fot. Google
Nie jest żadną nowością ani tajemnicą, że Google ostro walczy z adblockerami na YouTube, a ludzie nie chcą oglądać reklam. Ta wojenka trwa od lat i nie wygląda na to, aby ktoś miał odnieść w niej ostateczne zwycięstwo.
Jak Google walczy z blokowaniem reklam? Ot, choćby uniemożliwiając odtwarzanie klipów wideo osobom, które mają włączone adblockery. I teraz podaje kolejne powody, dlaczego nie powinniśmy ich używać.
Właściciel YouTube’a, czyli Google, reklamami stoi praktycznie od samego początku swojego istnienia. To jedno z największych źródeł jego przychodu, nie może zatem dziwić fakt, że stara się utrudniać życie użytkownikom korzystającym z aplikacji i usług blokujących reklamy.
W zeszłym roku pojawiły się doniesienia, że Google testuje na platformie wideo reklamy po stronie serwera, których nie da się zablokować. Gigant technologiczny został również oskarżony o machlojki związane z przyciskiem „Pomiń reklamę”.
fot. gsmManiaK.pl
Czy słusznie? Owszem, zdarzały się przypadki, gdy błędy w skryptach blokujących reklamy prowadziły do problemów w odtwarzaniu klipów na YouTube i tutaj Google faktycznie było niewinne. Jednak w wielu przypadkach to właśnie ustawienia serwisu uniemożliwiały odtwarzanie klipów podczas działania adblockerów.
Teraz Google dodaje kolejne argumenty przemawiające za tym, dlaczego adblockery są złe.
Jako użytkownik YouTube’a nie mam problemów z reklamami przed klipami – odczeka człowiek te kilkanaście sekund i spokój. Gorzej jednak, gdy pojawiają się w trakcie oglądania lub słuchania. Potrafi to całkowicie wybić z klimatu i zepsuć cała przyjemność.
Na przykład słucha sobie człowiek muzyki poważnej, a tu nagle Czajkowskiego przerywa wesoła melodyjka i zachęta do zakupu proszku do prania. Pasuje to jak pięść do nosa, prawda?
Ale teraz Google przekonuje, że sami twórcy treści są poszkodowani przez użytkowników korzystających z blokowania reklam. W jaki sposób? Według nowego artykułu pomocy technicznej opublikowanego w tym tygodniu, blokery reklam wpływają również na licznik wyświetleń w YouTube.
W efekcie mamy zmniejszoną liczbę wyświetleń. Kanały, których odbiorcy w dużym stopniu korzystają z takich narzędzi, mogą odnotować większe wahania ruchu związane z aktualizacjami tych narzędzi. Dzięki temu komunikatowi Google ma nadzieję, że sami twórcy zaczną zachęcać swoich widzów do wyłączania blokerów treści.
Czyli mamy powtórkę dobrze znanej historii. Ponieważ większość osób używa adblockerów nie tylko na stronie YouTube, ale również zwykłych, czasami pojawia się od nich prośba, aby w ramach docenienia danej witryny użytkowników wyłączył takie dodatki do przeglądarki.
Google nie zauważył, że odkąd wyszukiwanie AI stało się bardziej trafne i popularne, ludzie mogą po prostu nie oglądać filmów, aby uzyskać interesujące ich informacje. Dawniej popularne były – i nadal są, lecz w mniejszym stopniu – poradniki wideo. Na przykład dotyczące przepisów kulinarnych. Albo spraw remontowych.
Teraz wystarczy wpisać o wyszukiwarki, czego się szuka, a sztuczna inteligencja wszystko wyjaśni punkt po punkcie. Choć czasami potrafi strzelić babola, w większości przypadków jej wskazówki się sprawdzają, toteż ludzie mniej oglądają, a więcej czytają.
Tym bardziej, że gdy mają poradę napisaną, nie muszą pauzować filmu, cofać do momentu, który chcą sobie przypomnieć itp. Oczywiście takie porady nie dotyczą wielu specyficznych produkcji, jak choćby testy wideo, podróże czy gameplaye z gier, aczkolwiek stanowią one sporo materiałów.
Dlatego wniosek może być taki, że to nie adblockery sprawiają, że Google mniej zarabia na reklamach, a dzieje się tak przez podsumowania AI, jakie podsuwa wyszukiwarka producenta.
A jak Google radzi sobie na rynku smartfonów? Zobacz naszą recenzję Pixel 10 Pro.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Wszystko wskazuje na to, że OnePlus 15 nie jest tak doskonały, jak się spodziewano, a…
Amazfit wprowadza nową, mniejszą wersję modelu Amazfit T-Rex 3 Pro. Zmniejszyła się średnica ekranu względem…
Samsung Galaxy S25 Edge to bezapelacyjna ciekawostka producenta z bieżącego roku. Podczas premiery flagowiec kosztował…
Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest to polska hybryda przygodówki i RPG, osadzona…
Aż 6 lat prawdziwego spokoju w zamian za 1200 złotych? To, a nawet znacznie więcej…
Pierwszy składany iPhone od Apple to urządzenie, na które fani czekają od lat. Choć premiera…