Xiaomi Mi A1 może być najciekawszą premierą jesieni. Ma mieć czystego Androida, bezramkowy ekran i bazować na Xiaomi Mi 5X. Czy to najlepszy czysty Android na rynku?
O Xiaomi Mi A1 pisałem już wcześniej, kiedy to znaliśmy wyłącznie jego nazwę. Miałem wtedy nadzieję, że to mały flagowiec od Xiaomi. Wyraziłem się wtedy mocno entuzjastycznie o nowym produkcie i zapowiedziałem, że wbrew swoim zwyczajom kupię go w przedsprzedaży.
Nieco później mój entuzjazm ostudził nieco Damian pisząc, że Mi A1 to smartfon Xiaomi z czystym Androidem. Miałem trochę czasu na przemyślenie plusów i minusów i szczerze mówiąc mój entuzjazm powrócił. Teraz mogę powiedzieć, że nie tylko powrócił, ale właściwie eksplodował w związku z nowymi doniesieniami na temat tego modelu.
Skąd takie emocje u urodzonego introwertyka? Ponieważ smartfon wypłynął w bazie Weibo. I nie tylko ma mieć czystego Androida, ale również…bezramkowy design. Czyli będzie drugim po Xiaomi Mi Mix sprzętem Chińczyków o takiej konstrukcji (no chyba, że Xiaomi Mi Mix 2 nagle zadebiutuje wcześniej). Według informacji, które znalazłem w sieci premiera ma mieć miejsce…5 września!
Nie chcę tu popadać w przesadny entuzjazm, ale ciężko mi się od niego powstrzymać. Już się z niego tłumaczę. Otóż Xiaomi zarzuca się nieco przestarzałą i niedopracowaną nakładkę. Nie do końca się z tym zgadzam, ale to temat na osobny wpis. Ten argument odejdzie w momencie premiery modelu z czystym Androidem.
Ciężko zarzucić telefonom Xiaomi, że w swojej cenie brakuje im czegoś w jakości wykonania. W tym wypadku będzie więc podobnie. Xiaomi Mi A1 ma być oparty na modelu Mi 5X. Nie chcę tu urazić wyznawców GSM-master race, ale dla mnie Snapdragon 625 to procesor zapewniający taki zapas mocy, że i tak nie dam rady go wykorzystać. Sekunda czekania przy przełączaniu aplikacji to dla mnie nie problem. A 4GB RAMu to dla mnie aż nadto.
Trzeci argument to cena. Tu nie ma o czym rozmawiać, Xiaomi jest w zasadzie bezkonkurencyjne. I nie widzę powodu, dla którego w tym przypadku miałoby być inaczej. Aparat? Jeśli znajdzie się w nim ten z Mi 5X, nie będę narzekał. Jeśli trafi ten z flagowego Xiaomi Mi6, to będę zachwycony. Fotograf ze mnie żaden, ale im lepsze zdjęcie tym..lepiej.
Na koniec zostawiłem część najbardziej działającą na moją wyobraźnię. Posłużę się tu analogią do jedynego urządzenia na rynku, które oferuje tego typu rozwiązanie. Xiaomi Mi 5X ma 5.5-calowy ekran. To tak jak LG Q6. Ale dzięki zastosowaniu innego podejścia do designu i technologii wykonania wyświetlacza model LG jest o 13 mm krótszy i 7 mm węższy. Rozumiecie, o co mi chodzi? Na początku pisałem o flagowcu w wersji mini. No to mam, bo jak pisałem dla mnie Snapdragon 625 to jak flagowiec.
Obecnie telefony w rozmiarze „mini” mają ekrany o przekątnej około 5 cali i takie też urządzenia preferuję najbardziej. Jak pamiętacie albo i nie moim prywatnym smartfonem jest Lenovo K6 Power. Mam mu sporo do zarzucenia, ale nie mogę powiedzieć złego słowa o ergonomii w codziennym użytkowaniu. Jeśli dostanę większą powierzchnię roboczą w tym rozmiarze, to będę zachwycony.
Co sądzicie o mojej wizji Xiaomi Mi A1? Oczywiście jest to obraz bazujący na przeciekach i może nigdy się nie ziścić. Ale jeśli tak będzie, to znalazłem smarton idealny. Dobra wydajność, spory ekran o cienkich ramkach, kompaktowa obudowa, świetny aparat i czysty Android. Coś ominąłem? Może cenę – ale w tej kwestii Xiaomi nie zawodzi.
Źródło: theandroidsoul, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.