Jolla ma nowy pomysł na biznes. Tym razem chce zaatakować rynek smartwatchy zegarkiem z Sailfish OS. Czy jej koncept jest wart uwagi i nie zakończy się ogromnym fiaskiem podobnie, jak tablet?
Firmę Jolla kojarzę z kilku rzeczy. Przede wszystkim z jej najciekawszego projektu, który ostatecznie zakończył się ogromnym fiaskiem. Mowa o Jolla Tablet, który można było nabyć w serwisie crowdfundingowym. Ostatecznie po kilku miesiącach przeciągania – tylko niektórzy otrzymali swoje urządzenia, zaś reszta (większość osób) miała problem z odzyskaniem wpłaconych pieniędzy.
Jolla ujawniła również chrapkę na segment mobilny. W tym roku, Damian opisywał pojawienie się Jolla C – smartfonu z Sailfish OS na pokładzie. Najprawdopodobniej firma nauczyła się na błędach, bowiem do sprzedaży trafiła tylko ograniczona liczba 1000 sztuk.
Teraz firma prawdopodobnie szuka kolejnego rynku, na którym mogłaby odnieść sukces. To trochę dziwne, że wybrała segment smartwatchy, biorąc pod uwagę wyniki sprzedaży kolejnych firm w tym obszarze. Z jednej strony zrobiło się na tym rynku całkiem ciasno, z drugiej – możliwe, że są entuzjaści tego rozwiązania, którzy chcieliby nosić na nadgarstku Sailfish Watcha.
Sam do tego grona na pewno nie należę i szczerze dziwię się każdemu, kto chciałby nosić podobny sprzęt. Niestety, ale grafika wygląda nieciekawie, zaś czytelność części ekranów, aż krzyczy o poprawę. Sailfish OS jest podobno łatwo skalowalnym systemem, więc prawdopodobnie deweloperzy nie mieli mnóstwa pracy przy wdrażaniu niniejszego rozwiązania. Żeby było jeszcze ciekawiej (i śmieszniej), Jolla zaprezentowała „prawie gotowe” rozwiązanie, jako case study.
Sailfish Watch nie wyróżnia się więc niczym nowym na tle konkurencji. Wiele rozwiązań czerpie wprost z Android Wear. Jolla ma rzekomo stawiać na design i wydajność. O ile więc wygląd systemu jest delikatnie mówiąc „nieciekawy”, o tyle sama aparycja obudowy smartwatcha prezentuje się już o wiele lepiej. Prawdopodobnie dlatego, że OS powstał przy udziale kodu z Asteroid OS, a samym zegarkiem stał się LG Watch Urbane.
Producent zapowiada dalszy rozwój swojego pomysłu. Wydaje mi się, że niezbyt czytelny wygląd systemu wkrótce może ulec poważnym zmianom. Sam koncept jest ciekawy, aczkolwiek nie sądzę, że skusi się na niego spora liczba osób. Sailfish Watch może znaleźć swoją niszę, ale prawdopodobnie nie osiągnie większego sukcesu. W tej ostatniej kwestii mogę się oczywiście mylić i mieć nadzieję, że firma znajdzie chętnych na takie rozwiązania pomimo niesławnych problemów w przeszłości.
Źródło: Jolla, opracowanie własne
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Nie tylko najniższa cena w Polsce, ale i dodatkowy rok gwarancji. Sprawdzony sklep oferuje teraz…
Nothing nie zwlekał z wprowadzaniem stabilnego Androida 15 do swoich smartfonów. Oczekuje się takiego samego…
Rozpędzony fintech Revolut wprowadza do swojej oferty kolejne nowości. Tym razem zaoferuje własne usługi telekomunikacyjne.…
Motorola Edge 60 Fusion jest już u mnie na testach wystarczająco długo, bym mógł podzielić…
Ogromny atak hakerski przeprowadzono dzisiaj na rządową aplikację mObywatel. Polacy stracili dostęp do kluczowych e-usług.…
Majowa aktualizacja dla serii Samsung Galaxy S25 nie przyniesie zapowiadanych nowości. Zamiast usprawnień aparatu i…