Miłośnicy tradycyjnych czasomierzy mogą złapać się za głowę – smartwatche sprzedają się już lepiej niż eleganckie, szwajcarskie konstrukcje.
Ponoć nie ma niczego lepszego niż klasyczny, elegancki zegarek – najlepiej od renomowanego producenta i z dożywotnią gwarancją. Jak się okazuje, znalazła się grupa większa od wyznawców szwajcarskich czasomierzy, która pojęcie zegarka na ręku pojmuje w nieco inny sposób. Okazuje się bowiem, iż w ujęciu globalnym, w czwartym kwartale smartwatchy sprzedało się więcej niż zegarków od renomowanych producentów, takich jak TAG Heuer czy Tissot i co ważne, taka sytuacja wydarzyła się po raz pierwszy.
W trzech ostatnich miesiącach 2015 roku, swoich nabywców znalazło się 7,9 miliona zegarków szwajcarskich, co stanowi spadek o blisko 5 procent w porównaniu z analogicznym okresem w roku 2014. Smartwatche z kolei rozeszły się w ilości 8,1 miliona, co stanowi wzrost o… blisko 316 procent względem Q4 2014. Komu branża zasługuje aż taki wzrost? To oczywiste – hitem stał się Apple Watch. Dość powiedzieć, że sprzedaż zegarka giganta z Cupertino wynosi aż 63% ogólnej sprzedaży smartwatchy na całym świecie, z kolei w połączeniu z innym gigantem – Samsungiem – udziały w rynku wynoszą aż 80%. Co więcej – przed erą Apple Watcha sprzedało się maksymalnie 1,9 miliona sztuk kwartalnie, z kolei z zegarkiem z logo nadgryzionego jabłka – 8,1. Różnica jest więc widoczna już na pierwszy rzut oka.
Mimo tendencji zwyżkowej producenci zegarków szwajcarskich nie załamują rąk. Luksusowe czasomierze zawsze znajdą swoich amatorów, a sprzedaż utrzymuje się na stosunkowo podobnym poziomie od lat. Owszem – każdy spadek jest dla branży odczuwalny, ale biorąc pod uwagę ceny tradycyjnych luksusowych zegarków, nie trzeba chyba mówić, że zarobek dla tych zasłużonych marek jest naprawdę spory. Jest jeszcze jedno „ale” – smartwatcha musimy zazwyczaj ładować codziennie, albo nawet częściej. Zegarka szwajcarskiego nie musimy ładować w ogóle, bo nie ma baterii. Ot, i cała magia klasycznych rozwiązań, które nigdy się nie zestarzeją.
Niektórzy próbują odpowiedzieć na zapotrzebowanie rynku trochę zrywając ze swoją tradycją – oznaką takich trendów może być chociażby smartwatch TAG Heuer. Ale to tylko rodzynek, co pozwala sądzić, że producenci klasycznych czasomierzy uważają, że to raczej chwilowy i niezbyt przyszłościowy trend. Czas pokaże, czy mają rację.
źródło: wccftech
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Polski hit Techlandu, a mianowicie Dying Light objęty został sympatyczną promocją na platformie Steam. W…
Fairphone 6 to smartfon na lata. Długoletnie wsparcie aktualizacyjne producenta wraz z modułową konstrukcją docenią…
Strategia turowa z bardzo znanego uniwersum trafiła na fenomenalną promocję. Teraz każdy z Was doda…
OPPO szykuje swojego średniaka, który stanie naprzeciwko POCO F7. Do debiutu przygotuje się bowiem OPPO…
OnePlus Pad 3 to jeden z najciekawszych tabletów z Androidem ostatnich miesięcy. Świetny ekran, solidna…
Huawei Pura80 Ultra na żywo imponuje przesuwnym mechanizmem aparatu ze zmiennym zoomem. Czegoś takiego w…