Dane podstawowe | |
Wymiary | 73 x 147 x 8.2 mm |
Waga | 163 g |
Obudowa | jednobryłowy |
Standard sim | Micro-sim |
Data premiery | 2014, Luty |
Ekran | |
Typ | IPS 5.2'', rozdzielczość 1920x1080, 424 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 801 (MSM9874AB) |
Procesor | 2.3 GHz, 4 rdzenie (Krait 400, 2,3 GHz) |
GPU | Adreno 330 |
RAM | 3 GB |
Bateria | 3200 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD, do 128GB |
Porty | USB (microUSB, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 16 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 4.4.2 KitKat |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE 150 Mb/s |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | A-GPS i GLONASS |
Bluetooth | 4.0 z A2DP |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 20.7 MP, wideo 4K (3840x2160), 30 kl/s, lampa błyskowa |
Dodatkowy | 2.2 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s |
Z tego, co rozumiem, w zestawie ze smartfonem producent dostarcza dobrej klasy słuchawki MDR-NC31EM o wartości 249 złotych. Ich zadaniem jest nie tylko zadbanie o właściwej jakości dźwięk, ale też wykorzystywanie cyfrowego algorytmu izolowania hałasu – szerzej powiemy o tym w dalszej części testu. Warto przy tym zauważyć, że Sony jako jedyny producent stara się o akcesoria z wyższych półek.
WAŻNE: przy zakupie Z2 upewnijcie się, jaki rodzaj słuchawek dostajecie w komplecie. Dołączany model może zależeć m.in. od samego dystrybutora.
Jakość jest wręcz genialna
Nie ukrywam, że jestem fanem Ippei Tambaty i Shigeaki Suzukiego – głównych projektantów Sony, odpowiedzialnych za smukłą linię Omnibalance, skutecznie rozwijaną od czasów pierwszej „zetki”. Sony Xperia Z2 nie różni się szczególnie wyglądem od swoich poprzedniczek (w tym też Z1 Compact). Wprowadzono tylko kilka drobnych, ale znaczących zmian, takich jak wyprowadzenie głośników na przód czy usunięcie irytującej folii pokrywającej frontową część urządzenia. A skoro już przy głośnikach jesteśmy – dopóki do redakcji nie trafił One M8, uważałem je za świetne. Teraz są na drugim miejscu w moim prywatnym rankingu, choć i tak HTC i Sony dzieli od reszty konkurencji prawdziwie kosmiczna przepaść.
Xperia dostępna jest w trzech wersjach kolorystycznych – czarnej, białej i fioletowej. W przeciwieństwie do mniejszego wariantu ze Snapdragonem 800, korzystanie ze sprzętu jedną ręką jest możliwe, ale zdecydowanie mniej komfortowe. Osobiście do wymiarów Z2 przyzwyczaiłem się dopiero po tygodniu. Mimo tego, że jest nieco cieńsza od Z1, mierząc 8,2 mm, jest też odrobinę wyższa – konieczne będzie więc wyrobienie pewnych nawyków.
[nggallery id=824 template=techmaniak]
Odświeżony design skutkuje też odsłanianiem tacki na karty SIM za każdym razem, gdy chcemy ładować telefon. W praktyce nie przeszkadza to w ogóle, choć początkowo może wywołać drobny dyskomfort psychiczny.
Na frontowym panelu zmieszczono 5,2-calowy ekran IPS, czujnik oświetlenia zastanego, praktyczną diodę powiadomień, wspomniane już głośniki (maksymalne, zmierzone przez nas natężenie wyniosło 80 dB) i obiektyw przedniego aparatu. Firma kontynuuje poprzednie założenia i wprowadza do smartfona systemowe przyciski ekranowe. Na lewym boku, natomiast, poza slotem na karty microSIM, znalazło się złącze stacji dokującej. Po prawej stronie producent wprowadził dwustopniowy spust migawki, dwufunkcyjny przycisk głośności, charakterystyczny włącznik i klapkę przysłaniającą slot na karty microSD. Dolna część smartfona to przede wszystkim mikrofon, górna – mikrofon dodatkowy i gniazdo słuchawkowe. Tylny panel Xperii Z2 mieści 20,7-megapikselowy aparat fotograficzny, diodę LED i czujnik NFC.
Z obydwu stron Xperię pokryto wytrzymałym szkłem, które jednak bardzo ochoczo gromadzi odciski palców. Na szczęście, nie jest problemem szybkie wyczyszczenie paneli z niechcianych „ozdób”. Całość jest przy tym wodoszczelna, oferując zgodność z normami IP55 dla wstrząsów i IP58 dla zanurzania w wodzie.
Sony Xperia Z2 to piękny telefon. Według mnie narzekanie na powtarzalny design rozmija się z celem – to po prostu udany projekt. Nawet jeśli sprzęt nie jest najwygodniejszy na rynku (vide przyjemnie zaokrąglony HTC One M8), to urokiem i elegancją nadrabia wszystkie niedostatki ergonomiczne.
Jedyne, co nie przypadło mi do gustu, to szybko powstające, drobne zarysowania tylnego panelu. Teoretycznie nie przeszkadzają w codziennym użytkowaniu i są widoczne tylko pod światłem, ale jednak nieco irytują – pojawiły się po niecałych dwóch tygodniach przemieszczania się ze smartfonem w kieszeni spodni.
Kąty widzenia, odwzorowanie barw
Przy 5,2-calowej przekątnej otrzymujemy rozdzielczość 1920 x 1080 px, co przekłada się na gęstość rzędu 424 PPI. Podobnie jak w całej reszcie tegorocznych flagowców, rozróżnienie pojedynczych plamek jest niemożliwe, a czcionka pozostaje doskonale czytelna niezależnie od jej rozmiaru.
Z kątami widzenia nie ma żadnego problemu. Sony zadbało o wyraźnie lepszy ekran, niż ten, który znajdziemy w Xperii Z1. Nie dostrzegłem z kolei specjalnych różnic między Z2 a Z1 Compact, ale bez wątpienia nowa Xperia może zasiadać na najwyższej półce.
Co ważne, w końcu mamy do czynienia z IPS-em z prawdziwego zdarzenia. Dodatkowo, Japończycy wprowadzili do monitora – poza Triluminosem – technologię Live Colour LED. Wszystko razem, w połączeniu z dobrą kalibracją, przekłada się na szeroką przestrzeń barwną i doskonałe odzwierciedlenie kolorów. Są one naturalne (o ile nie uruchomimy trybu X-Reality), trafione, żaden nie wybija się z szeregu – tak, jak to ma miejsce przy niektórych ustawieniach AMOLED-ów Samsunga.
Xperia Z2 dysponuje jednym z najlepszych ekranów, na jakie miałem przyjemność patrzeć. Początkowo zastanawiała mnie jedynie czerwonawa dominanta – balans bieli da się jednak w prosty sposób poprawić poprzez ustawienia smartfonu.
Maksymalna jasność bieli wyniosła w naszych testach 373 cd/m2. Może się to wydawać luminancją relatywnie niewysoką, natomiast efektywna powłoka antyrefleksyjna zdaje się – w większości przypadków – zdawać egzamin. Od razu przyznam, że nie jest tak skuteczna, jak warstwy polaryzacyjne Samsunga – Koreańczycy w S5 naprawdę się o to postarali. Czytelność Z2 w świetle słonecznym jest osiągalna, natomiast irytowała mnie widoczna pod ostrym kątem siatka techniczna (digitizer).
A, jeszcze jedno – w nowej Xperii nie ma już słynnej folii.
Zaryzykuję stwierdzenie, że pracuje najdłużej przy codziennym użytkowaniu
Xperia Z2 pracuje w oparciu o litowo-jonową baterię o pojemności 3200 mAh. Jest to więc nie tylko największe ogniwo spośród tegorocznych flagowców, ale przede wszystkim zapas mocy wystarczający na dwa dni całkiem intensywnego użytkowania.
Producent zadbał też o rozmaite plany oszczędnościowe. W menu Zarządzanie zasilaniem znajdziemy trzy tryby:
W testach syntetycznych Z2 rekordów nie pobije, natomiast przy faktycznym korzystaniu ze smartfona trudno do czegokolwiek się przyczepić. Bez najmniejszego wysiłku Xperia wytrzymuje długotrwały streaming muzyki przez LTE, okazjonalne granie, ciągłe surfowanie po sieci czy oglądanie filmów.
Poza dość długim czasem ładowania, wynoszącym ok. 3 godzin z wykorzystaniem dołączonej do zestawu ładowarki (5V/1,5A), nie mam żadnych zastrzeżeń do wydajności zasilania w Z2.
Lepsze jest… wszystko. Co nie znaczy, że wszystko jest idealne
Niezwykłym plusem, jak zwykle, jest dwustopniowy spust migawki. Rozwiązanie sprawia, że i aparat uruchamiamy szybciej, i zdjęcia robimy wygodniej. W telefonach ma to znaczenie większe, niż mogłoby się początkowo wydawać.
Wciskając przycisk do połowy uruchomimy automatyczne ustawianie ostrości. Dociskając go do końca, zwolnimy migawkę – mechanizm ten będzie znany każdemu użytkownikowi aparatu cyfrowego, gdzie mamy do czynienia z identycznym rozwiązaniem.
Poza dłuższym dociśnięciem dedykowanego guziczka, aplikację aparatu uruchomimy też z poziomu ekranu blokady i w sposób tradycyjny, czyli z listy ikonek dostępnych w menu.
Nie musimy się też obawiać o zalanie sprzętu – tradycyjnie, flagowa Xperia została wzbogacona o odpowiednią, wodoszczelną konstrukcję, która umożliwia korzystanie z aparatu w każdym zbiorniku ze słodką wodą.
Czytelność w pełnym świetle słonecznym nie jest zła, ale mając już w ręce Galaxy S5 wiem, że da się to zrobić lepiej. Niemniej jednak sam wyświetlacz jest nieporównywalnie lepszy od tego, który debiutował razem z Z1 – to technologia bliższa tej, jaką sprawdzaliśmy przy okazji testu Z1 Compact, pełna odpowiednio nasyconych barw i oferująca szerokie kąty widzenia.
Sony wprowadziło ten sam sensor, z którym mieliśmy już do czynienia w Xperii Z1 i Z1 Compact – 1/2,33-calową matrycę CMOS Exmor R. Matryca bazuje więc na przekątnej znanej z tradycyjnych aparatów kompaktowych; to rozmiar większy, niż w przypadku większości telefonów, ale wciąż zdecydowanie ustępujący bardziej zaawansowanym konstrukcjom, takim jak lustrzanki czy bezlusterkowce. Poniżej znajdziecie prosty wykres, który w sposób dosłowny obrazuje te różnice:
Rozmiary matryc w popularnych telefonach komórkowych. Zestawienie z sensorem klasy APS-C. Od lewej: 1/3.2″, 1/2.3″, 2/3″ i APS-C, spotykany m.in. w lustrzankach i bezlusterkowcach.
W tym roku jednak Xperia Z2 ma większą konkurencję – większą, bo bazującą na sensorach o bardziej okazałej powierzchni. Postarało się o to Apple, o sprawę zadbał również Samsung. Praktycznie każda firma wprowadziła do swojego smartfonu światłoczuły element większy, niż tradycyjne 1/3,2 czy 1/3,6 cala. Wciąż trudno konkurować z Nokiami 808 PureView, N8 czy 1020, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku. Producenci skutecznie udowadniają, że w fotografii mobilnej matryca to nie wszystko – ogromną rolę odgrywa też oprogramowanie.
Xperia Z2 korzysta z BSI, czyli podświetlenia sensora od tyłu, które w efekcie ma owocować w bardziej przejrzystym obrazie o ograniczonym szumie cyfrowym. Tradycyjnie, już od czasów Z1, Sony bazuje na technologii oversamplingu – chodzi o redukcję fotografii 20-megapikselowej do pliku o rozdzielczości 8 megapikseli w domyślnym trybie automatycznym. Procesor BIONZ dodatkowo przykłada się więc do wyeliminowania nieprzyjemnych dla oka artefaktów – czasem z lepszym, czasem z gorszym efektem. Łatwo jednak zauważyć, że ogólna jakość zdjęć stoi na wyższym poziomie, niż w przypadku poprzedników.
Sony w dalszym ciągu nie implementuje stabilizacji optycznej, dając nam w zamian substytut cyfrowy. Ten, natomiast, sprawdza się wyłącznie w trakcie filmowania – jego rola w trybie fotograficznym ogranicza się do sztucznego podbicia czułości ISO.
Jeśli chodzi o autofocus – jest dobrze, choć układ z Galaxy S5 zdaje się pracować szybciej. Niedługo planujemy zaserwować Wam bezpośrednie porównanie fotograficzne wszystkich flagowych smartfonów i wtedy też wysnujemy stosowne wnioski.
Test ISO możemy w Xperii Z2 przeprowadzić na dwa sposoby – albo w trybie ręcznym z rozdzielczością 20,7 megapikseli (do ISO 800), albo automatycznym, gdzie wartość wzrasta do ISO 3200. My skupiliśmy się na tym drugim, domyślnym. Jak na dłoni widać jednak, że wartości 1600 i 3200 nie są natywne.
Podobnie, jak w Z1 i Z1 Compact, dostajemy tu diodę LED-ową – nie jest to więc jakość flesza ksenonowego, jaki znajdziemy w Lumii 1020 bądź Galaxy S4 Zoom, ale do podstawowych zastosowań wystarczy. Xperia Z2 nie ma też problemów z bleedingiem, które po raz pierwszy zauważyliśmy przy okazji testu mniejszej wersji zeszłorocznego flagowca.
Na poniższym przykładzie widzicie zdjęcia wykonane niemalże w całkowitej ciemności – można więc smartfon oskarżać o nieodpowiednią jakość obrazu, ale żadne z testowanych przez nas urządzeń nie poradziłoby sobie w tych warunkach wyraźnie lepiej. Kolejne zestawienie pokazuje, że Xperii wystarczy niewiele światła zastanego, by wydobyć z fotografii więcej szczegółów.
Zdjęcie bez lampy
Zdjęcie z lampą
Zdjęcia nocne w Xperii to dość specyficzna sprawa – o ile Samsung może radzić sobie lepiej z odwzorowaniem detali w takich samych warunkach, to Sony nie potrzebuje tak dużo czasu na zapisanie klatki. Samym fotografiom też trudno cokolwiek zarzucić. Nie musicie na pewno obawiać się o jakość nocnych kadrów wtedy, gdy do dyspozycji macie sporo światła ulicznego; gorzej jest natomiast, gdy znajdujemy się w większym od niego dystansie.
Zdjęcie wykonane z dużą ilością światła zastanego
Zdjęcie ze średnią ilością światła
Zdjęcie ze znikomą ilością światła
Sony dało wszystko to, co było, dodatkowo wprowadzając kolejne aplikacje i filtry. Całość działa szybko – wyraźnie szybciej, niż w przypadku Galaxy S5, gwarantując gotowość do działania praktycznie od razu po uruchomieniu. W tym miejscu można jednak trochę ponarzekać na źle rozplanowane menu – elementów jest już tam na tyle, że interfejs staje się nieczytelny. Nie jest łatwo nauczyć się jego obsługi – podział na wbudowane programy i ustawienia aparatu na pewno nie będzie jasny dla każdego.
[nggallery id=826 template=techmaniak]
Niemniej jednak widać, że Sony chce dać jak najwięcej. Poza zwykłym trybem automatycznym otrzymujemy tu również m.in. wideo z timeshiftem, funkcję nieostrego tła, efekt rzeczywistości wirtualnej (obecny już w Z1), obsługę Vine, Timeshift Burst (czyli opcja wyboru najlepszego zdjęcia z serii), tryb panoramiczny (niestety, ograniczony do 5 megapikseli) czy opcję zapisu fotografii bezpośrednio na naszym koncie Evernote. Niżej przedstawimy Wam najciekawsze z nich, poświęcimy też chwilę nagraniom w 4K – które, nie wiedzieć czemu, nie figurują jako opcja ustawień wideo, a osobny tryb w aplikacjach.
Największą nowością jest chyba możliwość programowego rozmycia tła – obecna również m.in. u Samsunga. Co ciekawe, w żadnym z tych smartfonów tryb nie działa tak, jak powinien. Potrzebujemy określonych warunków (pewna odległość przed obiektem, pewna odległość za nim). Zresztą, nawet w przypadku spełnienia tychże, nie zawsze możemy liczyć na odpowiedni efekt – ale jeśli już się uda, to rezultat faktycznie przyciąga uwagę. U nas, niestety, model uśmiechał się tylko przy pierwszej próbie.
Przykład nieudany
Przykład udany (mimo niezadowolenia modela)
Sony gwarantuje nam dostęp do kilkunastu filtrów artystycznych – od prostych modyfikacji kolorów do zmian idących zdecydowanie dalej. Zestawienie najciekawszych z nich znajdziecie w poniższej galerii.
Funkcja zdjęć panoramicznych to jedna ze specjalizacji Sony; szkoda tylko, że producent decyduje się na ograniczanie rozmiarów pliku do 5 megapikseli.
To się nigdy nie nudzi. Xperia Z2 jest smartfonem eleganckim, pięknym, stonowanym – ale to nie przeszkodziło producentowi we wsadzeniu do niego dinozaurów, rybek i steampunkowej atmosfery…
Podobnie jak w poprzednich wydaniach smartfonów, tak i teraz Sony dodaje do całości aplikację Pixlr Express – program darmowy, dostępny dla każdego w Google Play. Możliwości samego programu możecie sprawdzić w naszych poprzednich testach – albo Z1, albo Z1 Compact.
Aparat rejestruje obraz albo w rozdzielczości Full HD (1920 x 1080p), albo w 4K (3840 x 2160 px), wspierając jednocześnie możliwość odtwarzania materiału na większych ekranie przy pomocy złącza MHL 3.0. Jakość filmów jest co najmniej bardzo dobra – bez wątpienia pomaga tu również cyfrowa stabilizacja, o czym wspominałem kilka akapitów wyżej.
Kolejna rzecz to wideo z timeshift, czyli fragmentem zwolnionego tempa – opcja bardzo widowiskowa, choć ograniczająca rozdzielczość do 720p.
Klarowny dźwięk to specjalność Z2
Xperia Z2 doskonale rodzi sobie i z zasięgiem, i z przejrzystością dźwięku słyszanego w górnym głośniku. Jego natężenie też jest świetne – na maksymalnym ustawieniu może nawet dla niektórych okazać się zbyt głośne. Do mikrofonu nie sposób mieć zarzutów; wspierany przez drugą jednostkę, eliminuje niepożądane szumy i gwarantuje odpowiednią jakość konwersacji (oczywiście jakość techniczną, nie merytoryczną).
Dialer nie odbiega od tych, które widzieliśmy w smartfonach poprzedniej generacji. Oddano użytkownikowi do dyspozycji podstawowe przyciski, możliwość szybkiego wybierania numeru i przyjemną pod względem estetycznym książkę telefoniczną. Oczywiście istnieje również możliwość wygodnego zapisania numeru, grupowania kontaktów czy autouzupełniania – są wszystkie funkcje, które można uznać za niezbędne do cyfrowego życia.
Jak Z1, ale jeszcze szybsza
Snapdragon 801 może nie odbiega zbytnio od zeszłorocznej 800, ale już dodatkowy gigabajt pamięci RAM potrafi zrobić różnicę w płynności pracy. Sony Xperia Z2 bazuje więc na 4-rdzeniowym procesorze Krait 400 o częstotliwości taktowania 2,3 GHz i grafice Adreno 330. Taki zestaw zapewnia praktycznie najwyższe możliwe wyniki w popularnych benchmarkach.
Smartfon, tradycyjnie, dostarczany jest wyłącznie z przeglądarką Google’a – i dlatego też ją braliśmy pod uwagę w testach redakcyjnych. Test Peacekeepera zakończył się rezultatem 858 punktów, Kraken swoje operacje ukończył w ciągu równie imponujących 7667,5 ms, a SunSpider – 945,9 ms.
Idąc dalej, można smartfon pochwalić za prawie 33 tys. punktów w AnTuTu i niecałe 20 tys. w Quadrancie. Świetnym wynikiem jest na pewno 29 kl./s w wymagającym T-Rex 3.0 i 12,5 kl./s w GFXBench Manhattan 3.0.
Wszystkie testowane gry pracowały na najwyższych detalach. Nie doświadczyłem też żadnych problemów z kompatybilnością.
1. Testy przeglądarek
Testy sprawdzające wydajność telefonu pod kątem przeglądania zasobów sieci.
2. Testy syntetyczne systemu
Testy sprawdzające ogólną wydajność telefonu.
3. Testy syntetyczne systemu (grafika)
Testy sprawdzające wydajność telefonu z naciskiem na grafikę 3D. Brak wyniku w dwóch segmentach 3DMark (zwykły i Extreme) w tym przypadku oznacza przekroczenie skali testowej.
4. Odtwarzanie multimediów
Test odtwarzania popularnych formatów multimedialnych w aplikacji MX Player (z pakietem najnowszych kodeków).
– mkv, 480p, xvid, 1mbps, he aac, napisy;
– mkv, 720p, h264, 600kbps, aac / mp3 dual audio;
– mp4, 720p, h264, 3mbps, aac;
– mkv, 720p, h264, 3mbps , vorbis, napisy;
– mp4, 720p, h264, 6mbps, ac3;
– mkv, 1080p, h264, 10mbps, dts (obraz płynny, brak wsparcia dźwięku DTS);
– mkv, 1080p, h264, 40mbps;
– mp4, 4K (3840×2160), h264, 34mbps;
– mp4, 4K (4096×1716), h264, aac, 35mbps.
Kilka usprawnień i 3 GB RAM-u sprawiają, że nie ma tu mowy nawet o drobnych przestojach
Android w wersji 4.4 KitKat, 3 GB pamięci RAM i świetna optymalizacja – oto, czym Sony może chwalić się na prawo i lewo. Nakładka japońskiego producenta jest może nieco skromniejsza funkcjonalnie od propozycji Samsunga, ale działa nieporównywalnie szybciej. Nie musimy się tu też obawiać o jakiekolwiek lagi, spowolnienia, przestoje w pracy – wszystko pracuje tak, jak powinno.
Niemniej jednak uważam, że Sony powinno pomyśleć o graficznym odświeżeniu swojego interfejsu. Owszem, prezentuje się w dalszym ciągu elegancko i nieinwazyjnie, ale jednak jest już nieco nudnawy. Mimo to – wraz z nadejściem KitKata producent wprowadził kilka usprawnień.
Do najważniejszych należy zmodyfikowany panel powiadomień, gdzie teraz poprzez ściągniecie go w dół jednym palcem dostaniemy właśnie notyfikacje, dwoma – menu szybkich ustawień. Możliwe jest też przełączanie się między poszczególnymi kartami niezależnie od sposobu aktywacji ekranu.
Druga rzecz to „podwójne tapnięcie” monitora, za pomocą którego wybudzimy smartfon z uśpienia. W ten sam sposób możemy go również zablokować; Z2 zyskuje więc funkcjonalność podobną do tej, którą znamy m.in. z LG G2. A skoro już przy tym jesteśmy – Sony zdecydowało się na zmianę domyślnej animacji odblokowującej ekran. Zamiast charakterystycznych palet z Z1 i Z1 Compact, debiutuje teraz coś na kształt „gwiezdnego pyłu”. Szału nie ma, ale wygląda atrakcyjnie.
[nggallery id=828 template=techmaniak]
Japończycy usprawnili ponadto (już i tak świetne) aplikacje albumu i Walkmana, czyli dedykowanego odtwarzacza muzyki. Niektórzy z Was docenią też pewnie obecność radia FM z RDS, miłymi wizualizacjami i integracją z TrackID.
Następna rzecz to wielozadaniowość. Po zapoznaniu się z trybem Galaxy S5 czy Note’a 3, muszę przyznać, ze w Sony to raczej dodatek, a nie faktycznie użyteczna opcja. O ile większość gadżetów w Samsungach można uznać za zbędne, tak nie sposób nie docenić ichniego multitaskingu. Sony, tymczasem, jest w tym zakresie co nieco ograniczone. Tradycyjnie jednak nie da się smartfonowi odjąć uroku i elegancji.
Z2 dalej możemy obsługiwać przy pomocy aplikacji PC Companion, mającej ułatwiać sporządzanieq kopii zapasowych, importowanie kontaktów czy przeprowadzanie aktualizacji oprogramowania – przy czym wszystko to da się też zrobić w trybie OTA.
Wi-Fi w Xperii pracuje w standardzie 802.11 a/b/g/n/ac, zgodnie z najnowszymi trendami rynkowymi, obsługując dodatkowo Wi-Fi Direct, DLNA czy opcję tetheringu. Z zasięgiem ani w testach redaKcyjnych, ani w faktycznym użytkowaniu nie mieliśmy problemów na żadnym z użytkowanych routerów.
Ze wsparciem dla USB OTG Sony nie pozostaje w tyle. Smartfon nie poradził sobie jedynie z dyskami bez zasilania zewnętrznego i nośnikami w formacie NTFS, dzielnie odczytując zawartość HDD podpiętych do prądu, pendrive’ów, a także współpracując z hubami USB, myszkami i klawiaturami.
GPS (korzystający ze wsparcia A-GPS i GLONASS) działa świetnie, do czego Qualcomm zdążył nas już przyzwyczaić. Lokalizacja wychwytywana jest momentalnie, a trasa odzwierciedlana jak najbardziej poprawnie.
Xperia Z2 dysponuje 16 gigabajtami pamięci pokładowej, przy czym możliwe jest rozszerzenie tej przestrzeni poprzez dołączenie kart microSD o pojemności do 128 GB.
Piękny, szybki i warty zakupu
Zgodnie z hasłem „szczegóły robią różnicę”, Sony nie zrewolucjonizowało swojego produktu. Skutecznie tylko ulepszono to, o co większość użytkowników Z1 miała pretensje – diametralnie poprawiono ekran, wyprowadzono stereofoniczne głośniki na frontowy panel, zadbano o nieco cieńszą i wygodniejszą konstrukcję, zaimplementowano Androida w wersji 4.4 KitKat…
Słowem – nie da się powiedzieć, by Sony Xperia Z2 brakowało czegoś, co mogłoby Was odrzucić od zakupu. A przynajmniej ja tego czegoś nie znalazłem.
Wady w Z2 nie mają wpływu na ogólne odczucia z użytkowania smartfonu. Widoczna siatka digitizera w ostrym świetle słonecznym może przeszkadzać, ale nie sądzę, by była dla kogoś czynnikiem determinującym. Nagrzewania się telefonu też nie uważam za coś, co może przekreślić Xperię w oczach przyszłego użytkownika.
ZALETY
|
WADY
|
ohra: Jak wypada jakość zdjęć w porównaniu do S5?
Już niedługo odpowiedź na to pytanie przeczytasz w naszej arenie supersmartfonów.
Rafalsky: Czy sprezentujecie mi jeden egzemplarz?
Tylko jeden? Czemu tylko jeden?
AKAS: Czy smartfon się zacina? Porównajcie głośniki z kilkoma innymi flagowcami.
Pierwsze pytanie – nie zauważyłem. Głośniki jakościowo są lepsze od większości, choć głośnością ustępują monofonicznemu w S5. Ale i tak palmę pierwszeństwa otrzymuje One M8.
Quetran: Jaka część przedniego panelu jest zajmowana przez ekran? Czy telefon ma dużo większe ramki od LG G2?
Pierwszego pytania nie rozumiem. Co do drugiego – to też kwestia subiektywna, wynikająca przede wszystkim z zupełnie różnej konstrukcji smartfonów.
posaposa@op.pl: Jak brzmią głośniki stereo, czy rzeczywiście da się z tego słuchać muzyki?
Osobiście wolę dobre słuchawki lub głośniki dedykowane, ale tak, jest zdecydowanie lepiej, niż u konkurencji (poza HTC).
MacAbra91: Czy wytrzyma nalot atomowy na Moskwę?
MacAbra91, odpowiednie służby zostały już powiadomione.
krzak: Jak wypada ekran na tle S4 bądź G2 i jak grają na nim jakieś lepsze, douszne słuchawki?
Moim zdaniem wyświetlacz jest lepszy od jednego i drugiego, ale to wrażenie subiektywne. W S4 ekran nie był jeszcze tak udany, jak w S5, a G2 ma problemy z kątami widzenia w ujęciu „izometrycznym”. Lepsze, douszne słuchawki – testowałem na dołączonych do zestawu i Sennheiserach CX400 II. Moim zdaniem bez zarzutu, choć mogłoby się przydać nieco wyższe napięcie wyjściowe.
bzdgr: Jest szansa na porównanie aparatu z Z1?
Nie planujemy bezpośredniego porównania, ale mogę Cię odesłać do szczegółowych testów na fotoManiaKu. Również mojego autorstwa:
Tasiek: Nagrajcie filmik Z2 używając ją jako kamerę samochodową
Naprawdę? Nie znalazłbyś sobie tańszego rejestratora?
Qba: Podobno grzeje się z tyłu obudowy, w okolicach logo.
To prawda – mnie to jednak nie przeszkadza, choć wzrost temperatury jest zauważalny. Według naszych pomiarów wynosi ok. 40 stopni Celsjusza.
Honey: Jakie słuchawki są w zestawie?
Z tego, co rozumiem, Sony dodaje do zetawu słuchawki MDR-NC31EM. Jeśli nie jesteś audiofilem, to w zupełności Ci wystarczą.
posaposa@op.pl: Jak długo ładuje się akumulator?
Trzy godziny.
posiadacz: Jak wygląda sytuacja z zasięgiem? Czy często go gubi?
Nie zauważyłem niczego takiego.
gosc: Czy aplikacja aparatu nadal potrafi się zawiesić?
Z tym też nie miałem problemu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Smartwatche Amazfit zyskują dostęp do odświeżonej i usprawnionej aplikacji Zepp App. Sprawdź, jakie nowości tam…
Portfel Google doczeka się niebawem ciekawej nowości dla rodziców i ich pociech. Z Google Pay…
T-Mobile ma gratkę dla użytkowników magentowej sieci. Rozdaje darmową paczkę gigabajtów – ale trzeba się…
Smartfon z ekranem 7", baterią 7000 mAh i Snapdragonem 8 Elite pozuje na żywo. To…
Aplikacja Google Maps, z której korzystamy zapewne wszyscy bardzo często, zmieni się już wkrótce na…
Do sieci trafiła specyfikacja aparatu Xiaomi 15 Ultra. Imponujący teleobiektyw 200 MP robi tu różnicę,…