Apple traci wpływy w Chinach – drugim, po Stanach Zjednoczonych rynku zbytu firmy. Huawei i inni chińscy producenci zacierają ręce.
Apple nie ma ostatnio dobrej passy w Chinach. Komunistyczna Partia Chin wymusiła na firmie Tima Cooka blokadę aplikacji w App Store, które umożliwiały obejście cenzury narzuconej przez władze kraju. To pierwszy raz, kiedy chiński rząd wygrał sprawę poprzez naciski na zagraniczne firmy zmuszając je do usunięcia niewygodnego oprogramowania.
Udziały Apple w chińskim rynku zmniejszyły się po raz pierwszy w poprzednim roku. W 2015 roku na chiński rynek zamówiono 58.4 miliony urządzeń, podczas gdy w 2016 odnotowano redukcję aż do 44.9 milionów. Udział w rynku spadł o 4% zostawiając gigantowi z Cupertino kawałek tortu w postaci 9.6%. Warto również dodać, że cały chiński rynek smartfonów wzrósł o 9% na przestrzeni roku.
Na takie informacje czeka przede wszystkim konkurencja w postaci trójki z podium sprzedawców słuchawek. Huawei chce pokonać Apple – mówił o tym CEO chińskiego giganta. Poza Azją chińskie smartfony zyskują coraz większe uznanie między innymi w oczach europejskich użytkowników spychając swoimi tańszymi urządzeniami Apple do defensywy.
Na kolejne potknięcia liczą również drugie OPPO i Trzecie Vivo, które niedługo może zyskać jeszcze większe udziały przez popularyzację czytnika linii papilarnych wbudowanego w ekran. Apple nie może spać spokojnie czując oddech na plecach stale rosnącego w siłę Xiaomi zajmującego obecnie piąte miejsce.
Analitycy donoszą, że w tym roku Apple może całkowicie wypaść z pierwszej piątki najlepiej sprzedających się smartfonów w Chinach. Dodatkowo Xiaomi, Huawei i inni producenci pracują nad swoją wersją asystenta, który byłby alternatywą dla Siri.
Apple chcąc zwiększyć udziały w rynku o ogromnym potencjale musi iść na ustępstwa – prawdopodobnie pierwszym krokiem była blokada aplikacji umożliwiających korzystanie z VPN’ów, która była ciosem dla użytkowników, a w oczach włodarzy kraju niebezpiecznym narzędziem.
Czy Apple odbuduje swoją mocną pozycję w Chinach? Mam wrażenie, że tak, jednak gigant będzie musiał bardzo ostrożnie balansować pomiędzy tym co oferować ma użytkownikom, a tym czego wymagać będą rządzący. Zadanie wydaje się trudne, jednak Apple znany jest z obracania wielu sytuacji na swoją korzyść, dlatego pozostaje mieć nadzieję, że podobnie będzie również tym razem.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.