Kategorie: Apple Gry i aplikacje iOS Pierwsze wrażenia

iOS 7 – testujemy wersję beta!

Przez ostatnich kilkanaście godzin miałem okazję bawić się najnowszym mobilnym systemem operacyjnym tworzonym aktualnie przez firmę Apple. iOS 7 w wersji beta wywołał u mnie skrajnie różne uczucia – popadałem w zachwyt, żeby po chwili niemalże rzucać smartfonem o podłogę, kiedy po raz enty doświadczyłem niespodziewanego zamknięcia aplikacji i powrotu do ekranu głównego.

Doskonale zdaję sobie sprawę, iż mówimy tu o bardzo wczesnej wersji systemu, który w momencie premiery będzie najprawdopodobniej tak samo sprawny, jak oficjalny iOS oznaczony numerem 6.1.4. Nowy system jest pierwszy raz od wielu lat rzeczywiście nowy. Zmienione zostało w zasadzie wszystko. Czy na lepsze? W mojej skromnej opinii jak najbardziej.

Design

Tuż po naciśnięciu przycisku wybudzania zauważymy pierwszą ze zmian. Ekran nie rozświetli się błyskawicznie, tylko wolno, majestatycznie wyjdzie z uśpienia. Nie wiem jak wpływa to na Was, ale mnie to ujęło.

Pierwsze co rzuca się w oczy to zupełnie nowy ekran blokady. Wygląda iście zjawiskowo, w szczególności porównując go do tego z iOS 6. Graficy pod czujnym okiem Jonathana Ive’a zmienili użytą czcionkę, dlatego zarówno zegar cyfrowy jak i informacje o aktualnej dacie oraz godzinie prezentują się znacznie lepiej. Zniknął „nieśmiertelny” suwak do odblokowywania telefonu. Teraz wystarczy wykonać ruch palcem od lewej krawędzi smartfona do prawej – można tego dokonać na całej wysokości ekranu dotykowego.

Górna belka wyświetlacza zagospodarowana została przez grafiki informujące użytkownika o stanie naładowania akumulatora, aktywnym połączeniu z siecią Wifi/3G, zasięgu sieci komórkowej, i tak dalej. Generalnie układ pozostał niezmieniony, natomiast zastosowano inne ikony. Są ładne, schludne i takie ascetyczne, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Po podłączeniu urządzenia do ładowarki sieciowej, ikona potwierdzająca ładowanie baterii nie znajduje się już w środku grafiki, ale miga tuż obok.

Kiedy już odblokujemy smartfona, na pewno zwrócimy uwagę na całkowicie nową animację przechodzenia do pulpitu głównego. Teraz ikony aplikacji pojawiają się dużo efektowniej – otóż na początku widzimy zaledwie pozycję drugą i trzecią z rzędu drugiego, aby po chwili na swoje miejsce trafiła reszta. Ciężko to dokładnie opisać, ale musicie wierzyć mi na słowo – jest świetnie. Kiedy już przy ikonach programów jesteśmy, przygotujcie się na szok. Każda znana do tej pory grafika została stworzona na nowo, przez co ekran główny iPhone’a wyraźnie odcina się od poprzednich wersji mobilnego OS’a. Odcina się od tego, co stworzył Steve Jobs. W sieci pojawiło się mnóstwo głosów sprzeciwu odnośnie tych ikon; ludzie narzekają na ich wygląd, ale ja nie podzielam tego zdania. Uważam, że tego typu rewolucja musiała nastać, prędzej czy później. Dlatego należy przyjąć zmiany z uśmiechem na ustach, ponieważ zmiany są dobre. I potrzebne.

Centrum notyfikacji przeszło wyraźne zabiegi kosmetyczne. Wygląda bardziej elegancko i przejrzyście. Panowie producenci podzielili je na trzy grupy: „dziś”; „wszystko” oraz „nieodebrane”. W zależności od rodzaju powiadomienia, ląduje ono w jednej z tych kategorii.

Nieco inaczej prezentują się także foldery – po ich dotknięciu w pewien sposób rozszerzają się na cały ekran, prezentując nam dziewięć aplikacji na jednej „stronie”. Kiedy znajduje się tam więcej programów, dostęp do nich uzyskamy przesuwając palcem od prawej krawędzi smartfona do lewej. Muszę przyznać, że nowe rozwiązanie prezentuje się dużo bardziej okazale niż mechanizm znany z oficjalnej wersji oprogramowania (6.1.4). Beta cierpi na problemy z klatkującą animacją. Widać to w szczególności podczas zamykania i otwierania folderów. Niemniej są to niedogodności związane z wczesną wersją systemu, dlatego śmiem twierdzić, iż wcześniej czy później zostaną skutecznie wyeliminowane.

Co mi się podobało w iOS 7?

Kalendarz:

Kalendarz został całkowicie przemodelowany. Jak już zapewne zauważyliście na powyższym zrzucie ekranu, wygląda bardzo schludnie, ale i ascetycznie – ponownie jest to zaleta, a nie wada. Twórcy przygotowali dla nas dwa widoki – pierwszy miesięczny, drugi roczny. Nie ma najmniejszego problemu w nawigacji, ponieważ wystarczy przesuwać opuszkiem palca po ekranie w kierunku pionowym, żeby przenosić się zarówno między kolejnymi miesiącami, jak i latami. Znalazło się też miejsce dla magicznego przycisku: „Dziś” – działa podobnie do fizycznego home, gdyż z powrotem przenosi nas do aktualnej daty.

Zdjęcia:

Galeria także została usprawniona. Przede wszystkim pojawiło się automatyczne grupowanie wykonanych przez nas zdjęć. Kiedy cykniemy kilka fotografii w bliskim odstępie czasu, zostaną zgrupowane w jednym miejscu. Jeżeli tydzień później wykonamy kolejną fotkę, będzie ona wyświetlana już w innym albumie. Jest to niezwykle praktyczna funkcjonalność dla właścicieli iPhone’a, którzy posiadają obszerną bibliotekę zdjęć. Z czysto technicznych rzeczy należy napisać o zupełnie nowym efekcie animacji towarzyszącym kasowaniu zawartości galerii – już nie ma „zwijania” do ikony kosza. Teraz wygląda to tak, jakby fotografia w szybkim tempie traciła ostrość i znikała z ekranu. Mi się to podoba, ale czy spodoba się i Wam?

Interfejs aplikacji także przeszedł lekką modyfikację. Zastosowano inną czcionkę koloru niebieskiego, a także zmieniono kolorystykę całego tła – teraz jest białe. Jeżeli chcemy przeglądać fotografie bez widocznego interfejsu, wystarczy tapnąć na zdjęcie. Wtedy na ekranie zostanie wyłącznie obrazek i czarne tło.

Pogoda:

Bardzo wpadła mi w oko nowa aplikacja pogody. Zajmuje cały ekran (a nie tak jak poprzedniczka) i wyświetla podstawowe informacje o pogodzie. Mamy zatem aktualną temperaturą, jak i temperaturę w ujęciu godzinowym. Użytkownik dostrzeże również przewidywaną pogodę na pięć najbliższych dni tygodnia oraz miejscowość w jakiej się znajduje. Na uwagę zasługuje także ujmująca animacja warunków atmosferycznych. Pada deszcz, poruszają się chmury, mienią promienie słoneczne. Podejrzewam, że w zimie ujrzymy spadające płatki śniegu.

Co mi się nie podobało?

Aparat:

Estetyczne zabiegi nie mogły ominąć aplikacji aparatu. Uważam, że teraz wygląda tragicznie i niestety nie sądzę, żeby do momentu wydania oficjalnej wersji oprogramowania zmieniono coś w tym temacie. Przycisk odpowiadający za spust aparatu możecie ujrzeć powyżej, dlatego powstrzymam się od komentarza.

Apple zaimplementowało także dziewięć filtrów, przy użyciu których może wykonywać zdjęcia. Czy będą one użyteczne w życiu codziennym? Nie mnie to oceniać.

Stabilność i płynność systemu:

Ja doskonale wiem, iż mamy do czynienia z bardzo wczesną wersją systemu, dlatego poniższe niedogodności mogą, a nawet na pewno zostaną wyeliminowane. Niestety w chwili obecnej są bardzo uciążliwe, co nie raz i nie dwa doprowadziło mnie do irytacji, zażenowania.

System sypie się niemiłosiernie. Pomimo zainstalowania już drugiej bety, w zasadzie co kilkadziesiąt minut telefon wyłącza się w najmniej oczekiwanym momencie. Często dochodzi także do sytuacji, w jakich ekran przygasa tak jak to jest w smartfonach Samsunga w chwili, gdy akumulator jest bliski rozładowania. Jedynym ratunkiem na tą przypadłość jest manualny restart urządzenia. O aplikacjach (nawet tych przeinstalowanych) nie chcę pisać, ponieważ do końca nie wiem czy jest to wina systemu, czy samych programów. W każdym razie notorycznie się wyłączają i witają nas błędami graficznymi. A najśmieszniejszy jest fakt, iż w iOS 7 dostępna jest nowa klawiatura ekranowa. Niestety tylko tam, ponieważ w każdej używanej przeze mnie aplikacji występuje stara, znana z poprzednich wersji iOS.

Nad płynnością oprogramowania można polemizować. Niektóre elementy systemu funkcjonują idealnie, ale inne – beznadziejnie. Zmiana widoku z wertykalnego na horyzontalny i odwrotnie w galerii zdjęć jest horrendalna i nasuwa jedną myśl: „tak działają low-endy z Androidem!”.

Na koniec

iOS 7 w wersji beta to fantastyczne oprogramowanie pełne błędów i niedociągnięć wynikających z wczesnej wersji systemu. Znając Apple i ich dbałość o szczegóły, większość, jeżeli nie wszystkie problemy zostaną wyeliminowane w kolejnych aktualizacjach. Czyli co, pozostaje nam czekać do update’a? Jak najbardziej, bo jest na co!

Dawid Muniak

Najnowsze artykuły

  • Infinix
  • Newsy
  • Telefony

Nawet 24 GB RAM, AMOLED 144 Hz i niesamowita wydajność w cenie, w którą nie uwierzysz

Infinix GT 20 Pro to niedrogi telefon stworzony z myślą o graczach, który sprawdzi się…

28 kwietnia 2024
  • Co kupić?
  • Telefony
  • Wiadomość dnia

Kup jeden z tych smartfonów i ciesz się spokojem przez lata. Najlepsze w każdych cenach

Szukasz smartfona na lata? W takim razie dobrze trafiłeś. Przygotowałem zestawienie kilku telefonów, które oferują…

28 kwietnia 2024
  • Promocje

Kiedyś kosztował krocie, a dziś kupisz tego potężnego ex-flagowca w cenie średniaka!

Xiaomi 11T Pro to ex-flagowiec Xiaomi, który dostępny jest teraz w Polsce za mniej niż…

28 kwietnia 2024
  • Newsy
  • Sony
  • Telefony

Znamy cenę „być, albo nie być” w wydaniu Sony. Choć trudno w to uwierzyć, Xperia 1 VI będzie tańsza niż rok temu

Sony Xperia 1 VI niespodziewanie zdradza cenę przed premierą. Fani nie muszą obawiać się podwyżek,…

27 kwietnia 2024
  • Huawei
  • Tablety
  • Testy
  • Wiadomość dnia

Test Huawei MatePad 11.5 PaperMatte Edition. Nowy wymiar komfortu

Huawei MatePad 11.5 PaperMatte Edition to tablet z matowym ekranem eliminującym odblaski. Wiele podobieństw do…

27 kwietnia 2024
  • Newsy
  • Telefony
  • Xiaomi

HIT nad HITAMI od Xiaomi trafił na czarną listę. Ten telefon był przekozakiem

Kiedyś był hitem nad hitami, prawdziwym pogromcą telefonów ze średniej półki. Wydajnością dorównywał ex-flagowcom, a…

27 kwietnia 2024