fot. Google
Google niezapowiedzianie i nie pytając nikogo o zdanie rozpoczęło pewien test. Krótkie nagrania wideo (czyli Shorty) są poprawiane za pomocą sztucznej inteligencji… choć samo nakazuje oznaczanie takich klipów.
Od paru ładnych miesięcy na YouTube pojawia się mnóstwo materiałów wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Aby pomóc w ich wykrywaniu, Google wprowadził wymóg ich oznaczania.
Jak się jednak okazało, sam używa jej do tego, aby poprawiać nagrania. I nie pyta o zdanie twórców nagrań!
Gdy na YouTube pojawiły się pierwsze klipy generowane przez AI, Google kręciło nosem. Ale zmieniło nieco zdanie i samo zaczęło z niej korzystać. Służy ona do skalowania oraz ogólnego podnoszenia jakości nagrań.
Przedstawiciel Google’a, Rene Ritchie, uspokaja, że jest to jedynie eksperyment. Stanowi on niejako przedłużenie powszechnie stosowanej praktyki, czyli używania filtrów do podrasowywania starszych nagrań czy też nagrań nie do końca perfekcyjnych.
Jednakże jest pewna różnica pomiędzy choćby filtrami a sztuczną inteligencją. Łatwo rozpoznasz jej użycie – ruchome elementy na nagraniu, w tym ludzie, poruszają się nienaturalne płynnie, a czasami można zauważyć nawet „sztywne” ruchy.
Dzieje się tak dlatego, że gdy brakuje jakiejś klatki lub jest ona niedoskonała, AI próbuje wypełnić tę lukę, aby zachować ciągłość. Ritchie informuje, że owszem, sztuczna inteligencja jest używana, ale nie jest to generatywna, czyli nie tworzy elementów z niczego.
Jak mówi: „przeprowadzamy eksperyment na wybranych filmach krótkometrażowych na YouTube, wykorzystując tradycyjną technologię uczenia maszynowego do usuwania rozmyć, redukcji szumów i poprawy klarowności w filmach podczas przetwarzania (podobnie jak robi to nowoczesny smartfon podczas nagrywania filmu)”.
Jednakże nieco psuje humory to, że Google rozpoczęło swój eksperyment bez poinformowania kogokolwiek. Tak więc ingeruje pośrednio w odbiór klipów bez jakiegokolwiek uprzedzenia! A to raczej nieładnie, prawda?
Dlaczego w ogóle Google wpadło na ten pomysł? Można podejrzewać, że ma to na celu poprawę odbioru nagrań zamieszczanych w serwisie. Z drugiej jednak strony – podważa to autentyczność wykonanych nagrań. Tak więc cel być zacny, ale wykonanie dość kiepskie.
Ritchie zaznacza od razu, że w stosunku do tych ulepszeń termin „sztuczna inteligencja” jest nieco przesadzony. To raczej filtry w połączeniu z uczeniem maszynowy.
Cóż, ma to raczej na celu złagodzenie ewentualnych pretensji twórców niż oddanie właściwego stanu rzeczy. Ale Google sam w sobie jest jednym z głównych motorów napędowych rozwoju sztucznej inteligencji, więc nie może dziwić, że wszędzie ją wciska.
Najlepszym przykładem ostatnie zmiany i możliwości wprowadzane do Dysku. Nie może zatem dziwić, że i kolejne serwisy oraz usługi internetowego giganta otrzymują usprawnienia.
Ale wprowadzenie ich bez wyraźnego poinformowania o tym użytkowników to świetny sposób na utratę zaufania twórców treści, na których opiera się YouTube!
Nie jest jasne, czy ten test stanie się oficjalną częścią procesu przesyłania filmów na YouTube, ani czy ulepszanie za pomocą sztucznej inteligencji będzie opcjonalne dla twórców?
Nie byłoby całej sprawy, gdyby Google oficjalnie ogłosiło, że chce coś takiego wypróbować i ogłosiło nabór chętnych. Z pewnością nie narzekałoby na brak zgłoszeń. A ludzie nie lubią, kiedy działa się za ich plecami.
Samo oglądanie YouTube sprawdza się lepiej na tablecie niż smartfonie. A jakie wybrać? Zobacz nasz ranking, w którym prezentujemy godne uwagi modele.
Źródła: PCWorld, ArsTechnica
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Tanich smartwatchy o designie G-Shocka jest wiele, ale to BlitzWolf BW-AT7 robi największe wrażenie -…
W ostatnich miesiącach zadebiutowało parę pancernych smartfonów polskiego HAMMER-a, ale żaden z nich nie jest…
Do sieci trafiła specyfikacja maluszka dopełniającego serię Honor Magic8. Model Mini przenika się z wersją…
Roborock Saros 10R ma system nawigacji nawet 21 razy dokładniejszy od klasycznego LiDARu i mierzy…
Dobry producent postanowił przecenić swoje smartwatche zarówno u siebie, jak i w wielu sklepach partnerskich.…
Jak ważne jest wsparcie aktualizacjami telefonu? Czasami jest to coś, co decyduje o życiu lub…