Samsung Galaxy S6 jest jednym z modeli, które są "wyłączone" z funkcjonalności numeru alarmowego w Australii / fot. gsmManiaK.pl
Jak ważne jest wsparcie aktualizacjami telefonu? Czasami jest to coś, co decyduje o życiu lub śmierci, o czym przekonali się użytkownicy telefonów z serii Samsung Galaxy, które już nie są wspierane. Mowa jednak nie tyle o dużych aktualizacjach systemu ile o — często bagatelizowanych — poprawkach bezpieczeństwa.
Aktualizacje poprawek bezpieczeństwa są naprawdę ważniejsze, niż mogłoby się wydawać — przynajmniej w niektórych krajach. Przekonali się o tym użytkownicy starszych (i nie tylko) telefonów Samsunga w Australii, gdzie modele bez aktualnych poprawek bezpieczeństwa, nie mogą wykonywać połączeń alarmowych.
Jak podaje portal 9To5Google, w Australii miały miejsce poważne przypadki problemów z działaniem numeru alarmowego, choć bardziej trzeba to określić jako „wypadek” myślę. Jak już wspomniałem, głównymi aktorami są tutaj telefony koreańskiego Samsunga, jednak głównie już wiekowe modele. Mowa tutaj m.in. o Galaxy S7, czy S6, które najlepsze lata mają już dawno za sobą. Mimo to, użytkowników tych urządzeń w Australii jest jeszcze 50 tysięcy, co przełożyło się na ostatnie wydarzenia.
Samsung Galaxy S7 Edge to jeden z modeli, który został „odcięty” od możliwości wykonywania połączeń alarmowych / fot. gsmManiaK
Osoby korzystające z wymienionych na tej liście urządzeń, otrzymały jakiś czas temu ostrzeżenie, że z uwagi na koniec wsparcia aktualizacjami poprawek bezpieczeństwa, funkcja połączenia alarmowego może przestać działać. Przełożyło się to na sytuację, w której jedna osoba straciła życie, bo nie była w stanie wezwać pogotowia na czas, próbując pierwotnie dokonać tego z jednego z niewspieranych urządzeń. Oczywiście, nie chodzi tu jedynie o kwestię urządzeń Samsunga, ale podejścia w tym kraju do działania usług telefonicznych. Innymi, świadomymi zagrożenia podmiotami, byli operatorzy komórkowi, tacy jak Vodafone.
Oczywiście, strata wsparcia przez niektóre z telefonów to jedno, ale problem dotyczy także niespecjalnie starych urządzeń, jak seria Samsung Galaxy S21. Tutaj jednak mowa jest o kwestii aktualizacji, które właśnie jest wprowadzana do „obrotu” przez producenta oraz operatorów komórkowych (dla urządzeń kupionych u nich). Koreański producent prócz wymienienia we wcześniej wspomnianej liście urządzeń, które tracą wsparcie, wspomniał także o tych, które otrzymają aktualizację, mającą zapobiec problemom z wykonywaniem połączeń alarmowych.
Samsung Galaxy S21 to z kolei jeden z modeli, który otrzymał niedawno łatkę naprawiającą problem z połączeniami alarmowymi / fot. gsmManiaK
Tutaj uwagę przykuwa m.in. Galaxy A8 (2018), czyli już 7-letni telefon, który w momencie premiery był średniakiem. Mimo to, po takim czasie, otrzymuje łatkę bezpieczeństwa, by być „bezpiecznym urządzeniem” nie tylko w kontekście potencjalnego zagrożenia złośliwym oprogramowaniem. Lista ta obejmuje naprawdę masę starszych i… mniej starszych urządzeń, od tych budżetowych, przez średniopółkowe, po flagowce sprzed paru lat. Skoro nadal 50 tysięcy osób korzysta z tych modeli, które z pewnością już nie dostaną aktualizacji, to ile musi korzystać z tych, które ją jednak otrzymają? No właśnie.
Jak już wspominałem, cała sprawa rozgrywa się na „drugim końcu świata”, w Australii, która — najwidoczniej — ma specyficzne podejście w zakresie działania numeru alarmowego. W Polsce ani nie słyszałem, ani nie znalazłem informacji o tym, by taki problem kiedyś wystąpił w formie „systemowej”. Mówiąc „systemowej”, mam na myśli problem z — przykładowo — całą serią telefonów, czy wszystkimi telefonami danego producenta. Nie ma też raczej planów, by wprowadzić jakieś zmiany, które mogłyby ograniczyć dostęp do numeru alarmowego.
Samsung Galaxy A8 (2018) z kolei, pomimo 7 lat od premiery, dostanie jeszcze aktualizację naprawiającą ten problem / fot. gsmManiaK.pl
Z jednej strony można zrozumieć dbanie o bezpieczeństwo infrastruktury sieciowej takiego systemu alarmowego, ale… czy wymaga to odcinania niektórych urządzeń od możliwości korzystania z numerów alarmowych? Czy nie jest to zbyt daleko idące „zabezpieczenie”? No i w sumie, przed czym ono ma zabezpieczać? Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi. Mogę oczywiście dla kogoś wyjść na ignoranta, bo prawdopodobnie są jakieś mniej lub bardziej istotne powody takiego działania.
Tylko tutaj w sumie chodzi o ludzkie życie, co — jak widać — może skończyć się tragicznie. Dlatego bardzo powątpiewam, by w Polsce groziło nam wprowadzanie takich rozwiązań, nawet pomimo sytuacji, w której się znajdujemy. W Australii zdecydowanie nie powinni czuć się zagrożeni z powodu „starych smartfonów”.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Roborock Saros 10R ma system nawigacji nawet 21 razy dokładniejszy od klasycznego LiDARu i mierzy…
Dobry producent postanowił przecenić swoje smartwatche zarówno u siebie, jak i w wielu sklepach partnerskich.…
Kompaktowy telefon z przepotężną baterią oraz z rewelacyjną specyfikacją może jednak zostać anulowany. Mowa tu…
Wydawałoby się, że Apple to synonim dbałości o każdy detal i skrupulatnej kontroli jakości. Tymczasem…
Jeden z najciekawszych głośników do 500 złotych doczekał się w Polsce przyjaznej przeceny. Niejaki Soundcore…
Akcje promocyjne Black Friday od zawsze wzbudzały emocje. I prawidłowo, gdyż nie zawsze czarnopiątkowe "okazje"…