REKLAMA TP
czwartek, 11 kwietnia 2013, Robert Nawrowski

Czy potrzebujemy antywirusa na smartfonie?

0 odpowiedzi na “20130411_223005”

  1. ktosiowaty pisze:

    Ja mam zaufanie do AVASTa i profilaktycznie mam go również na Androidzie. Czy jest skuteczny ? Chyba tak, bo na kompie od kilku lat nie miałem żadnego wirusa (co jakiś czas podłączam dysk do innego kompa z innym antywirusem jako slave i sprawdzam). Na Andoroidzie jeszcze mi AVAST nie meldował żadnej podejrzanej strony czy też innego śmiecia próbującego się dostać do mojego telefonu.

  2. stpman pisze:

    A nie prościej kupić smartofona z WP i nie martwić się wirusami, bo ich zwyczajnie nie ma?:)

    • kanka92 pisze:

      ja miałem smartfona z WP i wyglądało to tak, że nie mogłem złapać wirusa, tak samo jak nie mogłem za pośrednictwem Zune przesłać do telefonu nic innego jak muzyke, zdjęcia i wideo. Więc WP niestety broni się nie tylko przed wirusami a ja nie mam zamiaru kombinować z wysyłaniem plików np tekstowych wysyłając je z maila na maila i pobierać. A niestety telefony z WP jako pamięć USB nie są wykrywane na PC.

  3. mistgras pisze:

    Kasperski kosztuje 15zł a nie 1zł 🙂 Po co wydawać kasę skoro mobilne antywirusy aż tak się nie różnią od tych na komputerze. darmowe a skuteczne i nie trzeba przepłacać to m.in AVAST, AntiVirus. Minusami dużymi jest to, że chodząca w tle ścina i zwalnia telefon. W moim przypadku tak było z AVASTem i dlatego powróciłem do AntiVirusa 🙂

    • Robert Nawrowski pisze:

      Tak przepraszam prawie 16 zł. Wiem ile placilem więc omylka pisarska. 🙂 kaspersky nie zawiesza telefonu 🙂 nic nie muli.

  4. Nazir pisze:

    Nie korzystam z zamulacza na android jak nie instaluję nic innego jak znane i potrzebne programy.

    Na laptop stanowczo wolę tylko NIS

  5. tirinti pisze:

    Antywirus na smartphonie jest niepotrzebny, wystarczy mieć smartphona z Windows Phone.

  6. qwerty pisze:

    hmmm Panowie… nie shejtujcie mnie, lecz nie wydaje się wam, że zostaliście wpędzeni w korpo kozi róg??? Tak jak wy – używałem dość długo Nortona, wcześniej Kasperskiego oraz Avasta, kupowałem licencje bo tak kazał ojciec, sprzedawca w sklepie, pełno reklam o bezpieczeństwie kompa, danych, logowań d banków itp. Od dwóch lat nie mam programu do ochrony kompa, jedynie gdzieś tam wala się windows defender (W windows 8). Nigdy nie miałem wirusów, żadnych problemóm. Fakt, że nie ściągam gówien z torrentów, chomików, nie wchodzę na szemrane strony, muzykę jak i filmy kupuję, a nie kradnę z tysięcy serwerów. Do bezproblemowego używania kompa czy tabletu/smartfona wystarczy odpowiednia świadomość i uczciwe podejście. To co wydałbym na licencje dla 5 komputerów w domu, 4 smartfonów i 2 tabletów wydaje na legalną muzykę (spotify) i filmy (vod). Wielokrotnie pracownicy ielkich korporacji jak M$, IBM, Apple,HP głośno mówili, że te wszystkie programy do ochrony naszych danych to wielka ściema i naciąganie klientów… Sorry, ale dla poczucia bezpieczeństwa sami dajecie się robić w konia…
    Dla mnie jest to tak samo zbędny wydatek jak te wszystkie folie i pokrowce na telefon… Jesteście dla korporacji dojnymi krowami, które mimo iż dojone, cieszą się z tego…

    • bear pisze:

      Jeśli na swoim lapku oglądałbym jedynie filmy z napędu też bym nie potrzebował anty-wirusowego programu. Fakt iż nigdy złotówki na tego typu zabezpieczenie nie wydałem. A ściągam na potęgę to na co ochotę mam od Torrenta po cokolwiek. Na Galaxy mam Avast! Działa na potęgę nawet go nie zauważam a na Kompie coś tam darmowego z Windows, I przez lata żadnych problemów.

    • cyc997 pisze:

      Ja również nie używam antywirusa, ale z innego powodu nie mam Windowsa i nie jest on mi potrzebny. Jednak wirusy, mniej lub bardziej szkodliwe, to realne zagrożenie i możesz nawet nie być świadomy, że gdzieś tam sobie siedzą na hdd. Pozatym obecne platformy to nie tylko antywirus, to również zapora, antymalware i parę innych funkcji. Jeżeli nie posiadasz zabezpieczeń to pewnie bardzo łatwo byłoby mi przeprowadzić atak na Twój komputer i np. skraść numery kart kredytowych.

  7. freak pisze:

    Ja na swoim andku mam w zasadzie od samego początku wgraną darmową wersję avasta, co nie przeszkadza mi co jakiś czas podpiąć telefon pod kompa i puścić skanowanie z poziomu pełnoprawnego antywira – w każdym razie jest ok, ale też lubię siebie uważać za świadomego użytkownika i również unikam wielu niepewnych stron…

  8. Tedek pisze:

    Ja wolę program f-my Gdata (wcześniej miałem Kacpra i ten drugi rosyjski, którego nazwy nie pamiętam – zielono czarna ikonka wirusa).

  9. jasia pisze:

    moim daniem najlepszy jest F-Secure mobile. Sprawdza się przede wszystkim jeśli chodzi o funkcję Anti Thief. Jestem osobą która często gubi telefony 😉 więc zwracam na takie rzeczy uwagę.

  10. klondike pisze:

    zgadzam się z przedmówcą. fsecure, później avast

  11. ababr pisze:

    jestem zdania, że taka ochrona się przydaje, nie zawsze da się ustrzec przed ściągnieciem szkodliwego oprogramowania, a taki antywirus ma też inne ciekawe opcje, ja po tym jak tel zaczął mi się sypać zainstalowałam g data, pomogło, ten po prostu był zainfekowany, teraz śmiga

  12. DarkRazorr pisze:

    Na wstępie należy powiedzieć że jakikolwiek wirus na androida to po prostu aplikacja którą zainstalowaliśmy a która w swoim działaniu może wyrządzić szkody. Tak więc jeśli ktoś instaluje świadomie tj. znane aplikacje ze sprawdzonych źródeł ten tak naprawdę nie potrzebuje antywirusa. Co innego np. małolat, który instaluje wszystko na ślepo jak leci.
    Warto także zauważyć, że jeżeli telefon nie ma roota, to jedyne co może ulec zagrożeniu to nasze dane a nie cały sprzęt (wirus nie podkręci nam np. taktowania procesora itd.)


reklama