Już testujemy: Sony Xperia X

Zaczynamy testować najnowszy smartfon Sony – model Xperia X. Szczegółowa recenzja telefonu już wkrótce!

Aktualizacja: opublikowaliśmy już test Sony Xperia X.

Dział mobilny Sony rozpoczyna nowy rozdział w swojej historii. Producent postanowił zakończyć żywot wszystkich dotychczasowych linii produktów i postawił na nową serię X, której bazowym modelem ma być Xperia X. Słuchawka trafiła właśnie do maniaKalnej redaKcji – już wkrótce będziecie mogli przeczytać pełną recenzję telefonu.

Choć nazewnictwo może sugerować, że Xperia X będzie czymś całkiem nowym, to telefon już na pierwszy rzut oka kojarzy się z produktami linii Z. Te same kształty, ta sama stylistyka, ten sam design który Sony konsekwentnie rozwijało przed ostatnie lata. Przy bliższym spojrzeniu widać jednak powiew świeżości w postaci drobnych zmian. Największą z nich jest zdecydowanie tył, który teraz wykonany jest za aluminium. Jest też bardzo modne ostatnio szkło 2,5 D na froncie.

Pierwsze wrażenia z obcowania z tym urządzeniem są bardzo pozytywne – prezentuje się ono dużo lepiej niż jakiekolwiek poprzedni telefon tej marki. Zachowuje elegancję i klasę Zetek, ale wygląda od nich dużo nowocześniej. Co istotne, jest to najmniejszy z tegorocznych flagowców dzięki temu wręcz rewelacyjnie wpasowuje się w dłoń.

Sony Xperia X wyceniany jest na 2599 zł, czyli nieco mniej niż początkowo trzeba było zapłacić za LG G5, czy Galaxy S7, ale za to więcej niż na przykład kosztował na starcie Huawei P9. Od strony technicznej telefonowi bliżej jednak do ostatniego z wymienionych modeli. Urządzenie bazuje bowiem na chipsecie Qualcomm Snapdragon 650, ma 3 GB pamięci RAM i 5-calowy ekran Full HD. Najbardziej okazale prezentuje się aparat, który ma 23-megapikselową matrycę, jednak w tej kwestii Sony zawsze górowało.

Aby wstępnie sprawdzić na co stać nową Xperię przeprowadziłem dwa szybkie testy wydajności, które poniżej znajdziecie zestawione z wynikami kilku konkurencyjnych modeli.

Pełny test już wkrótce ukaże się na łamach gsmManiaK.pl. Tradycyjnie, jeśli macie jakieś pytania, piszcie w komentarzach. Na wszystkie postaram się udzielić odpowiedzi – w tym tekście lub we właściwej recenzji.