Przyszłość wyświetlaczy mobilnych to rozdzielczość 6K i 8K

Amerykańska firma postawiła na odważną tezę twierdząc, iż rozdzielczość ekranów w kolejnych urządzeniach będzie się zwiększać – aż do „kosmicznego” poziomu.

Wiceprezes Qualcomma zajmujący się produktami, czyli Tim Leland, podzielił się swoimi przemyśleniami na temat przyszłości smartfonów oraz ich zdolności do wyświetlania obrazu. Według Lelanda, telefony i ich kolejne generacje przejdą ulepszenia, jakie pozwolą wyświetlać obraz w rozdzielczości od 6 do nawet 8K. Ta naturalna ewolucja ma być również wynikiem szybkiego rozwoju rynku do wirtualnej rzeczywistości.

W ciągu kilku ostatnich lat smartfony ewoluowały tak, aby pomieścić jak największą ilość pikseli na cal – praktycznie w każdym modelu. Większość flagowców (jak choćby Samsung Galaxy S7) ma obecnie ekrany o rozdzielczości full HD, a nawet 2K. Kolejne sprzęty za rok lub dwa, będą mogły pochwalić się już rozdzielczością na poziomie 6K lub 8K. Smartfony mają bowiem przesunąć granicę w stronę fotorealizmu oraz obrazu, który będzie w stanie zaprezentować nam jeszcze więcej kolorów, a także wyższe poziomy jasności.

Patrząc na to stwierdzenie trzeba powiedzieć, że jest ono naprawdę odważne. Z drugiej strony, to może być faktycznie prawda, jednak trzeba zadać sobie pytanie: czy tego typu ekrany są nam tak naprawdę potrzebne? Póki co technologia nie jest w stanie przesunąć możliwości widzenia ludzkiego oka – bardzo prawdopodobne, że to kiedyś będzie możliwe.

Qualcomm może mieć swój udział w rozwoju nowych wyświetlaczy, chociażby przez zwiększanie możliwości swoich kolejnych, flagowych procesorów.

Wydaje mi się jednak, iż proces przejścia na jeszcze wyższe rozdzielczości potrwa więcej niż kilka lat. Przynajmniej na ten moment.