Kategorie: Android Telefony Testy

TEST | Oukitel K10. Zapomnisz, jak wygląda ładowarka

Oukitel K10 pozwala cieszyć się bardzo długim czasem pracy na jednym ładowaniu. Czy ma jeszcze jakieś zalety? O tym przekonacie się po lekturze maniaKalnej recenzji Oukitel K10.

Oukitel K10 na papierze to bardzo interesująca propozycja ze średniej półki cenowej. Ma ogromny akumulator ze wsparciem dla szybkiego ładowania, aż 6 GB pamięci operacyjnej RAM, ekran o proporcjach 18:9, jak również NFC – coś, czego nadal brakuje w wielu smartfonach z Państwa Środka.

Czy jest to jednak faktycznie sprzęt godny polecenia? O tym przekonacie się czytając moją recenzję Oukitel K10.

Zanim przejdę do omówienia możliwości telefonu, krótko wspomnę o dostępności tego modelu. Smartfon nie gości w dużych, polskich sklepach, bez problemu kupicie go jednak na Allegro oraz w chińskich sklepach – nasz egzemplarz przyjechał ze sklepu GearBest, gdzie sprzedawany jest w cenie około 1000 zł.

Specyfikacja Oukitel K10

Dane podstawowe
Wymiary 79 x 167 x 13.0 mm
Waga 289 g
Obudowa jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki)
Standard sim nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM
Data premiery 2017
Ekran
Typ IPS 6.0'', rozdzielczość 2160x1080, 402 ppi
Kluczowe podzespoły
SoC MediaTek helio P23
Procesor 2 GHz, 8 rdzeni (ARM Cortex-A53)
GPU ARM Mali-G71MP2
RAM 6 GB
Bateria 11000 mAh
Obsługa kart pamięci microSD
Porty USB (microUSB 2.0 typu C, obsługuje OTG)
Pamięć użytkowa 64 GB
System operacyjny
Wersja Android 7.1.1 Nougat
Łączność
Transmisja danych LTE
WIFI 802.11a/b/g/n (2,4 GHz i 5 GHz)
GPS A-GPS i GLONASS
Bluetooth 4.2 z LE
NFC Tak
Aparat fotograficzny
Główny 16 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowy aparat - 0.3MP
Dodatkowy 8 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s, dodatkowy aparat - 0.3MP

Design: niby rugged, a jednak nie

Oukitel K10 na pierwszy rzut oka przywodzi na myśl smartfony typu rugged, a zatem mogące wytrzymać więcej. W specyfikacji urządzenia nie ma jednak jakiekolwiek wzmianki na temat wodoszczelności, czy też odporności na upadki. Producent po prostu doszedł do wniosku, że decydując się na zastosowanie baterii o tak dużej pojemności, takowy design będzie najbardziej odpowiedni.

Do produkcji obudowy wykorzystano gumowane tworzywo, klasyczny plastik, jak również aluminium. Pierwszy z materiałów znajduje się na tylnej ścianie i ma wyraźną fakturę imitującą skórę. Pod warstwą gumy jest oczywiście tradycyjne tworzywo sztuczne, które także zostało wykorzystane do wykonania obramówki aparatów i czytnika linii papilarnych.

Oukitel K10 / fot. gsmManiaK.pl

Oukitel K10 / fot. gsmManiaK.pl

Oukitel K10 / fot. gsmManiaK.pl

Umieszczone na prawym boku przyciski (dwa dedykowane regulacji głośności, a także włącznik) zostały dobrze osadzone – luzy nie są wyczuwalne, a skok jest odpowiednio długi. Na lewej ścianie znajdują się natomiast sanki z hybrydowym slotem kart, a zatem możecie umieścić tam dwie karty w standardzie nanoSIM lub jedną “simkę” i microSD.

Na dolnym obrzeżu producent zagospodarował miejsce dla głośnika multimedialnego, mikrofonu, portu USB typu C, a także dodatkowej maskownicy, która sprawia, że rozmieszczenie komponentów jest symetryczne. Na wyposażeniu zabrakło złącza mini-jack 3.5mm, a jego zadanie przejęte zostało przez wspomniany wcześniej port USB.

Pod względem spasowania elementów obudowy Oukitel K10 nie mam żadnych zastrzeżeń – nic nie trzeszczy, szczeliny nie są widoczne, a widoczne śruby sprawiają, że sprzęt wygląda na bardzo solidny i wytrzymały.


Zanim przejdziemy dalej jeszcze kilka słów na temat ergonomii. Trzeba sobie jasno powiedzieć – Oukitel K10 jest telefonem ogromnym i bardzo ciężkim – waży 289 gramów, a zatem nieco mniej, niż dwa smartfony Honor 9 lite. To wszystko sprawia, że jego obsługa nie należy do najbardziej komfortowych, aczkolwiek można do tego przywyknąć. Jednak ja nie byłem w stanie przyzwyczaić się do noszenia smartfona w kieszeni spodni, dlatego też wkładałem go do kieszeni kurtki.

  Przekątna Szerokość Wysokość Grubość Waga
Motorola Moto Z2 Play 5.50 76 156 6.0 145
Elephone S8 6.00 81 152 8.6 195
BLUBOO S1 5.50 75 149 7.9 169
Honor 7X 5.90 75 157 7.6 165
Huawei Mate 10 Lite 5.90 75 156 7.5 164
Motorola Moto G5S Plus 5.50 76 153 8.0 168
LG V30 6.00 75 152 7.3 158
Samsung Galaxy S8+ 6.20 73 160 8.1 173
Oukitel K10 6.00 79 167 13.0 289

Ogromna bateria i szybkie ładowanie

Największym atutem Oukitel K10 bez wątpienia jest monstrualny akumulator, który charakteryzuje się pojemnością 11000 mAh, a to oznacza, że teoretycznie mamy w jednym urządzeniu baterię, która zasili niemal trzy smartfony Huawei Mate 10 Pro. Czy możemy tym samym liczyć na niemal tydzień na jednym ładowaniu?

Oukitel K10 fot. gsmManiaK.pl

Skłamałbym twierdząc, że tak jest. Jednak bez najmniejszego problemu telefon wytrzymuje cztery dni normalnego użytkowania, a to już jest wynik bardzo dobry, mając na uwadze, że flagowe urządzenia ładować trzeba średnio raz dziennie, a średniaki co dwa. Tutaj mamy czas pracy na poziomie ponad czterech dni z delikatnym zapasem.

Oczywiście wszystko zależy od tego, co aktualnie robicie na urządzeniu, gdyż podany powyżej czas spokojnie możecie wydłużyć, maksymalnie o dodatkowe dwa dni, choć to będzie akurat wymagało od użytkownika ograniczenie korzystania z dostępnych funkcji.

Oukitel twierdzi, że akumulator naładować można w nieco ponad dwie godziny, co wydaje się mało prawdopodobne. Okazuje się jednak, że producent nie mija się z prawdą, gdyż zastosowanie technologii szybkiego ładowania, sprawia, że do pełnego naładowania potrzeba raptem dwie godziny i piętnaście minut. Takie rezultaty możecie jednak osiągnąć wyłącznie przy wykorzystaniu 25-watowej ładowarki (5V 5A) dołączonej do zestawu sprzedażowego.

Jeżeli macie zamiar doładowywać sprzęt w ciągu dnia, to wiedzcie, że pozostawiając Oukitel K10 na kwadrans, odzyskacie 14%, a po kolejnych piętnastu minutach poziom naładowania wzrośnie do 27%.

W ustawieniach niestety zabrakło, jakiś ciekawych scenariuszy oszczędzania energii – są tylko standardowe rozwiązania oferowane przez system Android Nougat.

Proporcje 18:9 to największa zaleta

Oukitel postawił w modelu K10 na nowoczesne rozwiązania, dlatego też wyświetlacz charakteryzuje się proporcjami ekranu 18:9,a zatem jest wyraźnie dłuższy i węższy od coraz rzadziej stosowanego 16:9. To akurat dobra informacja, gdyż znacznie bardziej komfortowo przegląda się na takim ekranie treści, a także ogląda filmy. Przyjemniejsza jest także praca z dwoma aplikacjami na podzielonym ekranie.

Ekran Incell charakteryzuje się rozdzielczością Full HD+ (2160 x 1080 pikseli) i ma przekątną sześć cali, co przy takich parametrach daje nam nieco ponad 402 piksele na cal – wyświetlane treści są zatem odpowiednio ostre, a pojedyncze piksele niewidoczne. Z technicznych rzeczy warto jeszcze wspomnieć o wsparciu dla pięciu punktów dotyku.

Oukitel K10 fot. gsmManiaK.pl

Nie jest to panel wysokiej klasy, a świadczyć o tym może kilka przypadłości. Jak dla mnie największym problemem jest odświeżanie, które jest ewidentnie skopane i najlepiej widać to przeglądając dokumenty tekstowe, a także w grach – pojawia się wtedy charakterystyczne smużenie. Pierwszy raz spotkałem się z takim zjawiskiem w smartfonie – zawsze było tak, że nawet najtańszy smartfon mógł mieć ekran o kiepskich parametrach, ale z odświeżaniem problemów nie było.

Maksymalna luminancja jest typowa dla urządzeń ze średniej półki cenowej i nie mam pod tym względem żadnych zastrzeżeń. Z telefonu można korzystać komfortowo w bardziej oświetlonych miejscach – czytelność jest na odpowiednim poziomie. Minimalne podświetlenie budzi za to delikatne zastrzeżenia, gdyż jest na poziomie 18 cd/m2, co osobom wrażliwym na światło w nocnych warunkach może dać się we znaki.

Gdybyście doszli do wniosku, że biel Was razi, to warto abyście postawili na filtr światła niebieskiego, który jest w stanie zrekompensować wspomniana luminacje. Powinniście także uważać na czujnik światła zastanego, gdyż ten jest bardzo leniwy i reaguje z dużym opóźnieniem lub co gorsza, wcale.

Odwzorowanie kolorów jest na odpowiednim poziomie dla tej klasy sprzętu – pokrycie palety sRGB sięga niemal 92%. Kolory są raczej stonowane i na ekran patrzy całkiem przyjemnie, choć chciałoby się nieco żywszych barw. Niewykluczone jednak, że to tylko moje przyzwyczajenie – na co dzień obcuję z ekranem Super AMOLED.

Z uwagi na obecność procesora firmy MediaTek, w ustawieniach wyświetlacza zagościła technologia MiraVision, przy wykorzystaniu której możliwe jest dostosowanie kontrastu, nasycenia kolorów, czy też temperatury barwowej. Dzięki temu treści wyświetlane na ekranie będą wyglądały nieco lepiej. To jednak nie koniec zalet tej technologii, gdyż możemy także wygładzić obraz, czy też aktywować kontrast dynamiczny.

Spis treści

  1. Obudowa, bateria i ekran
Paweł Gajkowski

Najnowsze artykuły

  • Huawei
  • Tablety
  • Testy
  • Wiadomość dnia

Test Huawei MatePad 11.5 PaperMatte Edition. Nowy wymiar komfortu

Huawei MatePad 11.5 PaperMatte Edition to tablet z matowym ekranem eliminującym odblaski. Wiele podobieństw do…

27 kwietnia 2024
  • Newsy
  • Telefony
  • Xiaomi

HIT nad HITAMI od Xiaomi trafił na czarną listę. Ten telefon był przekozakiem

Kiedyś był hitem nad hitami, prawdziwym pogromcą telefonów ze średniej półki. Wydajnością dorównywał ex-flagowcom, a…

27 kwietnia 2024
  • Akcesoria
  • Hama
  • Newsy

Premiera powerbanków Hama Colour 10 i 20: energia w stylowej formie

Hama wprowadza na rynek nową linię powerbanków Colour, łączących wysoką pojemność akumulatora, atrakcyjny design oraz…

27 kwietnia 2024
  • Promocje

Świetny tablet Apple teraz w polskiej promocji. Wykorzystaj okazję i kup iPad Air

Tablet iPad Air (5 generacji) to mocny zawodnik w świecie Apple. Korzysta bowiem z mocnego…

26 kwietnia 2024
  • Newsy
  • Telefony
  • Vivo

Oto zapowiedź najmocniejszego flagowca z 1″ aparatem i obiektywem peryskopowym aż 200 MP

Jeden z najważniejszych flagowców do zdjęć zdrady kolejne szczegóły. W końcu 1-calowy aparat wraz z…

26 kwietnia 2024
  • Gry i aplikacje
  • Newsy
  • Orange

W Orange Flex dwa miesiące możesz dostać w gratisie. Nowa, wygodna oferta

Orange Flex chwali się nową, wygodną subskrypcją roczną. Dzięki niej zamiast za 12 miesięcy, płacimy…

26 kwietnia 2024