Wydaje się, że głównym kanałem sprzedaży telefonów myPhone jest ostatnimi czasy sieć sklepów Biedronka – co rusz widzimy w ofercie tego marketu nowe modele. W myśl hasła „Codziennie niskie ceny” są to modele coraz tańsze. Ostatnio testowaliśmy niezbyt udanego, ale za to kosztującego 200 zł C-Smarta III. Dziś przyszedł czas na propozycję minimalnie droższą – model Q-Smart II.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 134 x 65 x 9.5 mm |
Waga | 145 g |
Obudowa | klasyczna (zdejmowana osłona baterii) |
Standard sim | Micro-sim I Mini-sim, Dual SIM |
Data premiery | 2016 |
Ekran | |
Typ | IPS 4.5'', rozdzielczość 480x854, 218 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Mediatek MT6580 |
Procesor | 1.3 GHz, 4 rdzenie (ARM Cortex-A7) |
GPU | Mali-400 |
RAM | 1 GB |
Bateria | 1900 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD, do 128GB |
Porty | USB (microUSB, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 8 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 5.1.0 Lollipop |
Łączność | |
Transmisja danych | UMTS |
WIFI | 802.11 b/g/n |
GPS | A-GPS |
Bluetooth | 4.0 |
NFC | Brak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 5 MP, wideo FullHD (1920x1080), 20 kl/s, lampa błyskowa |
Dodatkowy | 2 MP, wideo VGA (640x480), 30 kl/s |
Cechą charakterystyczną C-Smarta III była obudowa, a właściwie tylna klapka w jaskrawej kolorystyce. Q-Smart II to z kolei jego przeciwieństwo. Jest to telefon skromny, nie rzucający się w oczy, o mocno stonowanej stylistyce. Obudowa jest w przeważającej części czarna (w innej wersji może być też granatowa) ze srebrną ramką i paroma akcentami. Urządzenie właściwie nie wyróżnia się niczym – może oprócz bardzo dużego, niezbyt gustownego oznaczenia modelu na pleckach. Moim zdaniem, w swojej skromności telefon prezentuje się jednak dużo lepiej niż tańszy, kolorowy kuzyn.
Cała konstrukcja to oczywiście plastik. Krawędzie wykonano z twardego tworzywa o matowym i gładkim wykończeniu, a tylna klapka jest zrobiona z materiału nieco połyskującego, o lekko chropowatej fakturze. Nie mam większych zastrzeżeń do jakości plastików, chociaż obawiam się, że mogą one być podatne na zarysowania i uszkodzenia.
Jeśli chodzi o walory estetyczne telefon zdecydowanie nie podbił mojego serca. A co z ergonomią? Obudowa jest spora w stosunku do niewielkiej przekątnej ekranu, a to za sprawą dużych ramek. Urządzenie jest jednak wygodne w użytkowaniu, a wgłębione krawędzie sprawiają że chwyt jest stabilny i telefon dobrze leży w dłoni.
Słuchawka ma również optymalną masę i jest nieźle wyważona. Przyciski fizyczne znajdują się w dogodnym miejscu dla osoby praworęcznej – idealnie w zasięgu kciuka. Pod ekranem znajdziemy trzy standardowe przyciski dotykowe, które niestety nie są podświetlane. Nie podoba mi się także usytuowanie obu złącz przewodowych na górnej krawędzi, niemal obok siebie. Stwarza to ryzyko kolidowania ich ze sobą.
Jakość wykonania i spasowania obudowy pozostawia nieco do życzenia. Przy mocniejszym uciskaniu konstrukcji słyszalne jest skrzypienie. I raczej nie są to odgłosy wynikające tylko ze złego zamocowania rozbieralnej klapki, ale też luzów gdzieś głębiej w obudowie. Oprócz tego, szybka na przednim panelu nie jest wystarczająco sztywna, aby zagwarantować wyświetlaczowi odpowiednią ochronę. Z plusów warto wspomnieć o bardzo dobrym osadzeniu przycisków, które działają lekko, nie ruszając się przy tym na boki.
Wyświetlacz zastosowany w modelu Q-Smart II to 4.5-calowy IPS o rozdzielczości 480×854. Jednostka może nie powala na kolana parametrami, ale jak na tę klasę urządzenia jest więcej niż wystarczająca. Zagęszczenie pikseli wynosi 218/cal, a więc niewiele, ale nie można tutaj jeszcze mówić o drastycznej pikselozie. Po prostu, pojedyncze punkty są widoczne gołym okiem – nie przeszkadza to jednak zupełnie w codziennym użytkowaniu urządzenia.
Odwzorowanie kolorów stoi na poprawnym poziomie. Barwy są wystarczająco nasycone i co ważne, nie zmieniają w dużym stopniu swojej charakterystyki przy spoglądaniu pod kątem. To duży krok w przód względem C-Smarta, który miał problem z kątami widzenia. Rozpiętość skali regulacji jasności jest zadowalająca. Minimalna wartość na poziomie 37 cd/m2 jest co prawda nieco uciążliwa w ciemności, za to maksymalne 435 cd/m2 umożliwia w miarę wygodne korzystanie z telefonu w słoneczną pogodę.
Panel dotykowy działa poprawnie. Reaguje prawidłowo na wszystkie komendy, choć nie jest to zdecydowanie model należący do najczulszych na rynku. Digitizer obsługuje maksymalnie do 3 niezależnych punktów.
Tanie smartfony rzadko kiedy mogą pochwalić się dobrymi aparatami – szczególnie te kosztujące mniej niż 300 zł. Q-Smart II został wyposażony w 5-megapikselową jednostkę główną z przysłoną f/2.8 i pojedynczą diodą doświetlającą LED. Z technicznego punktu widzenia nie jest więc tak źle.
Jak jest w praktyce? Główny mankament widzimy już na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim aparat ma ewidentnie problemy ostrością na bokach i krawędziach. Niezależnie od ustawień autofocusa, im dalej o centrum kadru, tym większe rozmazanie obrazu. Jest to niestety bardzo widoczne i ujmuje wiele nawet z pozoru nie najgorszym fotografiom.
Zrównoważona kolorystyka wydaje się być dobrym odzwierciedleniem rzeczywistości, barwy nie są przesadnie nasycone, ani też zbytnio wyprane. Szczegółowość, w punkcie największej ostrości nie jest duża, a dla dobrego oka szumy są widoczne nawet bez przybliżenia. Mowa tutaj oczywiście cały czas o sprzyjających warunkach i świetle dziennym. W nocy nie można już nic dobrego powiedzieć o fotografiach. Są one zaciemnione, bardzo mało wyraźne i pełne szumów.
Materiał wideo możemy nagrywać maksymalnie w jakości 1080p i 27 klatkach na sekundę. W takim ustawieniu filmów jednak praktycznie nie da się oglądać. Jak sami możecie zobaczyć na przykładowym wideo, jego jakość jest wręcz tragiczna, i to pod każdym względem. Nieco lepiej jest po zredukowaniu do 720p, a najlepiej do VGA – to powinna być systemowo ustawiona górna granica aby uniknąć złudzeń, że ta jednostka potrafi coś więcej.
Krótko podsumowując, aparat nie jest dobry, ale warto powiedzieć, że mimo wszystko jest zdecydowanie lepszy niż ten prowizoryczny z C-Smarta III. Q-Smartem II możemy przynajmniej wykonać fotografię na której widać w miarę dobrze znajdujący się w jej centrum obiekt, a to już coś…
Przednia kamerka ma teoretycznie matrycę 2-megapikselową, ale moim zdaniem taka rozdzielczość zdjęć to efekt interpolacji z VGA. Fotografie prezentują poziom adekwatny do niższej rozdzielczości.
Cóż innego moglibyśmy znaleźć pod maską budżetowego myPhona, jak nie któregoś z tanich MediaTeków. Tutaj trafiło na model MT6580M, który składa się z czterordzeniowego procesora ARM Cortex A7 o taktowaniu 1.3 GHz i grafiki Mali-400. RAM ma na szczęście pojemność 1 GB. „Na szczęście” bo wciąż zdarza się, że producenci w urządzeniach z najniższej półki instalują go dwa razy mniej. Konfiguracja jest więc bardzo podstawowa, ale i tak dużo okazalsza niż w tanim C-Smarcie.
Testowany telefon z satysfakcjonującą efektywnością radzi sobie z trudami dnia codziennego i przeciętny użytkownik nie powinien odczuwać często braku mocy. Co więcej, możemy na nim także odpalić różnego rodzaju gry, nawet te bardziej wymagające – jeśli pogodzimy się z okrojoną grafiką i okazyjnymi przycięciami. Przykładem jest chociażby Asphalt 8, który bez problemu się uruchamia i można w niego całkiem wygodnie grać jeśli przestawimy ilość detali graficznych na niską.
Urządzenie nie ma problemu z temperaturami pracy. Niezależnie od tego, w jakim stopniu podzespoły telefonu są obciążone, obudowa pozostaje chłodna. Maksymalna temperatura jaką odnotowałem to 32 stopnie Celsjusza.
W testowanym modelu na szczęście producent nie dał plamy i postawił na wciąż nie najświeższego, ale jeszcze nie przestarzałego Androida 5.1 Lollipop. Tradycyjnie, mamy tutaj do czynienia z niemal czystą wersją systemu, a jedynymi zmianami są kosmetyczne poprawki w niektórych ikonach i dodanie kilku mało istotnych aplikacji, pokroju program telewizyjny Kropka TV czy 7-dniowy trial nawigacji NaviExpert. System w obrębie domyślnych aplikacji pracuje w miarę stabilnie, problemy pojawiają się za to w niektórych programach zewnętrznych. W niektórych, na przykład w Runtastic, komunikat o błędzie występuje już na poziomie instalacji. Większość pozycji uruchamia się jednak bez kłopotów, a korzystanie z nich jest raczej bezproblemowe.
Bateria to litowo-jonowe ogniwo o pojemności 1900 mAh. Jak pokazują nasze testy dobrze odpowiada ona potrzebom podzespołów telefonu i gwarantuje zadowalające osiągi. W codziennym użytkowaniu możemy liczyć na dzień pracy – a jeśli przyłożymy się bardziej do oszczędzania może być i więcej. Szkoda, że producent nie pokusił się o dodanie bardziej zaawansowanych trybów oszczędzania energii. Irytuje także nierównomierny, procentowy spadek naładowania energii. Mowa tutaj przede wszystkim o sytuacji, gdy telefon pokazuje, że do końca zostało 15% baterii, a za kilka minut jest już 4%.
GPS (ze wsparciem A-GPS) odnajduje sygnał zwykle w ciągu około pół minuty, czasem z poślizgiem do minuty. Jego precyzja jest daleka od idealnej, ale jak za tą cenę nie ma tragedii. Z nawigacją samochodową nie powinno być dużego problemu.
Jednozakresowy moduł WiFi działający w standardach b/g/n dobrze spełnia swoją funkcję. Połączenie z siecią jest przez większość czasu stabilne. Niestety, nie znajdziemy w telefonie opcji strumieniowania obrazu na większy ekran – Miracast. Q-Smart II posiada dwa wejścia na karty SIM – jedno micro i jedno mini. Pracują one oczywiście tylko w trybie stand-by, czyli gdy łączymy się przez jedną, druga jest chwilowo nieaktywna.
Co ciekawe, urządzenie wspiera funkcję USB OTG – dzięki temu możemy do niego podłączyć drogą przewodową pamięć flash w formacie FAT32, dysk zewnętrzny z własnym zasilaniem czy dowolne akcesorium wskazujące, jak na przykład myszka czy klawiatura.
Głośniczek zewnętrzny znajduje się w dolnej części, tylnej ściany urządzenia. Maksymalna głośność dźwięku to aż 80 dB, a więc sporo, ale jakość dźwięku jaki się z niego wydobywa jest mocno przeciętna. Brak niskich tonów i trzeszczenie przy wyższych nastawach głośności to cechy charakterystyczne.
Pamięć wewnętrzna telefonu ma pojemność 8 GB, czyli tyle ile najbliższa konkurencja. Do dyspozycji użytkownika pozostaje dokładnie 5,13 GB. Na szczęście jest gniazdo na karty pamięci które obsługuje nośniki microSD o pojemności do 128 GB (my testowaliśmy Kingstona 128 GB microSDXC Ultra Class10 UHS-1). Na dodatkową przestrzeń można przenosić dane aplikacji.
Q-Smart drugiej generacji to urządzenie, którego główną zaletą jest atrakcyjna cena. Na chwilę obecną wynosi ona 280 zł, czyli więcej niż C-Smart III, ale bez dwóch zdań warto dopłacić te kilkadziesiąt złotych. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na mniejszą problemowość droższego modelu. System rzadziej odmawia posłuszeństwa, a większość podstawowych funkcji nie powinna nas zawieść.
Szukając smartfona do 300 zł zdecydowanie warto zainteresować testowanym modelem. Są jednak propozycje równie ciekawe, chociażby ze stajni tego samego producenta. Mowa tutaj na przykład o Fun 4. Jeśli nie zależy Wam na obecności systemu Android, polecam sprawdzić również Kruger&Matz MOVE 4 oraz Lumię 432.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Smartwatche Amazfit zyskują dostęp do odświeżonej i usprawnionej aplikacji Zepp App. Sprawdź, jakie nowości tam…
Portfel Google doczeka się niebawem ciekawej nowości dla rodziców i ich pociech. Z Google Pay…
T-Mobile ma gratkę dla użytkowników magentowej sieci. Rozdaje darmową paczkę gigabajtów – ale trzeba się…
Smartfon z ekranem 7", baterią 7000 mAh i Snapdragonem 8 Elite pozuje na żywo. To…
Aplikacja Google Maps, z której korzystamy zapewne wszyscy bardzo często, zmieni się już wkrótce na…
Do sieci trafiła specyfikacja aparatu Xiaomi 15 Ultra. Imponujący teleobiektyw 200 MP robi tu różnicę,…