Wysuwane i obracane aparaty były świetne. Dlaczego zniknęły? / fot. gsmManiaK.pl
Był taki czas na rynku telefonów, gdzie widzieliśmy co rusz jakieś ciekawe innowacje. Jedną z nich było wprowadzenie wysuwanych, tudzież obracanych modułów aparatów. Zapraszam więc Was na pogawędkę o tym rozwiązaniu, przypomnieniu popularnych modeli, które to posiadały oraz zastanowieniu się, dlaczego z tego zrezygnowano.
Jest rok 2021 i właśnie kończy się ciekawy okres na rynku telefonów. Wychodzi bowiem ostatni model, posiadający wysuwany / obracany moduł aparatu — jest nim Asus ZenFone 8 Flip. Po nim nie zobaczyliśmy już żadnego takiego smartfona, a szkoda, dlatego zapraszam na opowiastkę o tym, jak rozpoczął się, rozwinął i zakończył jeden z ciekawszych i praktycznych trendów na rynku telefonów
Pierwsze modele, które weszły do sprzedaży i posiadały takie rozwiązanie, to vivo NEX 5 oraz pierwszy OPPO Find X. Był to rok 2018, więc już 7 lat temu, a mimo to mam wrażenie, że od tamtego czasu cofnęliśmy się w rozwoju — rozwoju, który umożliwił tworzenie telefonów bez wycięć w ekranie, czy większych ramek z uwagi na implementację aparatu selfie na froncie urządzenia.
Jeżeli miałbym zgadnąć, skąd taki pomysł, to jest to dosyć proste — powiększenie wyświetlacza, a także „oczyszczenie go” ze skazy, jaką były (i są) „dziurki” czy inne pastylki na aparaty. To jednak jest nie tyle praktyczna, ile designerska strona takiego rozwiązania. Z drugiej strony, większy wyświetlacz można uznać za praktyczny zysk z pójścia w stronę wysuwanego modułu aparatu.
OPPO Find X poszedł jednak krok dalej, prezentując rozwijanie całej górnej części telefonu. Wyglądało to w tamtym czasie naprawdę nadzwyczajnie i właśnie zapoczątkowało trend, który podchwyciły inne marki, w tym Xiaomi (oraz POCO), ASUS, Samsung, czy Huawei. Nie można zapomnieć wspomnieć o OnePlusie, który także dołożył tutaj swoją cegiełkę.
Pozwalało na rozwijanie tego, czego w tamtym czasie oczekiwali użytkownicy, a były to bezramkowe wyświetlacze. Dużo z nich było także zakrzywionych, by jeszcze mocniej wzmóc efekt „bezramkowości”, więc pozbycie się dziurki, czy wcięcia na aparat selfie, zdawało się kuszącym krokiem.
Bardzo ciekawą odmianą był obracany moduł aparatów, dzięki czemu można było wykorzystać główny aparat jako kamerkę selfie. Skoro nie można wsadzić z przodu lepszej matrycy, optyki itd, to czemu by nie umożliwić robienia selfie tylnymi aparatami? Zapewne tak ktoś pomyślał, kiedy wpadał na ten pomysł. Modele z tym rozwiązaniem były wręcz bezkonkurencyjne w przypadku jakości zdjęć selfie.
Prócz tego, te telefony wyglądały zwyczajnie inaczej, ciekawiej oraz różnie podchodziły do tego, by usunąć kamerkę selfie z wyświetlacza. Najpopularniejszym rozwiązaniem był oczywiście wysuwany moduł, potem właśnie obracany, a na końcu podejście zaproponowane przez OPPO Find X, czy też Xiaomi Mi Mix 3. Aż pomyślałem, czy by nie kupić któregoś z nich, bo to zwyczajnie bardzo ładne telefony.
Pytanie pozostaje, dlaczego ta przygoda nie trwała? Cóż, powodów mogło być kilka. Pierwszym jest oczywiście problematyka implementacji takiego rozwiązania — dużo łatwiej (i zapewne taniej) jest zwyczajnie wsadzić kamerkę selfie w wyświetlacz. Prócz tego, zaczęły pojawiać się w tym czasie telefony, które próbowały ukryć aparat selfie POD wyświetlaczem. Pierwszym z nich był ZTE Axon 20 5G, a potem widzieliśmy podejście do tego przez Xiaomi, czy Samsunga.
To jednak także nie zostało mocno spopularyzowane, z prostego powodu — jakość zdjęć przy tym rozwiązaniu była zwyczajnie słaba. Do tej pory w zasadzie nie wyszedł telefon z kamerką selfie pod wyświetlaczem, mogący konkurować z „tradycyjnymi rozwiązaniami” w kontekście jakości. Kolejna kwestia to ewentualna awaryjność, z uwagi na dodanie kolejnych, mechanicznych elementów, które z czasem się zużywają. A jeżeli zużyją się / zepsują w trakcie trwania gwarancji, to producent ponosi „dodatkowe koszty” związane z wymianą takiego modułu.
Pytanie „jak się sprzedawały” pozostaje otwarte. Przede wszystkim — z moich obserwacji z tamtego czasu — świetnie rozchodził się Xiaomi Mi 9T (Pro), aczkolwiek ciężko powiedzieć, czy fakt posiadania wysuwanego aparatu miał tutaj znaczenie. Był jednym z ostatnich, tak dobrze wycenionych telefonów tego producenta, obok Mi 9. Czy chciałbym powrotu tego trendu? Zdecydowanie tak, choć jak patrzę na obecny rynek, to jest to raczej marzenie ściętej głowy.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest to polska hybryda przygodówki i RPG, osadzona…
Aż 6 lat prawdziwego spokoju w zamian za 1200 złotych? To, a nawet znacznie więcej…
Pierwszy składany iPhone od Apple to urządzenie, na które fani czekają od lat. Choć premiera…
RTV EURO AGD przecenia hitowe urządzenia. To smartfon Redmi z aparatem 200 MP, poręczny tablet…
Fani strategii mogą czuć się kokietowani. Epic Games w ramach rozdawnictwa postanowił udostępnić graczom dwa…
Tanich smartwatchy o designie G-Shocka jest wiele, ale to BlitzWolf BW-AT7 robi największe wrażenie -…