Co powiecie na to, aby kable zniknęły z naszych gniazdek, biurek oraz telefonów? Apple prawdopodobnie znów zrewolucjonizuje rynek smartfonów. Jak zwykle pomimo tego, że technologia, którą firma chce u siebie wprowadzić, jest już dostępna na rynku od dłuższego czasu. Świat bez przewodów to przyszłość.
Kable, przejściówki oraz ładowarki są wszędzie
Założę się, że każdy kto na co dzień używa smartfonów czy tabletów posiada mnóstwo kabli oraz ładowarek, które pałętają się po całym mieszkaniu. Sam korzystam ze smartfona z Androidem oraz od czasu od czasu z tabletu z Windows 10 na pokładzie. Teoretycznie do naładowania obu urządzeń wystarczyłaby mi jedna ładowarka oraz dwa kable bądź jeden kabel z przejściówką z USB typu C na micro USB. Maksymalnie musiałbym posiadać dwie ładowarki, gdyby się okazało, że obydwa urządzenia rozładowały się w tym samym czasie.
Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna. Jako miłośnik smartfonów mam w domu około sześciu ładowarek różnych producentów, które są pozostałością po urządzeniach, których już dawno nie posiadam. Wszystkie te kable oraz ładowarki tylko uprzykrzają życie i przeszkadzają, natomiast nie mam jakoś odwagi, aby je wyrzucić do kosza.
A co jeśli w niedalekiej przyszłości producenci usunęli kolejny port z urządzeń mobilnych? Tak, chodzi mi o port ładowania.
Bezprzewodowa rzeczywistość jest coraz bliżej
Zapytacie zapewne, w jaki sposób będziemy ładować nasze urządzenia mobilne, gdyby usunięto z nich port ładowania? Odpowiedź jest oczywista, ponieważ odpowiednia technologia jest już dostępna na rynku od dłuższego czasu, natomiast jakoś nikt do tej pory nie wpadł, by na dobre zacząć z niej korzystać.
Chodzi mi rzecz jasna o ładowanie indukcyjne. Praktycznie każdy nowy smartfon z wyższej półki jest wyposażony w tę technologię. Dlaczego więc nie zaczniemy z niej korzystać? Ktoś pewnie powie przecież ładowanie bezprzewodowe jest wolniejsze, no i będzie mieć rację, natomiast jest to tylko kwestią czasu. kiedy ładowanie baterii w smartfonie bez użycia kabla doścignie tradycyjny sposób.
Co w takim razie z przesyłaniem plików ze smartfonów na chociażby komputery? A czy słyszał ktoś o Wi-Fi Direct? Szczerze powiedziawszy od dawna wiem, że jest taka możliwość, lecz dopóki przez przypadek się z nią nie zetknąłem, to jakoś byłem zwolennikiem zwykłego przesyłania plików przy użyciu kabla. N
ie tak dawno temu wybrałem się z dziewczyną w plener, by trochę odpocząć oraz porobić kilka zdjęć. Padło na to, że mój Galaxy Note 8 był tym smartfonem, którego użyjemy do małej fotosesji. Po powrocie do domu okazało się jednak, że ta mała sesja fotograficzna wcale nie była taka mała, ponieważ wszystkich zdjęć było ponad 200. Oczywiście moja ukochana chciała mieć wszystkie ujęcia na swoim smartfonie. Nie chciało mi się bawić w podłączanie kabli, więc postanowiłem wysłać jej wszystkie pliki przy użyciu Wi-Fi Direct. Jakież było moje zdziwienie, gdy po 30 sekundach wszystkie zdjęcia były już dostępne na jej Galaxy S8. Czy potrzebowałem kabla by przerzucić pliki z jednego urządzenia na drugie? Otóż nie. Wszystko odbyło się bezprzewodowo. Czy odczułem potrzebę posiadania kabla w tym momencie? Nie, nie potrzebowałem go.
A co zrobić w sytuacji, gdy często podłączam zewnętrzny dysk twardy do smartfona, ponieważ wciąż brakuje mi miejsca? Na to też jest rozwiązanie. Od kiedy posiadam telefon z 64 GB pamięci wbudowanej i slotem na karty microSD, to w ogóle nie pamiętam, co to jest brak miejsca w smartfonie i z czym to się je. Nawet jeśli komuś się w jakiś sposób zdarzy się zapełnić pamięć, to przecież żyjemy w dobie kiedy nie musimy już ciągle sprawdzać ile GB internetu nam zostało do końca miesiąca, ponieważ wszelkiego rodzaju oferty no limit od operatorów oferują na prawdę spore paczki danych do wykorzystania. Przesyłanie plików do chmur jest kolejnym dobrym pomysłem, aby nie zaśmiecać naszych smartfonów. Czy tak na prawdę potrzebujemy podłączenia dysków zewnętrznych? Moim zdaniem nie.
Czy w takim razie czy port ładowania w urządzeniach mobilnych nie staje się czasem zbędny?
Apple znów wykorzysta pomysły innych i spopularyzuje je na rynku urządzeń mobilnych
Nie będę ukrywać, że nie jestem fanem iPhonów oraz iPadów. Nie przepadam za systemem iOS, natomiast doceniam to w jaki sposób firma wprowadza technologie, które od lat są na rynku do użytku masowego. Doceniam to, jak pomimo krytyki Apple za wszelką cenę trzyma się ustalonych przez siebie celów. Jeśli powiedzą, że nie potrzebujemy złącza na słuchawki, to tak będzie. I nie ważne czy użytkownikom się to podoba czy nie. Apple w pewien sposób samo nam narzuca to czego potrzebujemy oraz to co jest zbędne. Czy z portem ładowania będzie podobnie?
Do sieć przedostaje się coraz to więcej plotek na temat tego, jakoby Apple już w najbliższej przyszłości miało pozbyć się na dobre portów ładowania. Gigant z Cupertino już kilka razy dokonywał podobnych akcji. Warto tutaj powiedzieć o usunięciu z iPhonów mini jacka oraz czytnika linii papilarnych w iPhonie X. I wiecie co? Jak nie przypadam za firmą, tak w tym przypadku będę im kibicować. Wydaje mi się, że technologia bezprzewodowa to przyszłość, która jest już bliżej niż dalej. Potrzebujemy tylko kogoś kto na dobre wprowadzi ją na rynek i tym kimś zapewne będzie Apple.
Osobiście portu USB typu C w swoim smartfonie używam tylko do ładowania telefonu. Ale przecież moje urządzenia obsługuje już ładowanie bezprzewodowe Qi. Więc czy tak na prawdę potrzebuje go w smartfonie? Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie, nie potrzebuje portu ładowania i nie będę płakać jeśli już wkrótce USB typu C zostanie usunięte z mojego przyszłego smartfona na dobre. Wystarczy tylko udoskonalić technologię ładowania bezprzewodowego i świat bez kabli stanie się faktem.
Myślę, że jest to dobry temat na dyskusję. Jestem bardzo ciekaw co wy sądzicie na temat usunięcia portu ładowania ze smartfonów. Czy jest to dobry pomysły czy też nie koniecznie?
Żródło: opracowanie własne
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.