Kategorie: Android Neffos Telefony Testy TP-Link

TP-Link Neffos X1 Max – test i recenzja. Ładny phablet za 900 złotych

Spis treści

  1. Bateria, aparat i wyposażenie

Bateria

3000 mAh w 5,5-calowym smartfonie to często spotykana, przyzwoita wartość pojemności baterii, która zazwyczaj zapewnia niezły czas pracy na jednym ładowaniu. Czy Neffos X1 Max wyróżnia się w jakikolwiek sposób?

W codziennym użytkowaniu testowany egzemplarz był w stanie wytrzymać pełny dzień pracy na jednym ładowaniu, przy 4 do 5 godzinach na włączonym ekranie. To przeciętny wynik – liczyłem na więcej. Najwięcej energii zabierają gry, zwłaszcza te bardziej zaawansowane graficznie (np. Real Racing 3), a także transmisja danych LTE. Nie zauważyłem, by w stanie spoczynku stan naładowania baterii gwałtownie spadał. Wydaje mi się, że poprawa optymalizacji pod kątem wydajności energetycznej mogłoby tutaj pomóc. Generalnie nie jest źle, ale Neffos X1 Max nie jest długodystansowcem, a na to liczyłem.

Pocieszające jest to, że na pokładzie nie zabrakło szybkiego ładowania. Ok. 1,5 godziny wystarczy, by naładować rozładowane ogniwo do pełna. W tej klasie cenowej trudno liczyć na więcej.

Aparat

Zaplecze fotograficzne Neffosa X1 Max niczym się nie wyróżnia. Aparat główny ma 13 megapikseli i został oparty na sensorze Sony IMX258 typu CMOS, ze światłem f/2.0 i pikselami o rozmiarze 1,13 mikrometra. O ustawianie ostrości dba detekcja fazy (PDAF), a całość wspiera podwójna, dwubarwna dioda LED. Aparat do samopstryków to 5-megapikselowa jednostka.

Aparaty możemy obsłużyć aplikacją przygotowaną przez producenta. W widoku podstawowym dostajemy szereg kontrolek po lewej stronie, gdzie znajdziemy możliwość sterowania aspektem zdjęcia czy też trybem HDR (bez opcji auto), a po prawej stronie spust migawki oraz opcję upiększania. Dodatkowe tryby można odnaleźć po przeciągnięciu palcem w górę, ale nie znajdziemy tam niczego niezwykłego, gdyż producent nie dał nam do dyspozycji trybu manualnego. Inne opcje są dostępne po wciśnięciu zębatki. Nie ma ich zbyt wiele.


Zdjęcia wykonane za dnia wyglądają nieźle, zwłaszcza na ekranie smartfona. Szczegółowość jest niezła, zakres tonalny również, a dodatkowo poprawia go dobrze działający tryb HDR. Polecam z niego korzystać, bowiem niweluje on też zbyt wysoką ekspozycję w jaśniejszej scenerii. W większości przypadków autofocus się nie myli, ale sama ostrość zdjęć jest przeciętna, ponieważ producent postawił na miękkie wykończenie zdjęć, co widać podczas przybliżania poszczególnych elementów. Przyczepić się też muszę do zauważalnego spadku jakości w rogach kadru, nawet przy formacie 4:3. Mimo wszystko aparat jest w porządku.

Zdjęcia nocne to inna historia, ale tego należało się spodziewać po smartfonie ze średniej półki – najlepsze aparaty na rynku to inna liga. Szumy stają się wszechobecne, ustawianie ostrości działa zauważalnie wolnej, a kolory stają się blade. Mimo wszystko coś na zdjęciach widać, więc nie ma tragedii – jest po prostu typowo.

Wideo można nakręcić w maksymalnej rozdzielczości Full HD, przy 30 kl.s. Trudno mieć do nich większe zastrzeżenia poza brakiem sensownej stabilizacji obrazu i sporadycznymi problemami z balansem bieli, który nie zmienia się płynnie. Poza tym jest do bólu poprawnie.


Aparat selfie sprawdza się nieźle, choć najlepsze efekty osiąga się wtedy, gdy fotografowane osoby znajdują się odpowiednio blisko, ponieważ dalsze plany są mało ostre. Kolorystyka zasługuje na pochwałę, zaś na delikatną naganę zauważalne problemy z opanowaniem zbyt dużej ilości światła w kadrze. Powyżej możecie zobaczyć, jak działa tryb upiększania.

Wyposażenie

TP-Link postawił w recenzowanym modelu na czytnik linii papilarnych położony na tylnym panelu, umieszczony centralnie pod aparatem fotograficznym. Moim zdaniem to wygodne miejsce i telefon można skutecznie odblokować w czasie wyciągania go z kieszeni. Całość działa wystarczająco szybko i celnie, by móc korzystać z tego rozwiązania bez większej frustracji.

TP-Link Neffos X1 Max / fot. gsmManiaK

Neffos X1 Max to telefon typu Dual SIM, występującym tutaj w trybie standby, ale tylko jedna karta może działać na LTE (druga na 3G). By korzystać z tej funkcjonalności, trzeba zrezygnować z możliwości rozbudowy pamięci, bowiem mamy tutaj slot hybrydowy. Dobrze chociaż, że na pliki użytkownika producent przeznaczył 32GB pamięci (dostępne na start 24,5GB), więc można pójść na taki kompromis. Dodam jeszcze, że smartfon bez problemu obsługuje karty microSD o deklarowanej pojemności 128GB. Inną opcją rozbudowy miejsca na nasze pliki są akcesoria OTG, które smartfon bez problemu obsługuje (poza dyskiem bez własnego zasilania).

Jakość rozmów telefonicznych jest dobra – nie zauważyłem żadnych niepożądanych zjawisk, a głośnik ma odpowiednią moc. Głośnik do multimediów jest odpowiednio głośny, dzięki czemu sygnał połączenia i inne komunikaty powinniście usłyszeć w każdych warunkach, ale jakość samego dźwięku jest już mocno przeciętna.

Pomarańczowy – redaKtor, niebieski – TP-Link Neffos X1 Max / fot. gsmManiaK

Na wielki plus obecność dwuzakresowego Wi-Fi (2,4 i 5 GHz), które pracuje wzorowo, podobnie jak Wi-Fi Direct. Na minus za to brak NFC, więc tym smartfonem nie dokonacie płatności zbliżeniowych. Innym nieobecnym jest USB typu C, ale ono nie jest jeszcze standardem w tanich telefonach. To już chyba wszystkie braki, bowiem na wyposażeniu znajdziemy, Radio FM, Bluetooth 4.1 oraz GPS z aGPS i GLONASS. Nawigacja działa dobrze, choć łączenie z satelitą trwa czasami trochę za długo.

System

Neffos X1 Max pracuje pod kontrolą Androida 7.0 Nougat. Jeśli przy zakupie spotkacie się z informacją, że na pokładzie ciągle jest Marshmallow, to po uruchomieniu telefonu powinna już na Was czekać aktualizacja do nowszej wersji zielonego robota.


Producent zmodyfikował system o własną nakładkę systemową, która nosi nazwę NFUI, a na moim egzemplarzu występuje w wersji 2.0.0. Zdecydowana większość zmian ma charakter wizualny. Dodano obsługę motywów i kilka różnych opcji personalizacji (typu zmiana przejść między ekranami), przebudowano pasek z włącznikami, zlikwidowano szufladę z aplikacjami oraz wzbogacono system o kilka nowych funkcji. Warto przede wszystkim zwrócić uwagę na ustawienia udogodnień, gdzie znajdziemy możliwość zmiany układu klawiszy funkcyjnych pod ekranem, przycisk pływający, wybudzenie podwójnym dwuklikiem czy też tryb rękawiczek.

Na koniec sekcji chcę pochwalić producenta za rozsądny dobór aplikacji – bloatware to pojęcie nieznane dla nakładki NFUI.

Spis treści

  1. Bateria, aparat i wyposażenie
Damian Kucharski

Znajdziesz mnie na LinkedIn bit.ly/linkedinDamianK

Najnowsze artykuły

  • Słuchawki
  • Testy
  • Wiadomość dnia

Test Fresh ’n Rebel Clam Fuse. Idealne na lato

Fresh ’n Rebel Clam Fuse to bezprzewodowe nauszne słuchawki, które nie tylko zachwycają przyjemnym dla…

12 maja 2024
  • Apple
  • Newsy
  • Wearables

Apple Watch X na zdjęciach. Kamera na froncie kupi nieprzekonanych?

Apple Watch X pozuje na grafikach koncepcyjnych. Największa zmiana to obecność kamerki do rozmów na…

12 maja 2024
  • Promocje

Najbardziej opłacalny Samsung w Polsce z baterią 6000 mAh w kozackiej cenie

Samsung Galaxy M34 5G ma baterię 6000 mAh, ekran Super AMOLED 120 Hz i aparat…

12 maja 2024
  • Huawei
  • Newsy
  • Telefony

Jeden z najlepszych producentów smartfonów z Androidem rezygnuje z… Androida

HUAWEI kiedyś niemal zdetronizował Samsunga, później niemal zniknął z rynku smartfonów, a teraz wraca do…

11 maja 2024
  • Apple
  • Newsy
  • Telefony

Nowy Apple iPhone 16 Pro będzie 20% lepszy. Przekona Cię to do zakupu?

Nowy Apple iPhone 16 Pro doczeka się w tym roku nowego, jaśniejszego wyświetlacza? Wszystko na…

11 maja 2024
  • Google
  • Gry i aplikacje
  • Newsy

Wiadomości Google same wiedzą, kto pisze. Genialna, użyteczna nowość

Aplikacja Wiadomości Google doczeka się funkcji, która zidentyfikuje piszących do nas wiadomości SMS-owe. Dzięki temu…

11 maja 2024