Za udostępnienie sprzętu do testów dziękujemy sieci sklepów X-KOM. Jeśli uważasz, że HTC One M8 jest warty Twoich pieniędzy, możesz kupić go za 2699 zł.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 71 x 146 x 9.4 mm |
Waga | 160 g |
Obudowa | jednobryłowy |
Standard sim | Nano-sim |
Data premiery | 2014, Marzec |
Ekran | |
Typ | Super LCD 5.0'', rozdzielczość 1920x1080, 441 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 801 (MSM9874AB) |
Procesor | 2.3 GHz, 4 rdzenie (Krait 400, 2,30 GHz) |
GPU | Adreno 330 |
RAM | 2 GB |
Bateria | 2600 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD, do 128GB |
Porty | USB (microUSB, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 16/32 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 4.4.2 KitKat |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE 150 Mb/s |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | A-GPS i GLONASS |
Bluetooth | 4.0 z A2DP |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 4 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s, lampa błyskowa |
Dodatkowy | 5 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s |
Perła w świecie, który tych pereł wcale nie chce
Sprzedaż Samsunga Galaxy S4 w zestawieniu z zeszłorocznym One M7 jednoznacznie daje do zrozumienia, że design i jakość wykonania nie są cechą najbardziej cenioną przez ogół konsumentów. Wszystko wskazuje na to, że obecny sezon zakończy się podobnie – S5 już świętuje któryś-tam rekord sprzedaży, tradycyjnie pogrążając konkurencję imponującymi numerkami.
Zatrzymajmy się jednak na chwilę i popatrzmy na sprawę z innego punktu widzenia. Mówi się, że popyt na dobra luksusowe będzie istnieć zawsze – a nasz HTC One M8 bez wątpienia należy do takiej właśnie grupy produktowej. Dla mnie tajwańska propozycja stanowi definicję półki premium, plasując się na równi z iPhone’ami i pokonując całą swoją sylwetką nawet wysublimowaną Xperię Z2. Zwłaszcza po zerwaniu mariażu z Beatsami mogę pokusić się o takie stwierdzenie; obecnie One jest też przecież dostępny w limitowanej edycji sygnowanej przez Harmana/Kardona, markę zdecydowanie bardziej kojarzoną ze splendorem, niż produkty Dr Dre. Pozycjonowanie jest tu jasne jak Słońce.
Scott Croyle, człowiek odpowiedzialny za finalną „twarz” linii One, reprezentuje najwyższy, światowy poziom przemysłowego wzornictwa. I to widać, i czuć – wystarczy wziąć M8 do ręki. Smartfon w dłoni leży idealnie, a jest to urządzenie wcale niemałe. Ten sam Pan jest zresztą autorem ostatecznych odczuć UX-owych, czyli całościowego obcowania z flagowcem – mówię tu o rozmaitych gestach ułatwiających pracę, które szerzej opiszę w kolejnych sekcjach testu.
[nggallery id=844 template=techmaniak]
One M8 sprzedawany jest w kilku wersjach kolorystycznych, przy czym w polskim sklepie HTC wydzielono dwie – srebro i ciemną szarość. Obydwie skonstruowano w większości z aluminium, dającego nam konstrukcję bardzo zbliżoną do typowego „unibody”. Jedynym elementem plastikowym, jaki dostrzeże użytkownik, jest błyszcząca, czarna, plastikowa wstawka na górnym panelu, uzupełniona o przycisk blokady ekranu wykonany z tego samego materiału. Nie jest to może rozwiązanie idealne, ale pozwoliło na zmieszczenie czujnika podczerwieni – lekceważonego w telefonach (ale już nie tabletach) m.in. przez Sony.
Na froncie znajdziemy 5-calowy ekran, czujniki jasności adaptacyjnej, frontowy, 5-megapikselowy aparat i genialne głośniki BoomSound, niemające na rynku mobilnym żadnej konkurencji. Najbliższa temu rozwiązaniu Z2 jest wyraźnie cichsza i gorsza jakościowo. Rozwiązanie HTC nie zapewni nam może klasy studyjnych monitorków, natomiast można dzięki nim z przyjemnością obejrzeć odcinek serialu czy posłuchać muzyki z 85-decybelowym natężeniem. Pewnie, w dalszym ciągu doświadczenia z dobrych słuchawek będą bogatsze, ale nie w tym rzecz.
Idźmy dalej – lewy bok urządzenia kryje w sobie tackę na kartę nanoSIM, do której dobierzemy się przy pomocy biurowego spinacza. W podobny sposób uzyskamy też dostęp do slotu na karty microSD umiejscowionego po prawej stronie HTC, zaraz nad dwufunkcyjnym przyciskiem multimedialnym.
Na panelu tylnym zaimplementowano dwa obiektywy aparatu głównego, dwubarwną diodę LED oraz dodatkowy mikrofon aktywny, mający za zadanie izolować niepożądane dźwięki. By rzetelności stało się zadość, wspomnę tylko o gnieździe słuchawkowym i porcie microUSB na dolnej krawędzi.
Żeby jednak nie było zbyt różowo – aluminium w One można dość łatwo zarysować. Bardzo prawdopodobne, że taki smartfon doświadczony przez czas i blizny będzie prezentować się jeszcze bardziej szlachetnie… ale jeśli nie planujecie go w ten sposób przyzdabiać, to w zestawie znajdziecie użyteczny, silikonowy pokrowiec.
I tak, on też nie jest szczególnie odporny na uszkodzenia mechaniczne.
Jasność, szczegółowość i odwzorowanie barw stoją na najwyższym poziomie
5-calowa przekątna i rozdzielczość 1920 x 1080 px przekłada się na gęstość równą 441 PPI, zapewniając obraz ostry jak brzytwa. Wszystkie wyświetlane elementy są doskonale czytelne, łącznie z małymi czcionkami na stronach internetowych. Rozróżnienie pojedynczych pikseli gołym okiem jest niemożliwe.
Kąty widzenia też stoją na wyśmienitym poziomie – niezależnie od rzutu, One M8 nie traci kontrastu, jasności ani nasycenia barw. Te ostatnie, zapewniane przez bardzo dobrą kalibrację panelu Super LCD 3, można uznać za jedne z najbardziej naturalnych na rynku. Nie jest to na pewno domyślna, cukierkowa barwa Samsunga – pokusiłbym się raczej o porównanie do Xperii Z2. Front pokryto szkłem Gorilla Glass 3.
Mierzona kalibratorem maksymalna jasność bieli wyniosła 508 cd/m2, co w połączeniu z niezłą powłoką antyrefleksyjną skutkuje odpowiednią czytelnością w świetle słonecznym. Nie jest to może poziom Galaxy S5, ale – w moim odczuciu – sprawdza się odrobinę lepiej niż Sony Xperia Z2. Tajwańczycy postarali się też o właściwą luminancję minimalną, nieprzekraczającą 15 cd/m2.
Zdecydowanie lepszy od poprzednika
Qualcomm po raz kolejny udowadnia, że energooszczędność Snapdragona 801 nie jest mitem. Nowy chipset w połączeniu z Androidem 4.4 i odpowiednią optymalizacją gospodarki energetycznej (już po stronie samego HTC) zaowocowało naprawdę dobrymi rezultatami. W środku urządzenia znajdziemy niewymienialną, litowo-polimerową baterię o pojemności 2600 mAh, zdolną do zapewnienia nam prawie 10 godzin oglądania filmów czy przeszło 6 godzin surfowania po sieci.
Warto również wiedzieć, że HTC postarało się o obecność trybu ekstremalnego oszczędzania energii. Po jego aktywacji wyłączane są wszystkie „smartfonowe” opcje, pozostawiając użytkownikowi do dyspozycji wyłącznie najbardziej bazowe funkcje telefoniczne – dzięki temu bateria naładowana w ledwo 5 proc. powinna wytrzymać dobrych kilkanaście godzin.
Dołączona do zestawu ładowarka (5V/1,5A) pozwala naładować akumulator w przeciągu 3 godzin i 20 minut. Można uznać, że czas jest nieco zbyt długi, ale nie jest to znacząca wada.
Temat najbardziej kontrowersyjny – ale czy słusznie?
Spośród tegorocznych flagowców, HTC One M8 jest zdecydowanie jednym z bardziej poręcznych urządzeń. Bynajmniej nie jest tak ze względu na rozmiar – bo w końcu to wciąż pięć cali z hakiem – ale przez wzgląd na doskonałe wyprofilowanie obudowy. Urządzenie w domyśle nie pochwali się dedykowanym spustem migawki, natomiast chwila spędzona w ustawieniach zaowocuje możliwością przypisania takowego do przycisku głośności. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na fakt, że będzie to spust jednostopniowy, jak w Galaxy S5 czy iPhone’ie 5s – jak na razie wyłącznie smartfony Sony dysponują wygodniejszym, dwustopniowym mechanizmem.
Niemniej jednak sam komfort obsługi smartfonu jest w zupełności zadowalający. HTC dba o użytkownika przez implementację materiałów wysokiej klasy, a i relatywnie niewielka waga (160 gramów) pomoże nieruchomo utrzymać rękę.
Aplikacja fotograficzna pracuje zdecydowanie najszybciej spośród wszystkich smartfonów, jakie ostatnio testowałem – i do tej grupy zaliczają się też najważniejsze produkty największych producentów. O tym jednak powiemy sobie szerzej za chwilę.
One M8 jest w mniejszości fotograficznych supersmartfonów – nie jest bowiem ani wodoszczelny, ani wodoodporny, co zapewniają nam Sony z Samsungiem. Jeśli natomiast chodzi o czytelność w pełnym świetle słonecznym, to HTC ustępuje Galaxy S5, ale plasuje się na równi (albo nawet wyżej) od Xperii Z2. Nie miałem większych problemów z odpowiednim kadrowaniem nawet w niesprzyjających warunkach.
Tajwański koncern wydał w zeszłym roku masę pieniędzy na promocję „ultrapikseli”, czyli teoretycznie innowacyjnego rozwiązania, które w praktyce wcale innowacyjne nie jest. Jest skuteczne, owszem, ale trudno określać je oryginalnym – w podobny sposób od lat działa już Sigma. Jeden piksel reaguje na trzy składowe barwy światła, czyli R, G i B, a przy tym jest fizycznie większy od tych w urządzeniach konkurencyjnych. Dlaczego? Bo wszystkich łącznie jest mniej, natomiast zajmują dokładnie tę samą przestrzeń – matryca o przekątnej 1/3 cala znalazła się przecież m.in. w iPhone’ie 5s. Ale cóż – to nie są ultrapiksele. To piksele.
Zamysł inżynierów HTC był natomiast jak najbardziej poprawny i logiczny. Ba, każdy fan fotografii powinien ten koncept docenić – zamiast wciskania publice kolejnych bzdur i łamania nóg w wyścigu na tryliardy megapikseli, Tajwańczycy wrócili do korzeni. Zrobili to, co Sony ze swoimi pełnoklatkowymi bezlusterkowcami – zwłaszcza z A7S. Samo nazewnictwo pozostaje formą sporną, ale przecież jakoś ten produkt sprzedać trzeba – a nie każdy właściciel smartfona musi znać się na fotograficznych pojęciach.
W praktyce okazuje się jednak, że owszem, zakres dynamiczny wzrasta, że przejścia tonalne są łagodniejsze, że szumy może i są nieco niższe… ale to ciągle nie to. W One M8 nie dostrzeżemy zgodności z „fenomenalną jakością obrazu”, o jakiej zapewniają nas slogany reklamowe. Nie będzie tu żadnej rewolucji.
Dostaniemy po prostu telefon z aparatem – a więc dokładnie to, co powinniśmy dostać. HTC nie udaje czegoś, czym nie jest, nie próbuje zastąpić lustrzanki; próbuje, natomiast, zapewnić nam jak najlepszy sprzęt kieszonkowy, którym uda nam się wykonać zjadliwe zdjęcie po zmroku. Żeby nie być gołosłownym złamię niepisaną zasadę i w miejsce wykresów znanych z poprzednich testów wprowadzę po prostu to:
Cóż – wyszło nieźle, zwłaszcza, że wykonywałem je bez specjalnej celebry. Wycelowałem, ustawiłem ostrość i zwolniłem spust migawki. Tutaj muszę HTC za jedno pochwalić na pewno – doskonale dobiera parametry ekspozycji do zastanej sceny nocnej. Punkt ostrości odpowiada też za funkcjonowanie pomiaru światła, więc rzadko kiedy kadr będzie niedoświetlony lub prześwietlony. Jeśli One używamy do fotografii świadomej, to zazwyczaj osiągniemy dokładnie ten efekt, o jaki nam chodziło. A jeśli o samą jakość chodzi – tutaj odpowiedź zaserwuję Wam w bezpośrednim porównaniu wszystkich smartfonów, które opublikujemy już w czerwcu.
W One M8 mamy dwa (licząc z przednim – trzy) obiektywy, które producent określa jako „Duo Camera”. Ten główny daje nam do dyspozycji jasność f/2,0 przy ogniskowej 28 mm w ekwiwalencie dla formatu małoobrazkowego.
W tym roku, w porównaniu do modelu One M7, zrezygnowano ze stabilizacji optycznej na rzecz dodatkowego szkła, rejestrującego całą masę przydatnych informacji i spełniającego sporo dodatkowych funkcji. O czym mowa?
Po pierwsze, o trybie uFocus, pozwalającym na zmianę punktu ostrości już po zapisaniu fotografii. W czterech na pięć przypadków zadziała to niezawodnie, generując relatywnie naturalne rozmycie tła i skupiając naszą uwagę na głównym temacie fotografii. W HTC ten „sztuczny bokeh” funkcjonuje na pewno sprawniej, niż średnio udane, stricte programowe rozwiązania znane z Xperii Z2 i Galaxy S5. Nie jest może idealnie – tu i ówdzie One nie będzie w stanie zaserwować nam łagodnego przejścia z ostrości do nieostrości – ale generalnie rzecz ujmując uFocus można uznać za funkcję użyteczną. Pamiętajcie tylko, że nie zawsze będzie ona dostępna; urządzenie samoczynnie dezaktywuje tryb Duo Camera wtedy, gdy będziemy fotografować na bardzo wysokich czułościach, kiedy korzystamy z lampy błyskowej, wykonujemy zdjęcia seryjne, fotografujemy w formacie 4:3 czy, przypadkowo, zasłonimy dodatkowy obiektyw palcem.
Zdjęcie oryginalne
uFocus – ostrość na plan pierwszy
uFocus – ostrość na plan drugi
Jak już wspominałem, HTC One M8 został pozbawiony stabilizacji optycznej z racji na niekompatybilność z systemem Duo Camera. W zamian dostajemy pewną odmianę stabilizacji cyfrowej, która w połączeniu z wysoką czułością ISO (nawet do 1600) jest w stanie generować obrazki nieporuszone nawet w zupełnie marnych warunkach oświetleniowych.
Sprawdźmy teraz, jak smartfon poradzi sobie z tradycyjnym testem ISO. Ustawienia czułości osiągalne są z poziomu manualnego trybu ekspozycji.
Flesz w HTC One M8 jest konstrukcyjnie bardzo zbliżony do tego, który poznaliśmy przy okazji premiery iPhone’a 5s. Producent zdecydował się bowiem rozszerzyć funkcjonalność tradycyjnej diody o dwa rodzaje światła – ciepłe i chłodne. W ten sposób na fotografiach wykonywanych z błyskiem otrzymujemy bardziej naturalny balans bieli, zwłaszcza w fotografii portretowej, gdzie nie chcemy, by tony skóry oddane były z przesadnie chłodną temperaturą barwową.
Ale cóż – dioda to dioda, nie palnik ksenonowy. W porównaniu z Z2 czy S5 mamy do czynienia z bardzo zbliżonym rozwiązaniem, natomiast wszystkie trzy ustępują pod tym kątem Nokii Lumii 1020.
Zdjęcie bez lampy
Zdjęcie z lampą
O fotografii przy słabszym świetle już trochę mówiłem – One M8 cechuje się nieco szerszym zakresem dynamicznym, zdolnym do wyłowienia z cieni większej ilości szczegółów i zapewnienia bardziej płynnych przejść między kontrastującymi elementami kadru. W dalszym ciągu nie jest to jakość bardzo dobrych kompaktów czy sprzętów o jeszcze większym wyrafinowaniu, ale do większości zastosowań wystarczy. Kolejny plus to bardzo szybka reakcja na zastałą sytuację – bez obliczania, bez myślenia, smartfon po prostu zapisze wybrany przez nas kadr. Co istotne, w większości przypadków obrazek będzie też ostry. Uprzedzę tylko, że w nowym One warto przecierać obiektyw w miarę regularnie – w innym przypadku Wasze zdjęcia zostaną wzbogacone o nieprzyjemną, fioletową poświatę, generowaną przez światła odbijające się od smużeń na soczewce.
Zdjęcia ze znikomą ilością światła zastanego
Zdjęcie ze średnią ilością światła zastanego
Pozostaje nam przyjrzeć się pozostałym częściom fotograficznych funkcjonalności One’a. Zacznijmy więc od samego UI oprogramowania – zasługuje ono bowiem na same pochwały. Jest proste, estetyczne i funkcjonalne. Nie przytłacza użytkownika mnogością opcji, ale daje do nich dostęp, jeśli ktoś faktycznie chce sprawować samodzielną kontrolę nad ekspozycją. W sposób bardzo elegancki udostępnia nam też filtry – nie atakuje nimi od razu, zapewniając jednocześnie, że skorzystać z tych dodatków możemy zawsze.
Zaraz po otwarciu aplikacji aparatu otrzymujemy najprostszy z możliwych ekranów – kadr, spust migawki i kilka ikonek rozlokowanych po bokach. Większość właścicieli One’a pewnie się na tym zatrzyma, natomiast bardziej wymagający zawsze będą mogli skorzystać z całego manualnego zaplecza.
[nggallery id=846 template=techmaniak]
HDR w One działa poprawnie tylko w określonych sytuacjach – poniżej widać, że rozjaśnienie cieni skutkowało też nadmiernym podbiciem ekspozycji w scenerii za okiennymi szybami. Tryb rozszerzonego zakresu dynamicznego powinien lepiej równoważyć te fragmenty.
HDR wyłączony
HDR włączony
HTC daje nam dostęp do 15 rozmaitych efektów kolorystycznych (i nie tylko), niektóre z nich da się też dodatkowo modyfikować.
HTC oferuje nam też możliwość wykonania 360-stopniowej panoramy – cały mechanizm działa szybko i sprawnie, a przy tym rzadko kiedy popełnia błędy w składaniu klatek.
Zoe to swoisty, wewnętrzny pomysł HTC (debiutujący już w M7), który pozwala na wykonanie nie tylko zdjęcia, ale też „kombo” złożonego z kilku pojedynczych fotografii i klipów wideo.
W efekcie dostajemy 30-sekundowy film, swoistą migawkę danego dnia – wieczorem możemy więc po prostu odwiedzić naszą galerię, a sprzęt samoczynnie przygotuje nam taki wizualny pamiętnik. To w gruncie rzeczy rozwiązanie całkiem sympatyczne – zwłaszcza dla osób zabieganych.
Aparat jest w stanie rejestrować obraz w jakości Full HD (1920 x 1080p) z prędkością 30 klatek na sekundę. Jako jeden z niewielu tegorocznych pretendetów do tronu, HTC One M8 nie jest w stanie rejestrować nagrań w jakości 4K – owszem, w dalszym ciągu mało kto z tej opcji korzysta, ale dzięki niej smartfony można uznawać za „przyszłościoodporne”. HTC do tego grona nie należy.
Ponarzekać można też na rzekomy tryb rejestrowania obrazu w zwolnionym tempie, bo ten nie polega na naturalnym zwiększeniu klatkażu, ale programowych sztuczkach – podobnie zresztą jak nagrywanie klipów Full HD z 60 klatkami na sekundę, ale przepustowością identyczną, jak w ustawieniu natywnym. Zagubionym już tłumaczę sytuację – w HTC One M8 użyteczny jest tylko i wyłącznie domyślny tryb filmowania. Ten z pierwszego zdania.
Na pewno najmocniejszą cechą HTC One M8 nie jest jego aparat. Smartfon ma do zaoferowania przedziwne połączenie w tej materii – świetnie zaprojektowaną aplikację, ciekawe filtry artystyczne, miłe dla oka nakładki graficzne czy społecznościowy tryb Zoe… ale widać tu również kilka istotnych niedociągnięć.
Po pierwsze, ograniczona rozdzielczość nie pozwali na sensowny wydruk w formacie większym, niż „pocztówkowe” 10×15 cm, z czego potencjalny nabywca musi zdawać sobie sprawę. Wbrew pozorom, cyfrówka w One to narzędzie bardziej dla osób zafascynowanych samą fotografią, niż dla tych, którzy szukają substytutu dla aparatów kompaktowych. Wychodzę z takiego założenia – jeśli już masz porządny sprzęt fotograficzny, to z HTC będziesz zadowolony. Działa sprawnie, działa wyjątkowo szybko, a jakość obrazka połączona z dość szerokim zakresem dynamicznym pozwoli na swobodne publikowanie kadrów w sieci. Jeśli natomiast faktycznie potrzebujesz czegoś, co zastąpiłoby prosty kompakt w wielu codziennych sytuacjach, to nie powinieneś się interesować tym modelem. Rynek obfituje w bardziej sensowne propozycje.
Głośno i klarownie
Nie miałem najmniejszych problemów z prowadzeniem połączeń głosowych przy pomocy HTC One M8. Dźwięk zawsze był czysty i przejrzysty, problemów z jego natężeniem też nie doświadczyłem – nawet na ruchliwej ulicy. Mikrofon, wspomagany przez układ dodatkowy, odpowiednio radzi sobie z filtracją szumów, co potwierdziło kilku moich rozmówców. Producent zapewnia ponadto wysokie napięcie na wyjściu słuchawkowym.
Dialer i wszystkie telefoniczne elementy smartfonu są intuicyjne w obsłudze i logicznie rozplanowane. Plusem w tym wszystkim jest też miły dla oka interfejs, którego estetykę wzbogacają czcionki o wręcz idealnym kerningu – to kolejny ukłon od ekipy projektantów HTC. Bardzo wygodna okazała się też domyślna klawiatura, oferująca standardową autokorektę i obsługę płynnego wpisywania (na modłę Swype’a). Swoistą ciekawostką jest obecność preinstalowanych Hangoutów i dwóch aplikacji mailowych – dedykowanego HTC Mail oraz Gmaila.
Nowy Sense 6.0 nie wprowadza znaczących zmian wizualnych i funkcjonalnych w tych – bądź co bądź – podstawowych aplikacjach. W dalszym ciągu możemy organizować zakładki, grupować ulubione numery telefoniczne czy wyświetlać szczegółowe informacje dotyczące danej pozycji.
Nie odstaje od reszty flagowców z nowym Snapdragonem
One M8 bazuje na Snapdragonie 801 (Qualcomm MSM8974AB), wyposażonym w 4-rdzeniowy procesor Krait 400 o częstotliwości taktowania 2,3 GHz i grafice Adreno 330. Układ jest wspomagany przez 2 GB pamięci RAM, a wszystko razem zapewnia topową wydajność w benchmarkach i płynność w każdej grze, jaką sobie tylko wymyślicie.
Smartfon dostarczany jest z przeglądarką stockową i Chrome’em, przy czym obydwie aplikacje notują zbliżone wyniki w testach syntetycznych. Program natywny może pochwalić się lepszymi rezultatami w Peacekeeperze i SunSpiderze, ale produkt Google’a wyraźnie nadrabia w Krakenie.
Jeśli popatrzymy na kolejną sekcję, zauważymy aż 36 tys. punktów w AnTuTu – wynik zdaje się nierealny, jeśli porównać go z bezpośrednią konkurencją opartą na zbliżonych podzespołach. Ale cóż – nawet jeśli HTC nieco „podciąga” punkty w benchmarkach, to jego rzeczywista wydajność w dalszym ciągu stanowi najwyższą rynkową półkę. Quadrant, chociażby, ukończył procedury z 24 tys. punktów.
Wysokie noty uzyskaliśmy również w testach graficznych. GFXBench 3.0 pokazał odpowiednio 30 i 12,1 kl./s dla T-Rexa 3.0 i Manhattanu. W 3DMark Unlimited nowy One zaserwował aż 21 tys. punktów.
1. Testy przeglądarek
Testy sprawdzające wydajność telefonu pod kątem przeglądania zasobów sieci.
2. Testy syntetyczne systemu
Testy sprawdzające ogólną wydajność telefonu.
3. Testy syntetyczne systemu (grafika)
Testy sprawdzające wydajność telefonu z naciskiem na grafikę 3D. Brak wyniku w dwóch segmentach 3DMark (zwykły i Extreme) w tym przypadku oznacza przekroczenie skali testowej.
4. Odtwarzanie multimediów
Test odtwarzania popularnych formatów multimedialnych w aplikacji MX Player (z pakietem najnowszych kodeków).
– mkv, 480p, xvid, 1mbps, he aac, napisy;
– mkv, 720p, h264, 600kbps, aac / mp3 dual audio;
– mp4, 720p, h264, 3mbps, aac;
– mkv, 720p, h264, 3mbps , vorbis, napisy;
– mp4, 720p, h264, 6mbps, ac3;
– mkv, 1080p, h264, 10mbps, dts (obraz płynny, brak wsparcia dźwięku DTS);
– mkv, 1080p, h264, 40mbps;
– mp4, 4K (3840×2160), h264, 34mbps;
– mp4, 4K (4096×1716), h264, aac, 35mbps.
Najładniejsza nakładka Androida?
Sense 6.0 to kolejna nowość, jaka pojawia się w HTC One M8. Tajwańczycy zdążyli nas już przyzwyczaić do dobrej optymalizacji oprogramowania, a usprawniona nakładka w połączeniu z Androidem 4.4 KitKat pracowała bez najmniejszego przestoju. W ciągu tygodnia testów nie doświadczyłem żadnego spowolnienia animacji czy niefortunnego przejścia – całość działała dokładnie tak, jak powinna.
W zestawieniu z poprzednimi wcieleniami Sense’a mamy do czynienia m.in. ze zmodyfikowanym wizualnie ekranem blokady. Spełnia on dokładnie te same działania, ale poszczególne informacje wyświetlane są w nieco innej formie. No i druga rzecz, usilnie lansowana przez HTC – Motion Launch. W ramach tego ostatniego mamy do dyspozycji kilka sposobów pobudzenia smartfonu do działania. Przesuwając palec od dołu do góry uruchomimy wyświetlacz. Wykonując gest od lewej do prawej przeniesiemy się do osławionego BlinkFeedu, od prawej do lewej – do ekranu domowego, a dłuższe przytrzymanie przycisku głośności zaskutkuje włączeniem aplikacji fotograficznej.
Plusem jest również obsługa podwójnego stuknięcia w szybkę wyświetlacza; czynność ta rozbudzi nasze urządzenie w sposób analogiczny do tego z LG G2 czy Xperii Z2, ale nie uda nam się One’a zablokować w ten sam sposób.
Najbardziej widoczną modyfikacją jest wprowadzenie kompletu przycisków ekranowych – przy czym to, czy zaakceptujecie takie rozwiązanie, zależy już wyłącznie od Waszych preferencji. Osobiście nie odczuwam szczególnych różnic między szybkością obsługi takiego S5 z klawiszami fizycznymi, a Z2 bądź One’a z obsługą wyłącznie dotykową.
Sam interfejs jest zdecydowanie bardziej prosty. Widać, że HTC podąża za światową modą spłaszczania wszystkiego, co tylko da się spłaszczyć – i wychodzi im to na dobre.
Jeśli korzystasz z Flipboarda, Feedly, Prismatika czy innego agregatora newsów, to BlinkFeed będzie dla Ciebie zbędnym narzędziem – i, całe szczęście, można go w prosty sposób deaktywować. Istnieje natomiast cała rzesza użytkowników, którzy takie zintegrowane rozwiązanie docenią. HTC zadbało o atrakcyjną oprawę graficzną i prostą obsługę, choć trzeba trochę czasu poświęcić na wstępną konfigurację źródeł wiadomości.
[nggallery id=848 template=techmaniak]
HTC nie pokusiło się o autorskie rozwiązanie, skierowując swoją uwagę na FitBita – a więc firmę zewnętrzną. Tajwańczycy postanowili zintegrować aplikację z krokomierzem będącym na pokładzie smartfonu, oszczędzając przy tym trochę pieniędzy na pisaniu własnego fit-środowiska. W efekcie otrzymujemy dość ograniczoną funkcjonalność, której rozszerzenie możliwe jest przez dokupienie osobnej, inteligentnej opaski z logo FitBit.
Plusem w One jest pokładowa aplikacja muzyczna, obecność radia FM z RDS i wspomniana już diodą IR, ułatwiająca sterowanie innymi urządzeniami multimedialnymi.
Połączenia bezprzewodowe One M8 realizuje przy pomocy dwukanałowego modułu 802.11 a/b/g/n/ac z obsługą DLNA, Wi-Fi Direct czy tetheringu. Zarówno w testach syntetycznych, jak i praktycznych, nie miałem problemów z czułością i zasięgiem połączenia.
Wsparcie dla USB OTG smartfon realizuje, ale nie w całości. Uda nam się odczytać zawartość dysków zewnętrznych z własnym zasilaniem, pendrive’ów, połączyć z hubami USB, myszkami czy klawiaturami, ale nie zobaczymy danych zachowanych na HDD zasilanym pasywnie oraz nośnikach formatowanych w NTFS.
GPS, korzystający ze wsparcia A-GPS i GLONASS, pracuje jak najbardziej poprawnie. Lokalizacja użytkownika wychwytywana jest od razu. Przykładowy zapis miejskiej trasy znajdziecie poniżej.
Nowy One przeznacza 6 GB na pliki systemowe – w naszej, 16-gigabajtowej wersji telefonu, po pewnym czasie zaczynało już brakować miejsca. Warto więc na starcie zainwestować w dodatkowe karty pamięci, na których będziemy przechowywać pliki multimedialne.
Jedno z tych urządzeń, o których trudno zapomnieć
Znów pod prąd. Znów odważnie – mając na uwadze popularne wady smartfonów, ale zapominając o niektórych ich zaletach. HTC One M8 to urządzenie dla ludzi doskonale zdających sobie sprawę z tego, czego oczekują. Nie będzie na pewno odpowiedni dla osób szukających wszystkiego w jednym, a więc telefonu zastępującego chociażby wodoszczelny aparat kompaktowy. Moduł cyfrówki w One budzi największe zastrzeżenia – słusznie zresztą, bo na pewno nie każdemu przypadnie do gustu. Za sensorem stoi jednak pewna logika – ilość pikseli wcale nie świadczy o jakości zdjęć, o czym szerzej przeczytacie na fotoManiaKu.
A samo urządzenie? Nowy One jest arcydziełem wzornictwa produktowego i synonimem najwyższej jakości wykonania. Od środka i na zewnątrz. Producent jako jeden z niewielu w świecie zielonego robocika zwraca uwagę na takie detale, jak delikatne wykończenia obudowy, ładne czcionki i konsekwentne ikony. Całość zyskuje ponadto na odpowiedniej wydajności zasilania, prędkości pracy, udanej aktualizacji nakładki Sense i kolejnych usprawnieniach głośników BoomSound.
Nie jestem w stanie wypunktować wad przekreślających rozważania o zakupie M8 – jedyne, czego bym jeszcze sobie w tym sprzęcie życzył, to wodoodporności.
ZALETY
|
WADY
|
Telefon HTC One M8 można kupić w sklepie X-KOM.PL »
Golas: Jak wypada Sense 6.0 w porównaniu do 5.5? Czy jest szybszy, ładniejszy, bardziej funkcjonalny?
Tak, tak i tak. Bardziej szczegółowo opisałem sprawę parę akapitów wyżej – generalnie jestem zadowolony z kierunku, jaki obiera HTC.
robert play: Mnie interesuje jakość połączeń głosowych. Miałem poprzedni model i notorycznie zrywało mi połączenia, i nie był to odosobniony przypadek.
Robercie, nie miałem niestety okazji spędzić dłuższej chwili z M7, ale w M8 żadnych tego rodzaju problemów nie zauważyłem. Wręcz przeciwnie.
Rafał: Czy telefon przy intensywnym użytkowaniu bardzo się nagrzewa? Jak wypada bateria?
Tak, wzrost temperatury jest odczuwalny. Bateria wypada nieco gorzej, niż w przypadku bezpośredniej konkurencji, ale też nie ma na co narzekać.
HOM8: Proszę o dokładne opisanie i skupienie się na Sense 6. Chciałbym dowiedzieć się co soft oferuje w porównaniu do konkurencji np.TW. Jak wiemy obecne telefony bebechami praktycznie się nie różnią, dlatego warto się skupić na opisie tego co producent oferuje w swojej nakładce. Jak bardzo jest zoptymalizowana, jakie oferuje funkcje, które ją wyróżniają na tle konkurencji. Czy posiada funkcje biznesowe? jak bardzo pozwala użytkownikowi na personalizację i zarządzanie zainstalowanymi plikami i aplikacjami? Jak spisują się klawisze ekranowe, chowają się wtedy kiedy potrzeba, można je zmniejszyć? Smartfon jest muzyczny, opiszcie opcje muzyczne, jak sprawują się słuchawki, czy jest equalizer? Czy obudowa jest podatna na zarysowania jak poprzedni model? Jak długo ładuje się bateria? Funkcja latarki? Czy jego rozmiar jest wygodny i praktyczny, ekran ma 5 cali, ale telefon gabarytowo jest na poziomie telefonów z 5,2 cala.
Kwestie związane z porównaniami będziemy poruszać w arenie smartfonów. Same klawisze ekranowe owszem, chowają się samoczynnie, choć też zależy to od aplikacji.
Muzyczne funkcje smartfona – na tyle na ile – opisałem, natomiast nie wiem, co konkretnie może Cię interesować. Słuchawki dołączone do zestawu są raczej marne, choć samo wyjście słuchawkowe cechuje się wysokim napięciem, a przez to wysoką głośnością docelową.
Obudowa – tak, jest podatna na zarysowania.
Bateria ładuje się trochę ponad 3 godziny, szczegółowe informacje znajdziesz w sekcji poświęconej zasilaniu.
Do latarki masz osobną aplikację – a jeśli Ci nie odpowiada, to w Google Play znajdziesz milion darmowych alternatyw.
Wygoda użytkowania w One jest największa spośród wszystkich testowanych przeze mnie dużych smartfonów.
tepic. lewactwo: *
W momencie, kiedy przywdziejesz nick apolityczny, odpowiem na Twoje pytania.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Smartwatche Amazfit zyskują dostęp do odświeżonej i usprawnionej aplikacji Zepp App. Sprawdź, jakie nowości tam…
Portfel Google doczeka się niebawem ciekawej nowości dla rodziców i ich pociech. Z Google Pay…
T-Mobile ma gratkę dla użytkowników magentowej sieci. Rozdaje darmową paczkę gigabajtów – ale trzeba się…
Smartfon z ekranem 7", baterią 7000 mAh i Snapdragonem 8 Elite pozuje na żywo. To…
Aplikacja Google Maps, z której korzystamy zapewne wszyscy bardzo często, zmieni się już wkrótce na…
Do sieci trafiła specyfikacja aparatu Xiaomi 15 Ultra. Imponujący teleobiektyw 200 MP robi tu różnicę,…