HTC Desire jest wyjątkowym smartfonem, którym tajwański koncern zamierza podbić serca wielu KomórkoManiaKów. Od kilku dni można go już kupić w naszym kraju (za pośrenictwiem Play rzecz jasna), a dzisiaj w końcu trafił w moje ręce. Dlaczego określiłem go mianem „wyjątkowego” – o tym przekonacie się z dalszej części artykułu.
Zanim jednak to nastąpi, pozwolę sobie zamieścić szczegółową specyfikację techniczną telefonu.
Obudowa Desire została wykonana z bardzo dobrej jakości materiałów i sprawia wrażenie solidnej. Nie jest to jedna bryła aluminium jak w przypadku Legend, ale na pierwszy rzut oka nie można mieć do niej żadnych zastrzeżeń. Pod ekranem znajdują się 4 fizyczne przyciski (skrót do ekranu głównego, który otwiera słynny już helikopter view; menu; cofnij; szukaj) oraz optyczny trackpad. Bardo miłym zaskoczeniem jest, niewidoczne na zdjęciach, delikatne wygięcie dolnej części obudowy – coś na wzór Legend jednak o wiele dyskretniejsze.
Trudno mi powiedzieć który z telefonów jest ładniejszy. Legend jest jakby bardziej elegancki. W przypadku Desire, duży ekran wymusza taki, a nie inny wygląd. Niemniej jednak prezentuje się świetnie.
Smartfon został wyposażony w ekran typu AMOLED o przekątnej 3,7-cala i rozdzielczości 480 x 800 pikseli. Wyświetlany obraz jest rewelacyjnej jakości, a wszystkie szczegóły bardzo ostre. Kiedy porównałem wygląd ikonek w Legend i Desire, widać było delikatną różnicę w jakości – naturalnie na korzyść tego drugiego.
Nowością w jego przypadku są aktywne tapety, czyli „live wallpapers”. Takim tłem może być na przykład widoczna na poniższym zdjęciu tafla wody z pływającymi po niej liśćmi. Dotknięcie palcem ekranu powoduje rozejście się od miejsca dotknięcia delikatnej fali. Niby nic, a wygląda naprawdę rewelacyjnie!
Desire, podobnie jak Legend, ma na swoim pokładzie Androida w wersji 2.1 z interfejsem HTC Sense. Całość funkcjonuje odrobinę szybciej i bardziej płynnie niż w przypadku Legend. Jest to spowodowane obecnością procesora o taktowaniu 1GHz i 576MB pamięci RAM. Parametry te sprawiają, że telefon nie laguje w niektórych momentach, co czasem zdarza się Legend. Aplikacje otwierają się zauważalnie szybciej. Pamiętajcie jednak, że następca Hero nie należy do „powolnych” telefonów i nie można mieć do niego pod tym względem żadnych zastrzeżeń. Desire jest po prostu jeszcze szybszy.
Telefon oferuje praktycznie to samo co jego mniejszy brat. Znajdziemy w nim te same Widżety i aplikacje. Pogoda, rewelacyjny Friendstream nie różnią się niczym. Nadal mamy więc rewelacyjne narzędzie do obsługi portali społecznościowych, kontaktów i poczty. Zagadnienia te, jak również wszystkie pozostałe, szczegółowo omówię w testach obu smartfonów.
Zanim jednak to nastąpi, już niebawem będziecie mieli okazję obejrzeć obszerna galerię Desire i porównanie z testowanym Legend.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Rozpędzony fintech Revolut wprowadza do swojej oferty kolejne nowości. Tym razem zaoferuje własne usługi telekomunikacyjne.…
Motorola Edge 60 Fusion jest już u mnie na testach wystarczająco długo, bym mógł podzielić…
Ogromny atak hakerski przeprowadzono dzisiaj na rządową aplikację mObywatel. Polacy stracili dostęp do kluczowych e-usług.…
Majowa aktualizacja dla serii Samsung Galaxy S25 nie przyniesie zapowiadanych nowości. Zamiast usprawnień aparatu i…
To już ostateczne i oficjalne - OnePlus 13T nie trafi do sprzedaży w Polsce. Poza…
Nowy układ graficzny Nvidia RTX 5060 dla laptopów pojawił się w bazie Geekbench. GPU w…