Pewne tajwańskie źródło, powołując się z kolei na swojego informatora, twierdzi, że premiera iPhone’a 5S się opóźni, bo Apple w ostatniej chwili postanowił zmienić rozmiar ekranu w następcy piątki z 4 na 4,3 cala. O ile plotek na temat iPhone’a 5S było już sporo, o tyle akurat ta jest bardzo przesadzona.
Według tajwańskiego źródła na które powołuje się Bloomberg, potencjalna zmiana rozmiaru ekranu jest spowodowana przygotowywaniem iPhone’a mini. Jako że udostępnienie tego urządzenia z 3,5-calowym ekranem, nawet jak na miniaturową wersję smartfonu Apple’a, byłoby regresem, koncern postanowił powiększyć nieco tradycyjnego iPhone’a, aby faktycznie było jakieś rozróżnienie między mini i classic. Idąc dalej, rzekoma zmiana planów Apple’a wstrzymała produkcję iPhone’ów jakiś czas temu, przez co premiera urządzenia (urządzeń?) – zamiast jesienią, miałaby miejsce pod koniec roku.
O ile mogę uwierzyć w tegorocznego iPhone’a mini, o tyle bajka o 4,3-calowym ekranie jakoś mi nie pasuje, i to z kilku powodów.
Powiększenie ekranu o 0,3 cala, czyli o jakieś 0,7 centymetra, nie miałoby praktycznego sensu. Przypomnę, że różnica w rozmiarach ekranów iPhone’a 4S i 5 to 0,5 cala, czyli mniej więcej 1,27 centymetra. 0,3 cala nie wystarczyłoby na dodanie jeszcze jednego rzędu ikon, a zwiększenie przestrzeni między ikonami wyglądałoby dość dziwnie.
O poszerzeniu urządzania też nie ma mowy. 4 cale to idealny rozmiar, ponieważ użytkownik nie musi kombinować, aby sięgnąć w dowolne miejsce ekranu kciukiem, a im szerszy byłby wyświetlacz, tym bardziej poczucie komfortu byłoby zaburzone. Wszyscy doskonale wiemy jak Apple lubi rozleniwiać swoich użytkowników, stawiając wygodę i prostotę zawsze na pierwszym miejscu.
Nie zapominajmy też, że jesienią (i to oficjalnie) ukazuje się iOS 7. Czy nie byłoby dziwnie, gdyby finalne oprogramowanie było gotowe, a iPhone’a wciąż nie było? Ponadto zaprezentowanie iPhone’a na koniec roku (albo nawet na chwilę przed Świętami) byłoby marketingowym strzałem w stopę – wyobraźcie sobie te miliony, jakie Apple miałby zaprzepaścić nie wykorzystując dochodowego zjawiska zwanego gwiazdką.
A już w ogóle abstrahując od wszystkiego – nie sądzicie, że tak prędka zmiana rozmiarów ekranu iPhone’a, zwłaszcza przy przejściu z 5 na 5S, gdzie dotychczas w takich przypadkach skoków technologicznych nie było, to jak na Apple’a zbyt szybka ewolucja?
W Sieci krąży multum zdjęć przedstawiających – rzekomo – kolejnego iPhone’a i na żadnym z nich urządzenie nie ma nieznacznie (albo nawet znacznie) większego ekranu niż obecna piątka. Bardziej jestem skłonny uwierzyć w niezaprezentowanie iPhone’a 5S w ogóle w tym roku niż w to, że następca piątki będzie mieć akurat 4,3-calowy ekran.
A co Wy o tym sądzicie?
źródło: CNET
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Wszystko wskazuje na to, że OnePlus 15 nie jest tak doskonały, jak się spodziewano, a…
Amazfit wprowadza nową, mniejszą wersję modelu Amazfit T-Rex 3 Pro. Zmniejszyła się średnica ekranu względem…
Samsung Galaxy S25 Edge to bezapelacyjna ciekawostka producenta z bieżącego roku. Podczas premiery flagowiec kosztował…
Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest to polska hybryda przygodówki i RPG, osadzona…
Aż 6 lat prawdziwego spokoju w zamian za 1200 złotych? To, a nawet znacznie więcej…
Pierwszy składany iPhone od Apple to urządzenie, na które fani czekają od lat. Choć premiera…