Aparat z funkcją dzwonienia czy smartfon z dobrym aparatem? Tak czy inaczej, obok Lumii 1020 nie sposób przejść obojętnie. To sprzęt z najwyższej półki: szybki, ładny i wyposażony w świetne podzespoły, posiadający też jedną z najlepszych, zintegrowanych cyfrówek, jakie kiedykolwiek ujrzały światło dzienne. Czy to wystarczy?
Nokia Lumia 1020 – skrócona specyfikacja
- Wyświetlacz: 4.5-calowa matryca AMOLED PureMotion HD+ ClearBlack o rozdzielczości WXGA (1280 x 768 pikseli) z zakrzywionym szkłem 2.5D, powłoka ochronna Gorilla Glass 3, super czuła powłoka,
- Procesor: 2-rdzeniowy Snapdragon o taktowaniu 1.5 GHz,
- RAM: 2 GB,
- Pamięć NAND: 32 GB + 7 GB w usłudze SkyDrive,
- Aparat główny: PureView 41 megapikseli z optyczną stabilizacją obrazu (OIS), sensor obrazu Backside, 6 soczewek, zoom 3x, autofocus, Xenon Flash, LED dla wideo, wideo 1080p przy 30 klatkach na sekundę, posiada tryb pracy kamery oraz Nokia Pro Camera, Tryb Inteligentny
- Kamera frontowa: 1.2 Mpx HD,
- Komunikacja: USB 2.0, Bluetooth 3.0, NFC, dwuzakresowa karta WiFi a/b/g/n, odbiornik A-GPS z Glonass, 3.5 mm wyjście słuchawkowe
- Sieć: GSM: 850 MHz, 900 MHz, 1800 MHz, 1900 MHz, WCDMA: 2100 MHz, 1900 MHz, 850 MHz, 900 MHz, LTE bands 1, 3, 7, 20, 8, HSPA+,
- Audio: głośnik IHF, 2 mikrofony, HD Voice,
- Akumulator: 2000 mAh z funkcją bezprzewodowego ładowania,
- System: Windows Phone 8,
- Wymiary: 130.4 x 71.4 x 10.4 mm,
- Waga: 158 g,
- Kolory obudowy: żółty, biały, czarny.
Skrótem, czyli wideorecenzja Nokia Lumia 1020
Co w pudełku?
Design już trochę ma, ale nadal jest wspaniały
Telefon zapakowano w dość ładne, kartonowe pudełko, w którym znajdziemy ładowarkę, wysokiej jakości kabel USB, zestaw słuchawkowy, instrukcję, ulotkę i narzędzie do wysuwania tacki na kartę SIM.
Przedstawiciele polskiej Nokii przysłali nam też grip do aparatu i ładowarkę indukcyjną. Tę ostatnią „wspiera” też poduszka Fatboya – modne, stylowe akcesorium projektowane pod kątem Lumii. Szerzej o opcjonalnych dodatkach piszę w dalszej części tekstu.
Konstrukcja / wygląd / jakość wykonania
Design już trochę ma, ale nadal jest wspaniały
Nokia Lumia 1020 bierze wszystko z pozostałych telefonów tej serii; sam projekt pamięta jeszcze model N9, oparty na zapomnianym przez firmę systemie MeeGo. Niemniej jednak wygląd, w mojej opinii, nie zestarzał się ani trochę. To konsekwentny, prosty design, w którym postawiono na wyraźnie naznaczone kształty i wykorzystanie poliwęglanu.
Materiał, z jakiego zbudowano smartfon, nie będzie się dzięki temu szczególnie rysować; a nawet jeśli, to nie będzie to zbytnio widoczne. W kolorze żółtym (białym, czarnym) wykonano bowiem cały element, nie jest to tylko cienka warstwa farby. Dodatkowo, Lumia 1020 jest matowa, w przeciwieństwie do bardzo zbliżonej pod względem specyfikacji 920.
[nggallery id=506 template=techmaniak]
Lumia 1020 jest telefonem masywnym, dość ciężkim (choć i tak lżejszym od wspomnianej 920), ale i sprawiającym wrażenie wytrzymałego. Wszystkie części zostały do siebie idealnie dopasowane; przy mocniejszych ściśnięciach nie słychać żadnych niepokojących dźwięków.
Frontowy, 4.5-calowy panel pokryty został szkłem Gorilla Glass, gwarantującym wysoką odporność na ewentualne uszkodzenia mechaniczne. W gruncie rzeczy to nie przód zasługuje na największą uwagę, bo z tej strony nietrudno 1020 pomylić z innymi Lumiami.
Już z boku zobaczymy, o co tak naprawdę chodzi. Lumia 1020 nie leży poziomo, a pod pewnym kątem, co zawdzięcza obecności ogromnego modułu aparatu na tylnym panelu. Lewa strona smartfona jest wolna od przycisków i złączy. Prawa dysponuje trzema przyciskami: dwustopniowym spustem migawki, włącznikiem i dwufunkcyjnym przyciskiem multimedialnym.
Przechodząc na górną ściankę zobaczymy slot na karty SIM, gniazdo słuchawkowe (mini-jack, 3.5 mm) i mikrofon służący do odszumiania dźwięku. Na dole, z kolei, widoczny jest porty Micro USB do wymiany danych i ładowania, głośnik i mikrofon za ochronną kratką i pętelka na sznurek bądź smycz.
Tylny panel to cecha rozpoznawcza nowej Lumii. Kosmicznie wielki okrąg, w którym zmieszczono lampkę asystującą AF, ksenonową lampę błyskową i obiektyw zajmują niecałą połowę dostępnego miejsca. Nie musicie się jednak szczególnie obawiać – nie jest to aż tak duże, jak mogłoby się wydawać. I na pewno nie jest tak nieporęczne, jak można przeczytać w niektórych mediach. Owszem, środek ciężkości w Lumii 1020 nie jest… na środku, jak w wielu innych smartfonach.
Aparat zauważalnie przeważa, natomiast w praktyce nie zdarzyło mi się jeszcze, bym z tego powodu miał problem z używaniem sprzętu. Zresztą, przy wymiarach 130 x 41 x 10.4 mm nie ma co mówić o grubości nieakceptowalnej. Jeśli ktokolwiek myśli inaczej, to niech najpierw weźmie ten telefon do ręki. Nie jest to może Huawei Ascend P6, ale przynajmniej nie złamie się, gdybyśmy na nim przypadkiem (lub celowo) usiedli.
Ekran
PureMotionHD+, AMOLED i PenTile
Lumia 1020 bazuje na tym samym ekranie, który Finowie zaimplementowali w modelu 925. Panel zabezpieczono powłoką Gorilla Glass 3, mającą całość zabezpieczyć przed zarysowaniami, uszkodzeniami mechanicznymi i wszelkimi innymi, nieprzewidywalnymi wypadkami tego rodzaju.
Wykorzystanie AMOLED-u w kolejnym flagowcu pozwala domniemywać, że i w kolejnych, istotnych dla tandemu Nokia-Microsoft produktach użyta zostanie właśnie ta technologia. Obraz jest dobry, dużo bardziej naturalny, niż w opartych na podobnym rozwiązaniu Samsungach. Owszem, tam można sobie (w S4 czy S4 Mini) regulować balans i nasycenie barw. Jak się okazuje, Nokia również o sprawie pomyślała i zaimplementowała na pokładzie 1020 dedykowany program do profilowania.
Od strony rozdzielczości nie ma się do czego przyczepić, jako że mamy do czynienia z wyświetlaczem 4.5-calowym, 1280 pikselami w pionie i 720 w poziomie. Przekłada się to na gęstość 332 PPI, a więc nieszczególnie odstaje od innych, flagowych modeli (z wyłączeniem smartfonów z Full HD). Rozdzielczość ma też przełożenie na żywotność baterii, o czym szerzej powiem w kolejnym dziale.
Zanim to jednak nastąpi, chciałem na jedną rzecz zwrócić uwagę; w Lumii 1020 wprowadzono matrycę PenTile, z której jednak większość producentów zdążyła zrezygnować.
Matryca typu PenTile? I co z tego?
Nie należę do tych osób, które PenTile’a przekreślają od razu. W produkcie Nokii (czy raczej systemie Microsoftu) nie przeszkadza to prawie w ogóle – czcionki są odpowiednio ostre, obraz czytelny, kolory odpowiednie. Delikatny problem występuje z antyaliasingiem, natomiast nie jest to rzecz, która będzie Wam doskwierać na co dzień. Kąty widzenia stoją na dobrym poziomie, co udowadniam na poniższej grafice. Nie ma problemów ze spadkiem kontrastu czy wyraźną deformacją barw przy odchyleniu w żadną stronę.
Jasność ekranu jest zależna od trzech ustawień, mamy tu również czujnik oświetlenia zastanego. W teście pomiarowym udało się uzyskać wartość 267 cd/m2, która jest standardem dla telefonów raczej z niższej półki. Nie mogę jednak powiedzieć, by Lumia 1020 nie była czytelna w słońcu.
Akumulator
2000 mAh to może niewiele, ale Lumia dobrze gospodaruje energią
Nokia Lumia 1020 bazuje na akumulatorze o pojemności 2000 mAh, co nie jest największą pojemnością na rynku. Tutaj jednak w grę wchodzi energooszczędny ekran AMOLED o rozdzielczości 1280 x 720 i sprytne zarządzanie energią zapewniane przez Windows Phone 8. Biorąc pod uwagę te czynniki, przy oszczędnym użytkowaniu urządzenia prądu wystarczy nam na ok. jeden dzień. Opcjonalnie możemy dokupić też grip (1020 mAh), który doda ok. pół dnia aktywnej pracy.
Konstrukcja sprzętu jest nierozbieralna. Użytkownik nie ma dostępu do baterii. Przyjrzyjmy się teraz testom wytrzymałościowym, przeprowadzanym na średnim ustawieniu jasności (135 cd/m2).
Ładowanie przy użyciu standardowej, dołączonej do zestawu ładowarki trwa ok. dwóch godzin. Uzupełnianie energii bezprzewodowo zajmuje średnio godzinę dłużej – jeśli jednak planujecie w ten sposób korzystać ze smartfona, konieczne będzie dokupienie indukcyjnej ładowarki i dedykowanej nakładki.
[nggallery id=508 template=techmaniak]
Aparat i filmowanie
Aparat w Lumii 1020 jest po prostu rewelacyjny. Obecnie trudno doszukać się jakiejkolwiek konkurencji wśród innych telefonów
Mając na uwadze istotę zintegrowanego aparatu, przyjrzeliśmy mu się w osobnym teście na fotoManiaKu. W skrócie powiem tylko, że cyfrówka zasługuje na większość peanów i komplementów, jakie do tej pory mogliście słyszeć. Jeśli jednak nie mieliście okazji czytać tamtej publikacji, to poniżej znajdziecie jej kompletny przedruk. Wyciąłem jedynie fragmenty dotyczące konstrukcji.
Nokia Pro Camera
Nie znalazłem do tej pory lepszego programu do fotografowania. Nokia Pro Camera jest absolutnie genialna w kwestii wygody, intuicyjności i szybkości dobierania poszczególnych parametrów. Możemy wybrać kolejno:
- wartość kompensacji ekspozycji w krokach co 0.3 EV;
- czas otwarcia migawki od 4 sekund do 1/16000 sekundy;
- czułość ISO, w zakresie od 100 do 4000;
- rodzaj ostrzenia (ręczne, automatyczne i nieskończoność), przy czym minimalny dystans ogniskowania wynosi 15 cm;
- balans bieli – Lumia 1020 nie fotografuje w RAW-ach, ale ustawienie automatyczne świetnie radzi sobie w większości przypadków.
Zabrakło – niestety – kontroli przysłony. Z jednej strony szkoda, z drugiej natomiast trudno Nokii cokolwiek zarzucić od tej strony. Automatyka jest w stanie rozpoznać rodzaj fotografowanej sceny, i gdy obiekt znajduje się relatywnie blisko obiektywu, to tło zanim jest rozmywane (czyli otwór względny jest duży, w okolicach maksymalnego f/2.2).
Nokia Pro Camera daje też możliwość włączania lub wyłączania lampki asystującej AF. Dodatkowo, mamy tu rozmaite materiały pomocnicze, takie jak wyświetlanie siatek kompozycyjnych czy prosty samouczek, mający wyłożyć materiały w łatwo przyswajalny sposób.
Kreatywna obróbka
Aplikacja Nokia Kreatywne Studio to program do obróbki wykonanych zdjęć. Na szybko, bez żadnej wiedzy fotograficznej, każdy może podrasować swoje kadry i przygotować je do wysłania.
Na początku, aplikacja pozwoli nam wybrać różne wersje kolorystyczne, nakładając poszczególne filtry lub pozostawiając zdjęcie w stanie oryginalnym. Dalej mamy możliwość rozmycia tła (radial bądź symulacja efektu tilt-shift), uwydatnienia koloru, skonstruowania kolażu z dwóch obrazków, poprawienia balansu bieli, jasności, kontrastu lokalnego (wyrazistości) czy ogólnego nasycenia kolorów. Są też proste opcje kadrowania, tj. możliwość przycięcia i obrotu. Nokia zadbała również o funkcję retuszowania czerwonych oczu.
Niżej znajdziecie kilka przykładów.
Zdjęcie oryginalne | Zdjęcie po obróbce |
Zdjęcie oryginalne | Zdjęcie po obróbce |
Zdjęcie oryginalne | Zdjęcie oryginalne |
Kolaż
Smart Cam, czyli trochę prostsza sprawa
Nokia Smart Cam jest drugą – zdecydowanie prostszą i skupioną bardziej na możliwościach programowych – aplikacją fotograficzną, w jaką fińska firma wyposażyła swój nowy smartfon. Dostajemy tu m.in. takie funkcjonalności, jak możliwość wyboru najlepszego zdjęcia z serii czy tryb Action Shot, którego zadaniem jest złożenie serii w jeden kadr.
Dodatkowo, producent zadbał o możliwość symulacji panoramowania poprzez tryb Motion Focus. Jest tu również opcja portretowania z możliwością późniejszego wyboru miny danej osoby (aplikacja wykonuje kilka klatek w ciągu sekundy, zapisując ten sam kadr, ale różne momenty). To funkcjonalność zbliżona do tej, którą po raz pierwszy w swoich telefonach wprowadziło BlackBerry.
Kinograf generuje z kolei krótką animację, którą można oglądać albo za pośrednictwem strony Nokii, albo w postaci GIF-a.
Optyka / matryca / jakość zdjęć
W Nokii Lumii 1020 znalazła się optyka Zeissa cechująca się ogniskową 25 mm (w ekwiwalencie dla pełnej klatki) dla formatu 16:9 i 27 mm dla obrazów 4:3 i jasnością f/2.2. Konstrukcja optyczna to 6 zgrupowanych elementów; każda z soczewek cechuje się powłoką asferyczną, jedna jest też wzbogacona o powłokę niskodyspersyjną. Świetną sprawą jest też stabilizacja optyczna, której zabrakło w symbianowym odpowiedniku.
Podobnie jak w 808 PureView, dostajemy tu minimalny dystans ostrzenia od 15 cm. Aparat oferuje możliwość korzystania z autofocusu doposażonego w diodę oświetlającą, opcję ostrzenia ręcznego lub ustalenia ostrości na nieskończoność. Nie zauważyłem efektów BF (back-focus) czy FF (front-focus); jeśli wskaże się dany punkt, to na tenże faktycznie zostanie ustalona ostrość. Należy tylko uważać, by obiekt nie znajdował się zbyt blisko przedniej soczewki.
Za jakość zdjęć odpowiada też 41-megapikselowa matryca BSI CMOS o przekątnej 1/1.5 cala (8.8 x 6.6 mm), generująca fotografie w maksymalnej rozdzielczości 7136 x 5360 pikseli dla formatu 4:3 (38.2 Mpix) lub 7712 x 4352 pikseli dla 16:9 (33.6 Mpix). Rozmiar pojedynczego piksela to 1.12 mikrona przy cropie 3.93x. Wykorzystanie obszaru sensora doskonale ilustruje grafika przygotowana przez producenta, dostępna w dokumentacji technicznej Lumii 1020.
O ile wspomniane 41 megapikseli to tylko chwyt marketingowy, brzmiący zdecydowanie lepiej, niż „aparat 5-megapikselowy”, to faktycznie ma przełożenie na jakość zdjęć Smartfon wykorzystuje metodę oversamplingu, łącząc 7 pikseli w jeden i zapisując zdjęcie w rozdzielczości właśnie 5 megapikseli, jednocześnie zachowując też oryginalny kadr. Oznacza to, że możemy korzystać z naprawdę bezstratnego zoomu cyfrowego (mówiąc w wielkim skrócie) albo bezpośrednio z telefonu, albo kadrując na komputerze.
Stabilizacja obrazu
Jak już pisałem tutaj, matryca w 808 PureView była fizycznie większa o równo 32%, oferując powierzchnię 76.85 milimetrów kwadratowych, podczas gdy Lumia 1020 to „tylko” 58.10 milimetrów kwadratowych. Podstawowymi różnicami na korzyść nowszego modelu są technologia BSI, czyli podświetlenie matrycy od tyłu (przekładające się na mniejsze zaszumienie) i optyczna, trzyosiowa stabilizacja obrazu. Działanie stabilizacji demonstruję przy pomocy dwóch identycznych kadrów, gdzie jeden wykonany został ze statywu, drugi – z ręki. W tym ostatnim przypadku widać może delikatne poruszenie, ale obrazek w dalszym ciągu nadaje się do publikacji.
Zdjęcie ze statywu | Zdjęcie z ręki |
ISO
Przyjrzyjmy się teraz dostępnym czułościom ISO: Nokia wyposażyła Lumię 1020 w zakres od ISO 100 do ISO 4000. Możliwości matrycy sprawdziłem w klasycznym teście, którego wyniki prezentuję poniżej. Wszystkie fotografie wykonywane były na ustawieniach automatycznych; są wycinkami z plików 5-megapikselowych.
Błyskaj fleszem!
Została nam jeszcze lampa błyskowa, o którą pytaliście kilkukrotnie. W przeciwieństwie do większości telefonów, w Lumii 1020 dostajemy prawdziwy, ksenonowy błysk, który jest w stanie zamrozić ruch bez większego problemu. Niech zobrazuje to fotografia szybko poruszającej się ręki – zdjęcie zostało wykonane w całkowitej ciemności.
Drugi przykład to porównanie kadru rejestrowanego na wysokiej czułości z tym, który powstał na niskim ISO, ale za to z błyskiem.
Zdjęcie bez lampy | Zdjęcie z lampą |
Ostatnia sprawa związana z lampą błyskową to identyczna scenka wewnątrz, sfotografowana pośród dokładnie tych samych zależności, jak dwa kadry powyżej.
bez lampy błyskowej | lampa błyskowa |
Zdjęcia testowe z Nokii Lumii 1020
Poza kilkoma powyższymi przykładami, mam też dla Was obszerną galerię zdjęć testowych, wykonanych Lumią 1020 na różnorakich ustawieniach.
Przykładowe zdjęcia
- Zobacz więcej zdjęć wykonanych Lumią 1020
Filmy testowe z Nokii Lumii 1020
Nowa Lumia umożliwia filmowanie w jakości Full HD (1920 x 1080) z możliwością wyboru klatkowania spośród 30, 25 i 24 klatek na sekundę. Wszystkie ustawienia i informacje dostępne są z poziomu wysuwalnego menu. Podobnie jak 808 PureView, Lumia 1020 dysponuje funkcją Nokia Rich Recording, której zadaniem jest wykorzystanie dwóch cyfrowych mikrofonów o rozszerzonym zakresie, zdolnych do kontrolowania skrajnych poziomów dźwięku.
Przykładowe filmy
Jakość rozmów
Bez zarzutu
Przeprowadzanie rozmów przebiega bez najmniejszych problemów. Głośnik oferuje – przy odpowiednim zasięgu – klarowny, czysty dźwięk, a dwa mikrofony (jeden służący do aktywnego odszumiania) gwarantują dobry przekaz naszego głosu w stronę rozmówcy. W trakcie testów rozmawiałem z czterema różnymi osobami w różnych warunkach; problemów z porozumiewaniem się nie zauważyłem ani ja, ani moi rozmówcy.
Aplikacje odpowiedzialne za kontakty czy dialer są charakterystyczne dla Windows Phone’a, tj. cechują się słynną już, minimalistyczną estetyką i wysoką użytecznością.
Mamy tu m.in. funkcjonalność grupowania kontaktów, dzięki czemu jedną wiadomość można wysłać do wszystkich jednocześnie (czy to SMS-a, czy też maila). Microsoft zadbał też o tzw. Pokoje, czyli przeprowadzanie grupowych czatów, możliwość dzielenia się wydarzeniami z kalendarza czy notatkami.
Wydajność
Dwurdzeniowy Snapdragon i kompatybilność ze wszystkimi grami pod WP
Lumia 1020 bazuje na dwurdzeniowym Snapdragonie o częstotliwości taktowania 1.5 GHz, wykorzystując grafikę Adreno 225 i 2 GB RAM-u. Chipset MSM8960 zapewnia wydajność w zupełności wystarczającą do uruchomienia najważniejszych gier dla Windows Phone’a. W trakcie testów mieliśmy przyjemność uruchomić takie tytuły, jak Mass Effect: Infiltrator, Halo: Spartan Assault, Asphalt 7: Heat czy Modern Combat 4.
Smartfon poradził sobie bez trudu z wymagającą, trójwymiarową grafiką, choć po kilkunastu minutach zauważalnie się nagrzewał. Temperatura nie odstawała jednak od ogólnie przyjętej normy; ciekawostką jest natomiast to, że ciepło odczuwalne jest najbardziej w okolicach aparatu.
Nokia nie korzysta z tak potężnego układu, jakim jest Snapdragon 800, jednak pozostaje w dalszym ciągu wydajnym telefonem. Bez trudu radzi sobie ze skomplikowanymi zadaniami, nie przycina, nie laguje. Od strony użyteczności nie sposób nic fińskiemu produktowi zarzucić.
Urządzenie testowaliśmy pod kątem kilku popularnych benchmarków, w tym Phonemark Pro, MultiBench 2 czy GFXBench. Szczegółowe wyniki znajdziecie na poniższych wykresach.
Osobną listę poświęciliśmy na materiał wideo, z którym Lumia miała najwięcej kłopotów. Odtwarzacz zintegrowany w systemie nie należy do najlepszych, o czym świadczy kompatybilność tylko z jednym plikiem testowym. Mówimy, oczywiście, o stanie zaraz po wyjęciu z pudełka, bez doinstalowywania dodatków.
1. Testy przeglądarek
Testy sprawdzające wydajność tabletu pod kątem przeglądania zasobów sieci.
2. Testy syntetyczne systemu
Testy sprawdzające ogólną wydajność telefonu.
3. Testy syntetyczne systemu (grafika)
Testy sprawdzające wydajność tabletu z naciskiem na grafikę 3D. W przypadku Windows Phone’a, mamy do czynienia tylko z GFXBench.
4. Odtwarzanie multimediów
Test odtwarzania popularnych formatów multimedialnych w aplikacji systemowej.
- mkv, 480p, xvid, 1mbps, he aac, napisy (nie widzi pliku);
- mkv, 720p, h264, 600kbps, aac / mp3 dual audio (nie widzi pliku);
- mp4, 720p, h264, 3mbps, aac;
- mkv, 720p, h264, 3mbps , vorbis, napisy (nie widzi pliku);
- mp4, 720p, h264, 6mbps, ac3 (nie widzi pliku);
- mkv, 1080p, h264, 10mbps, dts (nie widzi pliku);
- mkv, 1080p, h264, 40mbps (nie widzi pliku);
- mp4, 4K (3840×2160), h264, 34mbps (niekompatybilny format);
- mp4, 4K (4096×1716), h264, aac, 35mbps (niekompatybilny format).
Software / funkcjonalność
Windows Phone 8 z aktualizacją Amber
Windows Phone 8 w mojej opinii jest najprostszym wizualnie i przez to najładniejszym systemem na rynku. Jego funkcjonalność bywa jednak często krytykowana w zestawieniu z Androidem czy iOS; nie zapominajmy jednak, że to wciąż świeży OS. Każdy z dwóch wspomnianych potrzebował sporo dłuższego czasu na rozwój, podczas gdy Microsoftowi udało się wyprodukować w pełni funkcjonalne oprogramowanie dużo szybciej.
Niedobór aplikacji jest często uzupełniany przez zamienniki. Przykładowo, klientem Feedly (czytnik RSS) jest tu równie udane Phonly, pojawia się też odpowiednik dedykowanej aplikacji Pocketa czy klient Instagrama.
Live Tiles, czyli połączenie widżetów z ikonami
WP8 umożliwia m.in. reorganizowanie kafelków, ustawianie ich wielkości i możliwości odświeżania – rozwinięcie ikony na całą szerokość i do połowy szerokości ekranu zapewni animację, podczas gdy po zmniejszeniu do „ćwiartki” otrzymamy statyczny obrazek. Podobne grafiki widnieją też po wykonaniu gestu w lewo, gdzie zauważymy listę aplikacji i ustawień.
Live Tiles to wspaniały pomysł, łączący najlepsze cechy ikon z najlepszymi cechami widżetów. Co więcej, zachowana jest graficzna spójność, przez co interfejs nie wygląda jak przypadkowo złożona zabawka z Chin.
Windows Phone to też – wbrew pozorom – wielozadaniowość, choć oczywiście nie będąca tak rozwinięta, jak w Androidzie. System zapamiętuje ostatnio otwarte aplikacje i udostępnia je nam po dłuższym przytrzymaniu dotykowego przycisku strzałki.
Amber – dobrze, że się pojawił
Ale… to nie jest czysty Windows Phone, do czego – po kilku Lumiach, które przewinęły się przez redakcję – jesteśmy już przyzwyczajeni. Weźmy pod uwagę chociaż funkcjonalność dwukrotnego stuknięcia w ekran, za pomocą którego wybudzimy smartfon, wyświetlania aktualnej godziny i stanu baterii na zablokowanym ekranie czy notyfikacji z niektórych aplikacji (mail, SMS), przez co nie musimy każdorazowo odblokowywać smartfona. Opcje znane jako Glance Screen pojawiły się już w systemie MeeGo.
W Lumii 1020 znajdziecie też aplikację Data Sense, której zadaniem jest sporządzanie raportów dotyczących wykorzystania internetu mobilnego i przez Wi-Fi. System sprytnie segreguje transfer wśród poszczególnych aplikacji, pokazując, która z nich najbardziej zużywa cenne megabajty.
Nokia z WP8 to również świetna, darmowa nawigacja HERE Maps i HERE Drive+, które – choć mniej popularne od odpowiedników z iOS i Androida – stoją na bardzo wysokim poziomie. Przy okazji premier pierwszych Lumii Nokia skupiała się na promocji tych funkcjonalności; teraz firma siłą rzeczy musiała odejść w stronę aparatu.
Dedykowany tryb dla dzieciaków
Ciekawostką jest też Kącik dziecięcy, czyli możliwość wyselekcjonowania aplikacji dla konkretnego odbiorcy (nie tylko dziecka, wbrew pozorom). Wystarczy wskazać ten czy inny program, film, zdjęcia, a pozostałą część urządzenia zabezpieczyć hasłem. Dzięki temu bez strachu możemy oddać pociechom telefon nawet na dłuższą chwilę.
Radio FM i zintegrowany serwis streamingujący
Jak na porządny telefon przystało, Lumia 1020 wzbogacona została o radio FM i aplikację Nokia Muzyka, w której znajdziemy opcję Mix Radio. Ta ostatnia jest swego rodzaju alternatywą dla serwisów streamingujących (Deezer, Spotify). Wystarczy kilka kliknięć i już możemy włączyć ulubioną playlistę. Co więcej, kawałki wybierane są przez ludzi, nie komputerowe algorytmy.
Jakość dźwięku modyfikowalna jest przy pomocy equalisera, w którym do dyspozycji mamy nie tylko standardowe presety, ale też możliwość ręcznego dostosowania kanałów.
W pełni użyteczny pakiet Microsoft Office
Nie zapominajmy też o Microsoft Office (Word, Excel, OneNote, PowerPoint), który pozwala na podglądanie i edytowanie dokumentów bez najmniejszego problemu. Telefon bazuje na integracji ze SkyDrive, dlatego też modyfikacja treści dokumentów w chmurze również jest jak najbardziej wykonalna. Pomaga w tym doskonała klawiatura systemowa.
32 GB pamięci, ale bez slotu na kartę microSD
Pamięć systemowa w Lumii 1020 to równo 32 GB, z czego dla użytkownika dostępne jest 29.12 GB – resztę zajmuje system i aplikacje producenta. Co istotne, do sporej części z preinstalowanych programów trzeba ściągać dodatkowe pliki, dlatego też liczcie się z ubytkiem dostępnej przestrzeni. Lumia 1020 nie oferuje slotu na karty pamięci.
Podsumowanie / ocena / opinia
Każdy właściciel Lumii 1020 będzie zadowolony
Lumia 1020 może nie stanie się ogólnoświatowym przebojem, ale bez wątpienia pozostanie jednym z najciekawszych smartfonów na rynku. To udana próba stworzenia czegoś oryginalnego, wyjątkowego w swojej klasie. Gigantyczny aparat, oferujący świetnej jakości zdjęcia, aplikacje dołączone razem z Windows Phone i darmowa nawigacja stanowią kompletną całość – którą jednak trudno uzupełniać o kolejne składniki. System Microsoftu w dalszym ciągu pozostaje obszarem średniego zainteresowania developerów – a szkoda, bo to środowisko naprawdę udane i pod względem szybkości pracy, i znakomitego wyglądu.
Dla kogo jest nowa Lumia? Dla każdego, kto wie, czego potrzebuje. Jeśli liczysz na otwartość i popularność Androida, to nie znajdziesz tu wiele dla siebie.
Jeśli jesteś power-userem i potrafiłeś zlokalizować w Windows Store aplikacje, bez których nie możesz żyć, to śmiało kupuj 1020. Jeśli jesteś użytkownikiem niedoświadczonym i szukasz stabilnego, wydajnego telefonu z najlepszym aparatem – bierz.
Jestem pewien, że każdy właściciel nowej Lumii będzie z niej zadowolony. Tym samym, smartfon otrzymuje wyróżnienie „Wyboru redaKcji” wraz z wysokimi notami za funkcjonalność. Nie chodzi tu o sam system – bo to zawsze będzie temat kontrowersyjny – ale o to, co dodaje sama Nokia.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- WYGLĄD / JAKOŚĆ WYKONANIA10
- WYŚWIETLACZ8,5
- WYDAJNOŚĆ ZASILANIA6,5
- APARAT10
- WYDAJNOŚĆ8,5
- SOFTWARE / FUNKCJONALNOŚĆ10
ZALETY
|
WADY
|
Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl
Telefon zasługuje naszym zdaniem na wyróżnienie “Wybór redaKcji“.
Odpowiadamy na pytania Czytelników
Jakub: Ta Lumia też ma 2 głośniki stereo?
Z tego, co udało mi się ustalić, ma jeden głośnik.
Krystian Bezdzietny: Jak z jakością i głośnością muzyki w słuchawkach? Czy ta druga jest porównywalna z poziomem w iPhone’ach?
Jakość dodanych do zestawu słuchawek jest dobra. O niebo lepsza, niż w iPhone’ach – i nowych, i starych. Ktoś, kto nie jest audiofilem, będzie wręcz zachwycony. Poziom głośności jest porównywalny z 4S.
BatteryTest: Ile jest w stanie wytrzymać na zwykłej baterii, a ile z gripem?
Podczas intensywnego fotografowania, bateria i grip tracą energię po – mniej więcej – jednym dniu. Zwykłe, aktywne użytkowanie bez gripa to ok. jeden dzień, z gripem – półtora dnia.
Cichy!: Czy podczas ładowania bezprzewodowego telefon bardzo się nagrzewa?
Mniej, niż podczas zwykłego ładowania sieciowego – ale nagrzewa się.
Pytania o wbudowany aparat
Deska: Jak radzi sobie z robieniem zdjęć obiektów w ruchu, w ciemności, z lampą błyskową?
Zadziwiająco dobrze, zwłaszcza jak na smartfon. Przykłady w tekście.
Deska: Jak radzi sobie ze zdjęciami w ruchu w świetle dziennym?
Czas otwarcia migawki jest tu regulowany ręcznie, więc bez trudu dobierzesz właściwą wartość.
Deska: Ile czasu zajmuje włączenie aparatu?
Włączenie aparatu zajmuje około sekundy, jeśli korzystamy z aplikacji Nokia Pro Camera.
Uriuri: Ciekawi mnie zestawienie trybów ISO…
Wszystko jest w teście.
Uriuri: Jakie są możliwości programu do edycji zdjęć?
Tę kwestię również opisałem wyżej.
Uriuri: Czy istnieje możliwość katalogowania zdjęć z poziomu telefonu?
Aplikacja galerii pozwala na ograniczoną personalizację.
jh82pl: Jak bardzo robienie zdjęć z użyciem lampy błyskowej drenuje baterię?
Nie jest źle. Fotografując i filmując z gripem, w różnych sytuacjach, baterii wystarczyło mi na cały dzień.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.