iPhone 18 Pro ma zatrzeć poczucie nudy, które na ustach każdego komentującego pozostawiła premiera tegorocznego modelu. Nadal będzie pomarańczowo, ale pojawią się zmiany.
iPhone 18 Pro póki co nie zapowiada się nawet w połowie tak ciekawie, jak Honor Magic 8 Pro. W sieci pojawiło się jednak kilka argumentów za tym, że w Cupertino ostro pracują nad tym, by kolejna edycja była jednak nieco ciekawsza.
iPhone 18 Pro z mniejszym wycięciem w ekranie
Na początek zmian ma pojawić się zapowiadana od dość dawna miniaturyzacja wyspy / wcięcia w ekranie. Kolejny rok z rzędu perspektywa ukrycia jej pod wyświetlaczem jest oddalana, a możliwość utraty jakości jest dla Apple nie do przyjęcia. Nawet to rozumiem – pół YouTube’a, 70% Instagrama i 99.9% TikToka nakręcono przednim aparatem iPhone’ów. O innym serwisie dla jedynych wentylatorów nawet nie wspomnę.
fot. Apple
Źródłem przecieku o mniejszym wycięciu jest leakster z Chin, któremu wcześniej poprawnie udało się przewidzieć na przykład obecność komory parowej w tegorocznych Pro, a wcześniej – wiodącego koloru iPhone’a 14. Można więc założyć, że i teraz się nie pomyli.
Szklana część będzie bardziej przezroczysta, a przysłona – zmienna
Ponadto jest jeszcze więcej przecieków na temat designu. Kończę swoje testy iPhone’a 17 Pro Max i szczerze mówiąc, to średnio mi się podoba. Abstrahując od jego możliwości, za połączenie aluminium ze szkłem (tak, Ceramic Shield to szkło, nieważne jak mocno Apple chce nas przekonać, że nim nie jest) z taką różnicą kolorów ktoś powinien pójść do projektanckiego więzienia. Teraz okazuje się, że w przyszłorocznych Pro ta część obudowy ma być nieco bardziej przezroczysta.
Oprócz tego pojawia się jeszcze temat zmiennej przysłony. Skoro design iPhone’a 17 Pro to kopia Xiaomi Mi 11 Ultra, to czemu by nie kopiować dalej i wykorzystać jedno z największych osiągnięć chińskiej fotografii, czyli właśnie możliwości regulowania przysłony. Apple zapewne otrąbi to jako world first i pójdzie grać w CS… Robloxa.
Na koniec warto odnieść się do największego problemu – tego, że Apple niespecjalnie przejmuje się prawdziwymi bolączkami. Mała bateria, przeciętny czas działania, najgorsza ergonomia ze wszystkich małych flagowców czy temperatura pracy to tylko niektóre z nich. No cóż – przynajmniej nadal będzie pomarańczowy, jak ich prezydent.
Źródło: via Macrumors, opracowanie własne
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.






