Pokemon GO to niewątpliwy fenomen. Co powiecie jednak na to, że Pokemon GO jest w stanie uratować ludzkie życie?
Problem, który w pewien sposób niweluje gra stworzona przez Niantic i Nintendo, wiąże się z najbardziej dramatycznym i tragicznym sposobem na odebranie sobie życia – mowa tutaj o powszechnej, psychicznej chorobie, która toczy przede wszystkim japoński naród. Nie ma co oszukiwać – to właśnie mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni najczęściej decydują się na odebranie sobie życia z różnorodnych poziomów – raz, że honorowe samobójstwo jest wpisane w japońską tradycję, a dwa, że jest to społeczeństwo ludzi przepracowanych, samotnych i będących tak naprawdę jednostką w wielomilionowych, olbrzymich aglomeracjach.
Nieprzypadkowo więc olbrzymia część miejsc, w których ludzie najczęściej odbierają sobie życie, znajduje się właśnie w Japonii – jedno z nich, czyli drugi pod względem ilości samobójstw na świecie las Aokihagara, przedstawił chociażby popularny Youtuber Krzysztof Gonciarz:
Co wspólnego z tym wszystkim ma Pokemon GO? Otóż cała sprawa rozbija się o obecność PokeStopów oraz Gymów, które pojawiają się w miejscach popularnych lub też – z jakiegoś powodu – rozpoznawalnych wśród miejscowej społeczności. Tak się jednak składa, iż miejsca, w których Japończycy regularnie dokonują samobójstw, są doskonale znane i zostały już otoczone pewnego rodzaju kultem.
Z tego też powodu właśnie tam pojawiły się wspomniane już miejscówki z Pokemon GO, które są tłumnie odwiedzane przez miłośników tej gry. To z kolei zdecydowanie kłóci się z ideą samobójstw dokonywanych przez mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni – te bowiem najczęściej wydarzają się w miejscach ustronnych i spokojnych, czemu ewidentnie przeszkadza obecność osób, które chcą po prostu dostać Pokeballa z PokeStopa czy zdobyć kolejnego Gyma.
Wydatny wpływ osób grających w Pokemon GO na zmniejszenie ilości samobójstw w popularnych miejscach potwierdza japońska policja oraz organizacje walczące z plagą samobójstw – jak mówi szef jednej z nich, regularne patrole służb mundurowych nie przyniosły takiego skutku jak częste wizyty osób bawiących się z wirtualnymi Pokemonami, które pojawiają się zarówno w dzień, jak i w nocy. Potencjalni samobójcy, nie chcąc zostać wykrytym przez przypadkowego przechodnia, niejednokrotnie rezygnują z prób targnięcia się na życie – tak jest na przykład na słynnych w Japonii klifach Tojinbo, gdzie po ustanowieniu tam Gyma znacznie spadła ilość samobójców.
Choć całkiem niedawno informowaliśmy o spadającej liczbie graczy w Pokemon GO (co potwierdza także wczorajszy tekst Aleksandra), to w takich sytuacjach naprawdę nie sposób narzekać na to, iż w zbieranie i trenowanie Pokemonów nadal bawią się miliony graczy na całym świecie. I choć sam zrezygnowałem już z zabawy z produkcją studia Niantic, to nie sposób nie dostrzeć pozytywnego wpływu tej produkcji zwłaszcza w Japonii, która przecież nie od dziś jest totalnie zakręcona na punkcie tych uroczych stworków i przygód Asha Ketchuma.
źródło: pokemongohub
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Hama wprowadza na rynek nową linię powerbanków Colour, łączących wysoką pojemność akumulatora, atrakcyjny design oraz…
Tablet iPad Air (5 generacji) to mocny zawodnik w świecie Apple. Korzysta bowiem z mocnego…
Jeden z najważniejszych flagowców do zdjęć zdrady kolejne szczegóły. W końcu 1-calowy aparat wraz z…
Orange Flex chwali się nową, wygodną subskrypcją roczną. Dzięki niej zamiast za 12 miesięcy, płacimy…
Smartfony Apple tracą na popularności najwięcej od sześciu lat? Wyniki najnowszego raportu zaskakują – iPhone'y…
Fałszywe wiadomości możemy teraz zgłaszać odpowiednim służbom w nowy sposób. Teraz zrobimy to wygodnie za…