pamięć użytkowa 32 GB
System operacyjny
Wersja Android 8.1.0 Oreo
Łączność
Transmisja danych LTE
WIFI TAK, Miracast
GPS TAK
Bluetooth TAK
NFC Tak
Aparat fotograficzny
Główny 16 MP, wideo 4K (3840x2160), 30 kl/s, lampa błyskowa
Dodatkowy 8 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s

Solidna konstrukcja, ale daleka od ergonomii

Nokia 6.1 (2018) została zaprojektowana według starej, choć niekoniecznie już dobrej szkoły. Mamy więc tutaj naprawdę dosyć grube ramki dookoła ekranu, a do tego nad i pod wyświetlaczem znajdują się sporych rozmiarów belki – kompletnie niezagospodarowane. Producent nie zdecydował się na umieszczenie tutaj przycisków funkcyjnych Androida – to na pewno na minus. Nie znajdziemy tu też głośników stereo, ani czytnika linii papilarnych. Zagospodarowanie przestrzeni oceniam więc negatywnie – jak na cenę urządzenia i 2018 rok.


Nokia 6.1 (2018) jest dosyć sporym sprzętem, co jest zasługą ekranu o proporcjach 16:9 i przekątnej 5.5 cala. Moim głównym zastrzeżeniem jest jednak co innego. Wszystkie krawędzie są ostre, przez mnie osobiście trzymało się ją niewygodnie – a dłonie mam sporawe. To jednak koniec wad – wszystko spasowane jest wzorowo, nie ma mowy o żadnym trzeszczeniu i skrzypieniu. Tak wykonanego smartfona nie da się oczywiście rozebrać, co wcale nie oznacza, że jest wodoszczelny – tego ponownie zabrakło, choć w tej kwocie nie jest to jeszcze duża wada.

O jakości zastosowanych materiałów mogę wypowiadać się w samych superlatywach. Całą bryłę urządzenia wykonano z aluminium serii 6000, które przez cały okres testów sprawowało się wzorowo – na Nokii 6.1 (2018) nie znalazłem żadnej rysy czy wgniecenia. Kwestią gustu pozostają miedziane akcenty na obudowie – mnie podobają się umiarkowanie, choć muszę przyznać, że jest to pewien powiew świeżości.

Na dolnej krawędzi zlokalizowano głośnik (jak wspominałem, nie ma tutaj stereo) oraz złącze ładowania w standardzie USB-C (co wcale nie jest standardem w tej cenie). Na górze mamy jeszcze gniazdo słuchawkowe. Pewnym rozczarowaniem w tej cenie jest też pojedynczy aparat – jedna z największych oszczędności, na jaką zdecydowało się HMD Global. Pod aparatem głównym znajdziemy czytnik odcisku palca, który moim zdaniem jest ulokowany za nisko – odblokowując telefon częściej mój palec lądował na module aparat, niż na skanerze.

Ekran jest dobry, choć to 16:9

Wyświetlacz Nokii 6.1 (2018) wykonano w technologii IPS TFT. Pomimo tego jego parametry są całkiem dobre. Pokrycie skali sRGB jest w porządku, a kolory wyglądają naturalnie. Nie mam również żadnych zastrzeżeń co do widoczności w jasnym słońcu. Świetna jest też jasność minimalna, a ekran nie razi w oczy nawet w pełnych ciemnościach.

Nokia 6.1 (2018)/fot. gsmManiaK.pl

Sam wyświetlacz prezentuje obraz w rozdzielczości FullHD, co przy takiej przekątnej jest wartością jak najbardziej optymalną. Konsekwencją proporcji 16:9 jest natomiast brak jakiegokolwiek wcięcia w ekranie, co na pewno ucieszy przeciwników takiego rozwiązania. Przy wygaszonym wyświetlaczu mamy możliwość wyświetlania powiadomień, choć przez brak matrycy OLED obciążamy w ten sposób baterię. Funkcja działa jednak poprawnie i nie mam do niego żadnych zastrzeżeń.

Świetne zaplecze komunikacyjne i kiepski głośnik

Nokia 6.1 (2018) będzie świetnym wyborem dla tych, którzy spędzają dużo czasu na prowadzeniu rozmów telefonicznych. Zarówno głośnik jak i mikrofon świetnie spełniają swoje zadanie. Tak jak wspomniałem w pierwszych wrażeniach, dawno nie miałem urządzenia, z którego byłbym tak zadowolony pod tym względem – a przez moje ręce trochę się ich przewija. Podobnie z zasięgiem – ten zawsze był wzorowy, nawet w miejscach, gdy inne smartfony go gubiły, Nokia dawała radę utrzymać połączenie z siecią.

Zaletą jest na pewno obecność modułu NFC, a Nokii 6.1 (2018) używałem na co dzień do płatności i nigdy nie sprawiła mi zawodu. Podobnie wygląda sprawa modułu GPS – jest, działa i to całkiem nieźle, nie mam też zastrzeżeń co do samej dokładności. Bluetooth w wersji 5.0 działa bardzo dobrze – bez problemu łączył się z bezprzewodowymi akcesoriami, z których korzystam na co dzień.

Nokia 6.1 (2018)/fot. gsmManiaK.pl

Nie mogę za to rozpływać się w zachwytach na czytnikiem linii papilarnych umiejscowionym na tylnym panelu. Jak wspomniałem, jest umiejscowiony za nisko i sięganie do niego nie było do końca wygodne. W tej cenie znajdziesz również smartfony, które lepiej radzą sobie zarówno pod względem szybkości, jak i dokładności odblokowania. W przypadku Nokii zdecydowanie za często musiałem ponownie przykładać palec do skanera. Wystarczy spocony palec, a czytnik się gubi. Nie znajdziemy też tutaj żadnego systemu odblokowania twarzą.

Nokia 6.1 (2018) należy do programu Android One, więc znajdziemy tutaj dokładnie te same rozwiązania, co w każdym smartfonie z czystym Androidem. Na co dzień preferuję właśnie taką wersję, którą mogę spersonalizować wedle własnych preferencji. Na start nie znajdziemy tutaj żadnego dodatkowego oprogramowania, co zaliczam na plus.

Poprawki bezpieczeństwa datowane są na 1 września 2018, można więc mówić o względnej aktualności. Rozczarowaniem jest niestety wersja systemu – to nadal Android 8.1.0 Oreo, kiedy o takiego sprzętu moglibyśmy wymagać już uaktualnienia do Androida Pie. Muszę jednak przyznać, że pomniejsze paczki z poprawkami pojawiają się stosunkowo często – to na pewno na plus.

Jakość dźwięku na słuchawkach wypada dosyć przeciętnie. Po dostosowaniu ustawień korektora do własnych preferencji i podpięciu słuchawek lepszej klasy, można go jednak uznać za akceptowalny. Nie mogę tego jednak powiedzieć o głośniku multimedialnym. Jest cichy, a sam dźwięk nadaje się wyłącznie do sygnałów powiadomień. Jego lokalizacja sprawia dodatkowo, że łatwo go zasłonić podczas grania czy odtwarzania filmu.

Spis treści

  1. Obudowa, ekran i wyposażenie
Konrad Bartnik

Najnowsze artykuły

  • Promocje

Współczuję Ci, jeśli kupiłeś ją w premierowej cenie. Ta nowa Motorola błyskawicznie staniała w Polsce

Motorola Edge 50 Pro potrzebowała raptem 3 tygodni, by stanieć do znacznie bardziej rozsądnej ceny.…

4 maja 2024
  • Newsy
  • TCL
  • Telefony

Nie wierzę, że ten nowy telefon kosztuje tylko 600 złotych przy tak fajnej specyfikacji

Rynek tanich telefonów do 1000 złotych jest coraz ciekawszy. TCL 50 XL 5G jest jeszcze…

4 maja 2024
  • HTC
  • Newsy
  • Tablety

Ten powrót „króla” Androida woła o pomstę do nieba. Nowy HTC zafunduje Ci powrót do przeszłości

HTC niegdyś był królem Androida, dlatego szkoda patrzeć na jego dzisiejszą sytuację. Powrót na tarczy,…

4 maja 2024
  • Promocje

Jaki telefon kupić do 1000 zł? Ten ma 100 MP (OIS), 67 W, AMOLED 120 Hz i wygląda ślicznie

Najlepszy telefon do 1000 zł? Pod rozważania z pewnością trzeba wziąć realme 11 Pro. Posiada…

4 maja 2024
  • Newsy

5,5 mln Polaków zagrożonych. O krok od tragedii

Jak bardzo zagrożeni jesteśmy w sieci? W 2023 roku prawie 5,5 miliona Polaków kliknęło w…

4 maja 2024
  • Nothing
  • Słuchawki
  • Testy
  • Wiadomość dnia

TEST Nothing Ear. Stare szaty, nowa jakość? Cóż, jakby to powiedzieć…

Od premiery Nothing Ear minęła chwila, jednak spokojnie - nie zapomniałem o tym, by je…

4 maja 2024