Do sieci trafiły informacje o Snapdragonie 670. Będzie to procesor przeznaczony dla superśredniaków z podwójnymi aparatami i ekranami 2K. Co warto wiedzieć o nowym Snapdragonie 670?
Na rynku póki co ciężko znaleźć smartfony wyposażone w procesor Qualcomm Snapdragon 660, a do sieci trafiły już doniesienia o jego następcy. Snapdragon 670 będzie układem przeznaczonym dla modeli z najwyższej części średniej półki, które cenowo będą podobne do chińskich flagowców. Czy w takim wypadku w ogóle warto się nim interesować, skoro w podobnej cenie znajdziemy pewnie takie modele jaki Xiaomi Mi7?
Po pierwszych testach do sieci trafiła pełna specyfikacja Snapdragona 670. Na pierwszy rzut oka widzimy, jak będzie wyglądała średnia półka w 2018 roku – czy wtedy zakup zeszłorocznego flagowca będzie miał jakikolwiek sens? Zacznijmy jednak od omówienia architektury.
Flagowe smartfony w 2017 roku miały przeważnie 4 GB RAM – zwłaszcza, jeśli mówimy o tych z jego początku. W pierwszych miesiącach 2018 roku stało się już jasne, że 6 GB RAM w smartfonie ze średniej półki będzie żadną nowością. Nie jest to specjalne zaskoczenie, ponieważ na przykład Xiaomi Mi Note 3, wyposażony w Snapdragon 660 również jest sprzedawany w takim wariancie. Nowa jednostka Qualcomma poradzi sobie z ekranami 2K, co z pewnością ucieszy wszystkich fanów idealnie ostrego obrazu w smartfonie.
W porównaniu do poprzednich informacji dowiedzieliśmy się nieco więcej o samej specyfikacji. Snapdragon 670 będzie złożony z 2 wydajnych rdzeni Kryo z serii 300, czyli modyfikowanych Cortex-A75 o taktowaniu 2.6 GHz. Obrazu dopełni 6 energooszczędnych rdzeni Cortex A55 o taktowaniu 1.7 GHz. Widać więc wyraźnie, że nie jest to już „klasyczny” układ big.LITTLE.
Do tego segmentu rynku na dobre trafią również podwójne aparaty, ponieważ platforma testowa jest wyposażona w dwie matryce o rozdzielczości 22 i 13 megapikseli. Czy to oznacza, że w 2018 roku bardziej opłacalny będzie zakup smartfona ze średniej półki niż zeszłorocznego flagowca? W tej chwili ciężko odpowiedzieć na to pytanie.
Flagowce mają zwykle przewagę dłuższego wsparcia aktualizacjami i mimo wszystko dysponują lepszymi matrycami. Można jednak spokojnie założyć, że granica między najdroższymi modelami z średniej półki, które będą kosztować około 2000 złotych i topowymi telefonami z Chin zacznie się zacierać. Który będzie lepsze? Na to pytanie odpowiedzą dopiero pierwsze testy.
Źródło: Roland Quandt
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Rozpędzony fintech Revolut wprowadza do swojej oferty kolejne nowości. Tym razem zaoferuje własne usługi telekomunikacyjne.…
Motorola Edge 60 Fusion jest już u mnie na testach wystarczająco długo, bym mógł podzielić…
Ogromny atak hakerski przeprowadzono dzisiaj na rządową aplikację mObywatel. Polacy stracili dostęp do kluczowych e-usług.…
Majowa aktualizacja dla serii Samsung Galaxy S25 nie przyniesie zapowiadanych nowości. Zamiast usprawnień aparatu i…
To już ostateczne i oficjalne - OnePlus 13T nie trafi do sprzedaży w Polsce. Poza…
Nowy układ graficzny Nvidia RTX 5060 dla laptopów pojawił się w bazie Geekbench. GPU w…