Kategorie: Gry i aplikacje iOS TOP-10

12 aplikacji na iOS, z których korzystam najczęściej

Co, jak i dlaczego, czyli kilka przydatnych aplikacji na iOS, które mogą przydać się podczas pracy, rozrywki i stanu pośredniego. Większość proponowanych tytułów ma też odpowiedniki na Androidzie (albo pod tą samą marką, albo w podobny sposób działające), spora część oferuje też kompatybilny interfejs webowy.

Feedly, Newsify, Prismatic i Pocket

Praca w newsroomie wymaga szybkiej reakcji i dobrego gospodarowania kilkuset feedami z różnych dziedzin. Dlatego też na jednej aplikacji się nie skończy; potrzebnych ich jest przynajmniej kilka. Odkąd umarł Google Reader, postawiłem na Feedly – przeniosłem tam wszystkie subskrypcje i zdążyłem się już przyzwyczaić do oferowanego przez aplikację interfejsu. Ucieszyła mnie też wiadomość o bezpośrednim wsparciu Newsify, które jest dla mnie narzędziem kluczowym na iOS. Wygląda to tak: zapisuję RSS w Feedly, na pececie korzystam też z Feedly, ale już iPhone to przede wszystkim Newsify. Dlaczego? Więcej i lepiej widać, niż w natywnym kliencie Feedly… A może nie. Może po prostu jestem już przyzwyczajony.

Newsify / fot. appManiaK

Pół godziny, może godzina porannego researchu – i wszystkie teksty wynalezione na feedach lądują w Pockecie, fajnym i wygodnym narzędziu do zapisywania „na później”. Opcja ta oferuje świetną integrację zarówno z Chrome’em stacjonarnym, jak i wszystkimi popularnymi agregatorami.

Pocket / fot. appManiaK

Skoro już przy tym jesteśmy: często przydaje się też Prismatic, czyli aplikacja, która treści filtruje za nas. Pokazuje tylko te najpopularniejsze, najbardziej poczytne ze wszystkich działów, działając na zasadzie zbliżonej do Flipboarda. Ma jednak nad tą ostatnią przewagę w postaci klienta webowego.

Prismatic / fot. appManiaK

Deezer, Stereomood i 8tracks do muzyki

Praca bez muzyki to nie praca. Przesiadka na chmurę nie odbyła się w moim przypadku bezboleśnie, ale już od dłuższego czasu bez konsekwentnego streamu dźwięków nie wyobrażam sobie „dnia roboczego”. Deezer w sporej części zastąpił mi obszerną bibliotekę „empetrójek”, oferując nie tylko ogromną ilość artystów z pogranicza muzyka elektronicznej i rockowej, ale też opcję przechowywania własnych albumów. Tym sposobem mam dostęp do wszystkiego, co przez lata zbierałem… I nie tylko.

Aplikacje muzyczne na iOS / fot. appManiaK

Mając ochotę odkryć nową muzykę, wybieram się na Stereomood albo 8tracks. To pierwsze dostarcza użytkownikowi odpowiednich kawałków w oparciu o jego aktualny nastrój, drugie natomiast oferuje możliwość wysłuchiwania setów złożonych przez kompletnych nieznajomych. Włazisz, wpisujesz, czego chcesz – i masz całą kolekcję z YouTube’a czy Soundclouda.

Wszystkie trzy serwisy dostępne są nie tylko w AppStore, ale też w postaci stron internetowych.

Asana i Wunderlist do szybkiej współpracy

Robiąc wiele rzeczy naraz często okazuje się, że kalendarz nie wystarcza. Zwykłe listy to-do też nie. Tutaj potrzebne jest coś innego – opcja szybkiego wypisania zadań, opcja szybkiego skonsultowania z współpracownikami i opcja szybkiego odhaczenia tego, co już udało się skończyć.

fot. Asana

Dlatego też Asana służy do bardziej rozwlekłych projektów, gdzie trzeba zająć się sporą ilością aspektów i każdego dopilnować z odpowiednią precyzją. Wunderlist, z kolei, wystarczy do jedno-, dwudniowych zleceń, realizowanych przez dwie lub więcej osób. Fajne, wygodne, szybkie. Nie trzeba pisać dziesiątek maili, nie trzeba co pięć minut dzwonić. Działa.

Wunderlist / fot. appManiaK

Evernote… do wszystkiego

Dostępny na wszystkie platformy klasyk, który niejednemu użytkownikowi uratował życie. Trzymam tu wszystko, od spraw prywatnych, przez służbowe, aż po te, do których nigdy nie wrócę. Notatki przechowywane są w chmurze, dlatego też nie należy bać się o ich ewentualną stratę.

Evernote / fot. Evernote

Na koniec perełki: Kuvva i Jetpack Joyride

Kuvva to dla mnie początek każdego tygodnia. Pięć minut na wybór kapitalnych tapet to niedużo, a często można poczuć się tak, jak podczas wizyty w galerii sztuki wyższych lotów. Aplikacja kosztuje kilka złotych, przy czym zapewnia też dostęp przez przeglądarkę i obrazki w takiej rozdzielczości, w jakiej tylko sobie wymarzysz.

Kuvva / fot. appManiaK

Jetpack Joyride jest kolejną produkcją Halfbrick Studios, autorów legendarnego już Fruit Ninja. Przez ostatnie tygodnie nie mogę się od ludzika z plecaczkiem oderwać, wciąż (bezskutecznie) próbując pobić wcześniejsze dystanse i, w międzyczasie, przybijać piątki setkom naukowców. Jeśli grałeś, to wiesz o czym mówię. Jeśli nie – zagraj.

Antoni Żółciak

Najnowsze artykuły

  • Motorola
  • Newsy
  • Telefony

Najbardziej wyjątkowa Motorola zdradza cenę przed premierą. Może być jeszcze lepsza

Motorola Razr 50 Ultra zdradza kolejne szczegóły przed premierą – do sieci wyciekła cena urządzenia.…

12 maja 2024
  • Słuchawki
  • Testy
  • Wiadomość dnia

Test Fresh ’n Rebel Clam Fuse. Idealne na lato

Fresh ’n Rebel Clam Fuse to bezprzewodowe nauszne słuchawki, które nie tylko zachwycają przyjemnym dla…

12 maja 2024
  • Apple
  • Newsy
  • Wearables

Apple Watch X na zdjęciach. Kamera na froncie kupi nieprzekonanych?

Apple Watch X pozuje na grafikach koncepcyjnych. Największa zmiana to obecność kamerki do rozmów na…

12 maja 2024
  • Promocje

Najbardziej opłacalny Samsung w Polsce z baterią 6000 mAh w kozackiej cenie

Samsung Galaxy M34 5G ma baterię 6000 mAh, ekran Super AMOLED 120 Hz i aparat…

12 maja 2024
  • Huawei
  • Newsy
  • Telefony

Jeden z najlepszych producentów smartfonów z Androidem rezygnuje z… Androida

HUAWEI kiedyś niemal zdetronizował Samsunga, później niemal zniknął z rynku smartfonów, a teraz wraca do…

11 maja 2024
  • Apple
  • Newsy
  • Telefony

Nowy Apple iPhone 16 Pro będzie 20% lepszy. Przekona Cię to do zakupu?

Nowy Apple iPhone 16 Pro doczeka się w tym roku nowego, jaśniejszego wyświetlacza? Wszystko na…

11 maja 2024