Oppo Reno 10 5G
Niedoceniany aparat, świetna bateria i piękny średniak
Lata mijają, a idea stojąca za serią Reno się nie zmienia. To nadal wyglądające i działające jak flagowce, piekne telefony z zagiętymi ekranami. I Oppo Reno 10 5G nie jest tu wyjątkiem. Smartfon zdecydowanie wygląda na znacznie droższy, a kosztuje raptem 1700 złotych. W promocjach zetniesz z tej kwoty jeszcze ładne kilka procent.
Za co kocha się ten model? Za bardzo dobry aparat i teleobiektyw. Sama jego obecność w telefonie za mniej niż 2 tysiaki to nadal rzadkość. Do listy zalet doliczyłbym również jakość softu. Choć Dimensity 7050 i 8 GB RAM nie wyglądaja flagowo, to tak właśnie działają. Piękny, zagięty na krawędziach AMOLED tylko podbija to wrażenie.
Wisienką na torcie jest tutaj czas działania. Oppo Reno 10 5G ma ogniwo o pojemności 5000 mAh. Można je ładować przy pomocy 67 W adaptera z zestawu. Cały dzień pracy i błyskawiczna możliwość uzupełnienia energii na pewno trzeba zaliczyć do listy zalet tego uniwersalnego średniaka. Każda promocja podnosi tylko atrakcyjność tego zakupu.
Przeczytaj nasz test Oppo Reno 10 5G.
Google Pixel 7a
Czysty Android w kompaktowym wydaniu
Google Pixel 7a trafił do Polski, jest dostępny w wielu sklepach, a do tego jest bardzo popularny w promocjach. W tym zestawieniu nie mogło go więc zabraknąć. Bez problemu kupisz go za mniej więcej 1700 złotych. Czasami w gratisie da się wyhaczyć całkiem fajne i udane słuchawki Pixel Buds. Dla fana czystego Androida to prawdziwa gratka.
Tańszego Google Pixel 7a można nawet traktować jako alternatywę dla flagowców tego producenta. Pracuje na mocnym procesorze Tensor. Dzięki temu z pozornie starych sensorów aparatu da się wycisnąć kapitalne zdjęcia. Jeśli myślisz o zakupie iPhone’a SE jako najtańszy telefon z dobrym aparatem, to daruj sobie. Google Pixel 7a niszczy go jakością zdjęć, czasem pracy na baterii, szybkością ładowanie i designem.
Xiaomi 13T
Smartfon do 2000 złotych, który konkuruje z flagowcami Xiaomi
Xiaomi 13T w promocjach regularnie kosztuje grubo poniżej 2 tysięcy złotych. Nawet regularna cena u importerów nie jest o wiele wyższa. Moim zdaniem nie ma co zawracać sobie głowy droższą wersją Pro. Dla szybszego ładowania i nieco mocniejszego (ale znacznie gorętszego) procesora nie warto dopłacać takiej kasy w 2024 roku.
W oczy już na pierwszy rzut oka rzuca się design. Xiaomi 13 T jest pięknym smartfonem. To jednocześnie jeden z niewielu modeli, który oferuje wegańską skórę zamiast szkła. Front wypełnia kapitalny AMOLED 144 Hz. Spełnia też normę IP68, czym góruje nad podobnie wycenionymi OnePlusami z mojego zestawienia.
Zaskakująco kompletny jest również aparat. To dokładnie te same matryce i obiektywy, które trafiły do Xiaomi 13T Pro. Teleobiektyw w telefonie za taką kasę na pewno może się podobać. To jeden z kardynalnych dowodów na to, że w 2024 roku nie ma sensu wydawać na telefon więcej niż 2000 złotych.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.