Do sieci trafiło kilka nowych informacji o Huawei Mate 20 Pro. Jedną z nich jest cena, która powala na kolana. Rozczarowaniem może okazać się bateria, która w kontekście ogromnego ekranu wydaje się niewielka.
O Huawei Mate 20 Pro wiemy już w zasadzie wszystko. Czyli sytuacja wygląda tak, jak w przypadku w zasadzie każdego smartfona, który trafił na rynek po 2014 roku. Do premiery pozostało już tylko kilkanaście dni, a w sieci pojawiły informacje o cenach. Powiedzieć, że są niepokojące, to jak nic nie powiedzieć.
Huawei Mate 20 Pro prawdopodobnie będzie najlepszym smartfonem 2018 roku i rozumiem, dlaczego będzie drogi. Poprzednik oferował bardzo wiele za stosunkowo niewielkie (jak na flagowca) pieniądze. Nawet Huawei P20 Pro nie był wyceniony na wybitnie szaloną kwotę (patrząc na to, co obecnie dzieje się na rynku). Ale tutaj producent popłynął.
https://www.gsmmaniak.pl/878086/huawei-mate-20-pro-data-premiery-specyfikacja/
Mam szczerą nadzieję, że napiszę teraz bzdurę, która nie będzie miała potwierdzenia w rzeczywistości. Według źródła Huawei Mate 20 Pro ma kosztować…1115 dolarów, co w przeliczeniu na złotówki daje kwotę jakiś 4100 złotych przy obecnym kursie. Oczywiście cena nie obejmuje podatków, więc w Polsce prawdopodobnie przekroczy poziom 5 tysięcy złotych. To faktycznie innowacyjny smartfon i wycenę na jakieś 3999 złotych można by usprawiedliwić. Ale Huawei Mate 20 Pro może kosztować w Polsce tyle, co iPhone Xs Max. Świat oszalał.
Jeśli udało Ci się już ochłonąć po szokującej informacji o cenie Huawei Mate 20 Pro, to czas na kolejną. Według przecieków, bateria w tym modelu miała mieć 5000 mAh, co nawet przy 6.9-calowym ekranie wydawało się być dość rozsądną opcją. Zwłaszcza, że seria Mate od lat słynie z bardzo dobrego czasu pracy z dala od gniazdka.
Nowe informacje podają jednak, że w środku Mate 20 Pro znajdzie się ogniwo o pojemności 4200 mAh, a mimo to czas pracy ma być o 11 procent dłuższy niż w przypadku Huawei Mate 10 Pro. Czyli bardzo dobry, nie tylko jak na flagowca. Chciałbym w to wierzyć, ale uwierzę dopiero, jak zobaczę. Przy tak dużym rozmiarze urządzenia można chyba było pokusić się o większy akumulator, windując przebiegi na baterii do co najmniej dwóch dni normalnej pracy.
Na usta ciśnie mi się okrzyk: nie! Ale jak się dłużej zastanowię, to nie jestem tego już taki pewien. Jeśli na świecie jest mnóstwo ludzi, którzy zaopatrzyli się w iPhone’y Xs Max, to czemu nie mieliby zamiast niego sięgnąć po Huawei Mate 20 Pro? Czytnik w ekranie, wielki wyświetlacz OLED, genialny aparat, świetna wydajność i co najmniej dobry czas pracy na baterii. iPhone zostaje z tyłu w kilku aspektach – do Waszej oceny pozostawiam, w których. Szkoda, że mało kto będzie mógł sobie na niego pozwolić.
Źródło: gizmochina
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Rozpędzony fintech Revolut wprowadza do swojej oferty kolejne nowości. Tym razem zaoferuje własne usługi telekomunikacyjne.…
Motorola Edge 60 Fusion jest już u mnie na testach wystarczająco długo, bym mógł podzielić…
Ogromny atak hakerski przeprowadzono dzisiaj na rządową aplikację mObywatel. Polacy stracili dostęp do kluczowych e-usług.…
Majowa aktualizacja dla serii Samsung Galaxy S25 nie przyniesie zapowiadanych nowości. Zamiast usprawnień aparatu i…
To już ostateczne i oficjalne - OnePlus 13T nie trafi do sprzedaży w Polsce. Poza…
Nowy układ graficzny Nvidia RTX 5060 dla laptopów pojawił się w bazie Geekbench. GPU w…