- « Poprzedni
- 1/4
- Następny »
Poznajcie smartfona-twardziela. Androida w rycerskiej zbroi. Telefon Kruger&Matz DRIVE 3. Sprzęt, z którym według producenta zanurzymy się pod wodę i wykonamy selfie na szczycie góry. My, w bardziej miejskich warunkach sprawdziliśmy nie tylko faktyczną wytrzymałość urządzenia, ale również jego funkcjonalność.
Specyfikacja Kruger&Matz DRIVE 3
Dane podstawowe | |
Wymiary | 83 x 160 x 18.0 mm |
Waga | 247 g |
Obudowa | klasyczna (zdejmowana osłona baterii) |
Standard sim | Micro-sim |
Data premiery | 2015 |
Ekran | |
Typ | IPS 5.0'', rozdzielczość 1280x720, 294 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 400 |
Procesor | 1.2 GHz, 4 rdzenie (ARM Cortex-A7) |
GPU | Adreno 305 |
RAM | 1 GB |
Bateria | 4050 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD do 128GB |
Porty | USB (microUSB) |
Pamięć użytkowa | 8 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 4.4.2 KitKat |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE 100 Mb/s |
WIFI | 802.11 a/b/g/n |
GPS | A-GPS |
Bluetooth | v4.0 |
NFC | Brak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 8 MP, wideo FullHD (1920x1080), 29 kl/s, lampa błyskowa |
Dodatkowy | 2 MP, wideo HD Ready (1280x720), 14 kl/s |
Telefony dedykowane osobom uprawiającym ekstremalne sporty tworzą niszę. Przyznam, że do tej pory nie testowałem smartfonu tego typu, dlatego z zaciekawieniem zbadałem dostępność „twardzieli” na półkach polskich sklepów. Niekwestionowany prym wiedzie Caterpillar, który oprócz zwykłych „cegłówek” rozszerzył swoją ofertę o ekstremalnie wytrzymałe modele.
Najbliższy testowanemu urządzeniu jest Caterpillar CAT B15Q występujący w Polsce w cenie ok. 1200 zł, a obok niego CAT S50 (ok. 1700 zł), którego wysoka cena bierze się z bardzo solidnej konstrukcji; inni producenci mają w swoim ekwipunku wytrzymałe modele, i tu warto wymienić Vertis Braver — ok. 560 zł. W takim kontekście Kruger&Matz Drive 3 wyceniony na ok. 1000 zł wypada dobrze. Przynajmniej cenowo.
Skrótem, czyli test wideo Kruger&Matz Drive 3
OBUDOWA
Era pierwszych telefonów komórkowych przyniosła tak legendarne modele, jak np. Nokię 3310 owianą legendą nieśmiertelności. Teraz smartfony są albo piękne, albo wytrzymałe. I przykładem tego jest Kruger&Matz DRIVE 3. Oczywiście model poskładano tak, żeby całość tworzyła jakąś spójną całość, ale królem balu to on nie zostanie.
Kolorystycznie producent zaszalał – czarne tworzywo sztuczne (będące dominującym materiałem) wzbogacono srebrnymi wzmocnieniami z aluminium, ale już guziki fizyczne są żółte. Stylistyka wygląda na zaczerpniętą z Caterpillara CAT B15Q — podobieństwo leży w kanciastości bryły i jej kolorach.
Telefon jest gruby i ciężki (83 x 160 x 18 mm, 247 gramów), ale za to fantastycznie leży w dłoni, a aluminiowe boki dają uczucie pewnego chwytu. Uwaga: grubość konstrukcji zdecydowanie utrudnia obsługę smartfona jedną ręką. Za to sprzęt wygląda imponująco. Przy nim mój smartfon sprawia wrażenie leciwej, kruchej zabaweczki.
Na przednim panelu oprócz wyświetlacza znajdziemy dotykowe guziki; ponad ekranem umieszczono jeszcze kamerę do wideo-rozmów oraz czujnik pomiaru natężenia światła. Fabrycznie telefon posiada naklejoną folię ochronną, a ekran zabezpieczono tak wytrzymałym szkłem, że stawia opór nawet silnemu naciskowi.
Na prawej krawędzi znajdziemy dwa guziki fizyczne (wybudzania i regulacji głośności), na lewej wejście microUSB. Góra otrzymała wyjście audio, podczas gdy gniazdo kart microSIM i microSD znajdziemy pod tylną klapką. Aby ją zdemontować musimy użyć dołączonego go zestawu kluczyka. Na plecach urządzenia znajdziemy oczywiście aparat główny i otwory na głośnik multimedialny.
Wszystkie gniazda zostały zabezpieczone zaślepkami z tworzywa sztucznego przytwierdzonego śrubami. Oferują solidną ochronę, za to ciężko się je demontuje – coś, za coś. Kruger&Matz Drive 3 otrzymał certyfikat IP67 — wytrzyma 30-minutowe zanurzenie w wodzie, a do tego nie boi się pyłu i kurzu.
O ile marka Kruger&Matz przyzwyczaiła mnie do telefonów tanich, a w takich zawsze można doszukać się większych lub mniejszych niedoróbek, tak tu spotykam się z bardzo solidnie wykonanym urządzeniem. Śruby naprawdę zdają egzamin, natomiast tylna klapka delikatnie ugina się i słychać przy tym ciche trzeszczenie. Nie napotkamy tego problemu w codziennym użytku, jedynie w chwilach, kiedy ściśniemy telefon mocno w garści.
Postanowiłem poddać wytrzymałość obudowy testowi na zniszczenia mechaniczne. Po 3 upadkach na kostkę brukową z wysokości 20 cm pojawiły się zadrapania na folii ochronnej wyświetlacza oraz trzy uszczerbki na obudowie — w prawym dolnym rogu oraz w okolicach portu microUSB. Nie wróży to dobrze; z drugiej strony iPhone 6 nie przetrwałby pewnie jednego takiego testu. 😉
Telefon bez szwanku przeszedł test na zamoczenie wodą. Zacząłem nieśmiało od polewania urządzenia wodą, w kolejnym etapie zdecydowałem się smartfon zupełnie zanurzyć. Obie próby zakończyły się sukcesem. Po wynurzeniu telefon zachował pełną funkcjonalność.
Bateria
Dołączona do zestawu bateria o pojemności 4050 mAh jest naprawdę mocnym ogniwem — dosłownie i w przenośni. W naszych testach, kiedy jasność podświetlenia zostaje zredukowana do 120 cd/m2, jednorazowe naładowanie akumulatora pozwoliło na prawie 10 godzin ciągłego chodzenia po Internecie mobilnym lub ponad 17 godzin oglądania filmów bez Wi-Fi. Akumulator jest po prostu nie do zdarcia.
Sytuacji pomaga zamontowany układ, który nie jest super wydajny, za to bardzo oszczędny. Zazwyczaj montuje się go w telefonach wyposażonych w akumulatory o poj. 1800 – 2300 mAh (np. Motorola Moto G 2 gen.), a tu otrzymujemy ogniowo dwukrotnie większe.
Przekłada się to na długość działania urządzenia w codziennej eksploatacji. Normą stanie się sięganie po ładowarkę co 2–3 dni, oczywiście w zależności od tego, co będziemy robić. Ale podczas wyprawy, kiedy widoki dookoła wygrywają z pikselowym światem smartfona, wróżę przebiegi pozwalające na ładowanie telefonu dopiero po powrocie do schroniska, a czasami nawet dopiero w domu.
- « Poprzedni
- 1/4
- Następny »
Spis treści
- Wideo / Obudowa / Bateria
- Ekran / Aparat / Rozmowy
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.