Według nowych statystyk Kantar Android w ostatnim czasie po raz kolejny zwiększył swoje udziały na świecie, kosztem zarówno iOS, jak i mobilnego Windowsa. Czyżby zielony robot stawał się bezkonkurencyjny? A może to konkurencja nie ma nic do zaoferowania?
Statystyki firmy analitycznej Kantar prezentują udziały w sprzedaży poszczególnych mobilnych systemów operacyjnych na wybranych rynkach. Najnowsze dane dotyczą trzymiesięcznego okresu kończącego się w marcu tego roku i przynoszą ze sobą kulminację panującego od jakiegoś czasu trendu – umacniania się Androida kosztem iOS i mobilnego Windowsa.
System operacyjny Google zanotował w Europie, a konkretnie w krajach EU5 (Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania, Wielka Brytania), największy wzrost udziałów od dwóch lat; pod kontrolą Androida pracowało aż 75.6% sprzedanych w omawianym okresie urządzeń mobilnych, co w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego stanowi umocnienie się o 7.1 punktu procentowego.
Android umocnił się w Europie przede wszystkim kosztem sytemu Windows Phone/10 Mobile. System Microsoftu swego czasu bardzo mocno trzymał się we Francji i Wielkiej Brytanii, jednak w ostatnim czasie jego pozycja się załamała, co doskonale pokazują powyższe statystyki – strata aż połowy wpływów to katastrofa, na równi z ostatnimi wynikami sprzedaży smartfonów Lumia. Co ciekawe o ile we Francji słuchawki z Windowsem przegrały rywalizację ze średniopółkowymi propozycjami Huawei (które dodatkowo ,,nabija” punkty Androidowi w Chinach), Wiko czy Asusa, zaś na Wyspach najwięcej zyskał Samsung z serią Galaxy J i Galaxy A. Załamanie jest widoczne, sytuacja katastrofalna, a szansy na poprawę ciągle nie widać.
Warto również wspomnieć, że przywołany wcześniej Samsung miał również spory udział we wzroście wpływów Androida na pozostałych rynkach, a to wszystko dzięki świetnej sprzedaży flagowych Galaxy S7 i S7 Edge oraz spadku cen Galaxy S6 i S6 Edge. Wyjątkowo dobrze powodzi się Koreańczykom w USA, co i tam przyniosło umocnienie pozycji Androida do poziomu 65.5% (wzrost o 7.3 p.p.).
Szybki rzut oka na tabelę powyżej pozwala dostrzec nie tylko tragiczną sytuację mobilnego Windowsa, ale również stale pogarszającą się sytuację iOS. System Apple zanotował znaczące spadki na dwóch ważnych dla siebie rynkach, tj. w USA i Chinach, gdzie skala tego zjawiska sięgnęła 5%. To kolejne już statystyki pokazujące, że gigant z Cupertino złapał wyraźną zadyszkę w ostatnim kwartale.
Apple widzi dla siebie szansę w dobrej sprzedaży zaprezentowanego całkiem niedawno iPhone’a SE, który nie miał praktycznie żadnego wpływu na kształt obecnych notowań. Jednak nawet dobra sprzedaż tego modelu nie poprawi sytuacji na tyle, by iOS mógł zanotować w następnych statystykach solidne wzrosty, gdyż przeciwko sobie ma naprawdę olbrzymią ilość flagowców pracujących pod kontrolą Androida, a sam w sobie jest propozycją skierowaną do specyficznej grupy użytkowników i nie będzie miał takiej siły przebicia jak pełnoprawne flagowce amerykańskiego producenta. Na poprawę może będzie trzeba czekać aż do przyszłej jesieni, gdy zadebiutuje iPhone 7.
Na ten moment wydaje się, że na Androida nie ma mocnych. Pozostaje sobie zadać pytanie, czy jest to zasługa bezkonkurencyjności tego systemu, czy raczej (chwilowej) słabości konkurencji?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.