Chińskie BLUBOO przygotowuje się do wprowadzenia do sprzedaży smartfona S1. To nic innego, jak po prostu klon Xiaomi Mi Mix, który będzie jednak mógł pochwalić się niższą ceną.
Xiaomi Mi Mix na dobre wyznaczył trend na rynku mobilnym: działa on na zasadzie umieszczenia jak największego wyświetlacza na przednim panelu. W tę stronę chce pójść także BLUBOO z modelem S1, który ma pojawić się w sprzedaży już w czerwcu w cenie około 150 dolarów. W przeliczeniu na złotówki będzie to więc naprawdę niezła propozycja. Co prawda producent udostępnił w sieci póki co tylko jedno zdjęcie, jednak doskonale pokazuje ono, czego się spodziewać.
Na przednim panelu smartfona znajdziemy nic innego, jak ogromny wyświetlacz z minimalnymi ramkami, a także miejscem na czytnik linii papilarnych umieszczony w fizycznym przycisku. Na tym poziomie znalazła się także kamerka do zdjęć selfie.
Jeśli chodzi o pozostałą specyfikację, BLUBOO S1 ma zostać wyposażony w 4 lub 6 gigabajtów pamięci operacyjnej RAM oraz procesor MediaTek Helio P25. Za robienie zdjęć odpowiadać będzie podwójny aparat o rozdzielczości 16 i 3 megapikseli.
Wraz z czerwcową premierą poznamy zapewne więcej szczegółów oraz pierwsze zdjęcia modelu BLUBOO S1. Już teraz jednak widać, że to ciekawa alternatywa dla Xiaomi Mi Mix i innych producentów, którzy starają się zaskoczyć nas wielkością ekranu.
Źródło: GizChina
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Do sieci trafiła specyfikacja maluszka dopełniającego serię Honor Magic8. Model Mini przenika się z wersją…
Roborock Saros 10R ma system nawigacji nawet 21 razy dokładniejszy od klasycznego LiDARu i mierzy…
Dobry producent postanowił przecenić swoje smartwatche zarówno u siebie, jak i w wielu sklepach partnerskich.…
Jak ważne jest wsparcie aktualizacjami telefonu? Czasami jest to coś, co decyduje o życiu lub…
Kompaktowy telefon z przepotężną baterią oraz z rewelacyjną specyfikacją może jednak zostać anulowany. Mowa tu…
Wydawałoby się, że Apple to synonim dbałości o każdy detal i skrupulatnej kontroli jakości. Tymczasem…