>
Kategorie: Telefony Testy

Test Samsung Galaxy Z Fold7. Konsekwentna ewolucja i flagowe możliwości

Samsung Galaxy Z Fold7 to dojrzała ewolucja składanego smartfona. Cieńszy, lżejszy, z lepszymi ekranami i aparatem. W teście oceniam, czy warto go kupić.

Samsung Galaxy Z Fold7 to konsekwentna ewolucja składanego smartfona, która dopracowuje znany koncept. Lżejszy, cieńszy, z lepszymi ekranami, mocniejszym procesorem i aparatem godnym flagowca. To dojrzały smartfon, który oferuje realne korzyści w pracy i rozrywce, choć rezygnacja ze wsparcia S Pen to spory minus.

Patrząc na kolejną już generację Galaxy Z Fold, trudno nie zauważyć, jak bardzo Samsung dopracował ten koncept. Z roku na rok dostajemy telefon coraz cieńszy, lżejszy i bardziej przemyślany.

Tegoroczny Fold7 to wciąż konstrukcja dobrze nam znana, ale wyraźnie dojrzalsza – z lepszymi ekranami, mocniejszym procesorem, dopracowanym aparatem i wsparciem Galaxy AI, które w praktyce może faktycznie ułatwić codzienne zadania. Nie jest to rewolucja, ale konsekwentna ewolucja, która pokazuje, że Samsung idzie w dobrym kierunku.

Mówiąc krótko – Samsung Galaxy Z Fold7 ma wszystko, czego można oczekiwać od topowego smartfona, a nawet trochę więcej. Wielozadaniowość działa bezbłędnie, aplikacje błyskawicznie się przełączają, a duży ekran daje przestrzeń do pracy i rozrywki.

Nadal jednak nie wszystko udało się poprawić. Żywotność akumulatora mogłaby być lepsza, a brak wsparcia dla rysika S Pen może być rozczarowujący dla tych, którzy liczyli na pełną funkcjonalność. Czy to jednak powody, by skreślić ten model? W mojej ocenie – zdecydowanie nie.

W sprzedaży dostępne są trzy wersje pojemnościowe: 256 GB z 12 GB RAM za 8799 zł, 512 GB z 12 GB RAM za 9299 zł oraz topowa 1 TB z 16 GB RAM za 10 599 zł. Do wyboru mamy cztery warianty kolorystyczne – granatowy, czarny, srebrny i miętowy. Ten ostatni można kupić wyłącznie w oficjalnym sklepie producenta.

Samsung Galaxy Z Fold7

od: 5.665 zł »

Design i konstrukcja Samsung Galaxy Z Fold7 – krok, na który czekaliśmy

Samsung Galaxy Z Fold7 / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Samsung Galaxy Z Fold7 na pierwszy rzut oka może wydawać się tylko kosmetyczną ewolucją w stosunku do poprzednika, ale wystarczy wziąć go do ręki, by przekonać się, że różnice są realne i wyraźne. Urządzenie stało się lżejsze, smuklejsze i zauważalnie lepiej wyważone.

W codziennym użytkowaniu czuć, że Fold7 nie męczy dłoni ani kieszeni. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że wreszcie wygląda i zachowuje się jak zwykły smartfon – ale tylko wtedy, gdy tego chcę.

Nowy zawias, Armor FlexHinge, to jeden z najważniejszych elementów całego projektu. Jest nie tylko bardziej kompaktowy, ale również sztywniejszy, co przy otwieraniu czuć bardzo wyraźnie – ekran stawia delikatny opór, co daje wrażenie solidności i trwałości.

W porównaniu do poprzednich generacji widać, że zagięcie na środku ekranu zostało zminimalizowane. W dotyku panel wydaje się gładszy, a struktura wyświetlacza sprawia wrażenie lepiej zabezpieczonej, również dzięki grubszej warstwie szkła Ultra-Thin Glass i tytanowej kratce wzmacniającej konstrukcję od wewnątrz.

Materiały wykończeniowe to kolejny krok naprzód. Tył wykonano ze szkła Gorilla Glass Victus 2, przód z nowego, twardszego Gorilla Glass Ceramic 2, a rama boczna to stop aluminium nazwany przez Samsunga Advanced Armor. Brzmi efektownie, ale co ważniejsze – działa.

Telefon pewnie leży w dłoni, a całość nie sprawia wrażenia kruchej konstrukcji, z czym bywało różnie we wcześniejszych modelach. Trzymając Fold7, mam po prostu poczucie obcowania ze sprzętem klasy premium, a nie tylko ciekawostką technologiczną.


Ciekawym zabiegiem jest odświeżenie proporcji wyświetlacza zewnętrznego. Jest on teraz szerszy i bardziej użyteczny, przez co przez większość czasu korzystałem z niego jak z klasycznego smartfona bez potrzeby rozkładania.

Szkoda jedynie, że przy zawiasie pozostawiono dwie dość ostre krawędzie – można było to rozwiązać lepiej. Przy całym tym odchudzaniu bryły, aparat wystaje bardziej niż wcześniej, przez co telefon się chybocze, leżąc na stole.

Samsung Galaxy Z Fold7 dostępny jest w czterech wersjach kolorystycznych, z czego miętowa dostępna jest wyłącznie online. Testowany przeze mnie wariant Blue Shadow prezentuje się bardzo elegancko: wykończenie jest matowe, dobrze maskuje odciski palców, a całość sprawia wrażenie spójnego projektu.

Na bocznej ramce znalazł się czytnik linii papilarnych zintegrowany z przyciskiem zasilania – działa szybko i bezbłędnie, choć mógłby być lepiej wyczuwalny pod palcem.

Samsung Galaxy Z Fold7 to pierwszy Fold, który naprawdę dobrze się nosi i świetnie wygląda. Mniejszy, lżejszy, bardziej przemyślany. To już nie tylko składany telefon, to po prostu świetnie zaprojektowany smartfon.

Ekrany Galaxy Z Fold7 – więcej przestrzeni, większe możliwości

Samsung Galaxy Z Fold7 / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Samsung Galaxy Z Fold7 oferuje jeszcze większy ekran główny: to już pełne 8 cali, z proporcjami bliższymi kwadratowi. W praktyce oznacza to, że miejsce do pracy, oglądania wideo czy przeglądania zdjęć jest naprawdę spore, jak na smartfon.

Rozdzielczość 2184 x 1968 pikseli i technologia LTPO OLED sprawiają, że obraz jest nie tylko szczegółowy, ale też bardzo płynny dzięki adaptacyjnej częstotliwości odświeżania do 120 Hz. W codziennym użytkowaniu to jeden z najlepszych wyświetlaczy w składanych smartfonach, jakie miałem w rękach – jasny, responsywny, z piękną kolorystyką i bardzo dobrą widocznością.

Wewnętrzny panel obsługuje HDR10+, co przekłada się na naprawdę dobre wrażenia podczas oglądania materiałów wideo – szczególnie z YouTube czy Netflixa. Owszem, nie ma tu Dolby Vision, ale trudno mi uznać to za wadę, biorąc pod uwagę jakość obrazu. Jasność maksymalna? W trybie automatycznym szczytowa wartość to 2600 nitów, co w zupełności wystarcza w pełnym słońcu.

Na zewnątrz też zaszła zmiana. Ekran zwiększono z 6.3 do 6.5 cala i stał się wygodniejszy w obsłudze, choć już w poprzedniku było całkiem dobrze. Co ważne, mimo większej powierzchni, jakość nie spadła.

Rozdzielczość wynosi 2520 x 1080 pikseli, a częstotliwość odświeżania sięga 120 Hz. Również tutaj mamy wsparcie dla HDR10+ i adaptacyjną kontrolę odświeżania, która może spaść nawet do 1 Hz, co przekłada się na oszczędność energii.

Samsung Galaxy Z Fold7 / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Nowością w tegorocznej wersji jest zmiana sposobu osadzenia przedniej kamery w głównym ekranie. Zamiast schowanej pod wyświetlaczem, mamy klasyczne oczko w górnym rogu. Mam co do tego mieszane uczucia. Co prawda zniknęło lekkie rozmycie, jakie pojawiało się wcześniej nad ukrytą kamerą, ale z drugiej strony lubiłem tę gładką powierzchnię. Niemniej teraz ekran wygląda nieco bardziej klasycznie.

Dodatkowo zmodyfikowany zawias sprawia, że zagięcie w centrum ekranu jest mniej widoczne niż wcześniej – nadal tam jest, nadal jest wyczuwalne pod palcami, ale gdy ekran działa jest po prostu ładniej.

Jest jednak pewien minus. Smuklejsza konstrukcja Folda7 sprawiła, że zabrakło miejsca na warstwę odpowiedzialną za obsługę rysika S Pen. Dla wielu to będzie niewielki problem, ale osoby, które wcześniej wykorzystywały Folda jako notatnik lub szkicownik, mogą poczuć niedosyt.

Samsung tłumaczy to potrzebą wzmocnienia konstrukcji, co rzeczywiście widać po nowej, grubszej warstwie szkła i tytanowej kratce wewnątrz obudowy. Czuć, że projekt był kompromisem i to takim, który został świadomie zaakceptowany, choć ja się na to nie godzę. Jestem bowiem zdania, że zabrakło jednej z najważniejszych funkcjonalności tego smartfona.

Ekrany w Galaxy Z Fold7 to klasa sama w sobie – większe i bardziej praktyczne niż kiedykolwiek, choć decyzja o rezygnacji z obsługi S Pen zostawiła we mnie pewien niedosyt.

Samsung Galaxy Z Fold7 – jak radzi sobie akumulator, dźwięk i łączność?

Samsung Galaxy Z Fold7 / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

W przypadku Galaxy Z Fold7 Samsung zdecydował się na kompromis – mimo nowej, smuklejszej konstrukcji, akumulator pozostał bez zmian i nadal ma pojemność 4400 mAh. To dokładnie tyle samo, ile oferował Galaxy Z Fold6.

Osobiście spodziewałem się wzrostu i zastosowania ogniwa nowej generacji, jak robi to konkurencja. Ale nawet pomimo zmian, przyznać muszę, że w codziennym użytkowaniu Fold7 trzyma i tak całkiem nieźle.

W codziennym użytkowaniu Samsung Galaxy Z Fold7 nie daje powodów do narzekań – potrafi na oparach działać nawet do półtora dnia bez konieczności sięgania po ładowarkę. Przy typowym rytmie dnia – kilka rozmów, przeglądanie sieci, trochę zdjęć i komunikatory – nie musiałem się martwić, że zabraknie mu energii jeszcze przed wieczorem.

Gdy jednak częściej korzystałem z sieci komórkowej i dwóch aktywnych kart SIM, cykl ładowania skracał się do doby, co wciąż jest całkiem przyzwoitym wynikiem, biorąc pod uwagę dwa ekrany i rozmiar urządzenia.

Wyświetlacz pozostawał aktywny przez niemal dziewięć godzin, co uznaję za bardzo dobry rezultat. Tak, jak w przypadku poprzednika, nie korzystałem z funkcji Always On Display w sposób ciągły – aktywowałem ją dopiero po dotknięciu ekranu, co miało wpływ na nieco dłuższy czas pracy baterii. Gdyby działała cały czas, ten wynik byłby niższy.

Samsung Galaxy Z Fold7 / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Ładowanie nadal odbywa się maksymalnie z mocą 25 W (co wypada bardzo marnie tle innych flagowców) i tym samym przeszkadza na co dzień, zwłąszcza gdy zapomnimy naładować smartfon przed wyjściem. Ładowanie do pełna trwa około 90 minut. W ciągu 15 minut można naładować akumulator do około 30%, a po pół godzinie można uzyskać około 50%.Brakuje tylko ładowarki w zestawie, ale to już dzisiejszy standard.

Jeśli chodzi o jakość dźwięku, Fold7 wypada bardzo dobrze. Głośniki stereo, rozmieszczone na przeciwległych krawędziach urządzenia, grają głośno i czysto. Brzmienie jest klarowne, z wyraźnymi tonami średnimi i wysokimi, a także zaskakująco przyzwoitym basem w niższych poziomach głośności. Jest też wsparcie dla Dolby Atmos.

W trakcie rozmów głosowych Galaxy Z Fold7 spisuje się bez zarzutu. Testowałem go zarówno w cichych pomieszczeniach, jak i w hałaśliwym otoczeniu. W każdej sytuacji dźwięk był czysty, głośny i naturalny, a system redukcji szumów działał skutecznie. Rozmówcy słyszeli mnie wyraźnie, nawet gdy znajdowałem się w ruchu. W tej kategorii Fold7 naprawdę nie zawodzi – to telefon, z którego po prostu dobrze się dzwoni.

Komunikacyjnie Samsung Galaxy Z Fold7 też daje radę. Mamy tu pełne wsparcie dla 5G, dwa sloty na karty nanoSIM, a także eSIM. Jest nowoczesny moduł Wi-Fi 7, Bluetooth 5.4 oraz pełen pakiet systemów nawigacyjnych (od GPS po Galileo). Do tego dochodzi port USB-C w standardzie 3.2 oraz NFC.

Podczas testów nie napotkałem żadnych problemów z połączeniami czy przesyłem danych. Wszystko działało stabilnie i szybko – dokładnie tak, jak oczekuje się po urządzeniu tej klasy.

Czas pracy Galaxy Z Fold7 pozytywnie zaskakuje jak na składany telefon, a jakość dźwięku i pełne zaplecze komunikacyjne sprawiają, że korzysta się z niego tak samo wygodnie, jak z najlepszych klasycznych flagowców.

Nowe spojrzenie na mobilną fotografię w Samsung Galaxy Z Fold7

Samsung Galaxy Z Fold7 / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Samsung Galaxy Z Fold7 nie tylko zachwyca konstrukcją, ale i w końcu dorósł do miana telefonu z aparatem, który nie każe iść na kompromisy. Największą zmianą jest nowy, 200-megapikselowy sensor główny – dokładnie ten sam, który znajdziemy w topowych Galaxy S25 Ultra i S25 Edge. Dzięki temu zdjęcia robią wrażenie. Szczegółowość, dynamika, nasycenie kolorów… wszystko wygląda bardzo dojrzale, bez tej sztucznej przesady, z jaką czasem mamy do czynienia w smartfonach.

Autofokus w ultraszerokim obiektywie? Niby drobna rzecz, ale robi ogromną różnicę. W poprzednich generacjach zdjęcia makro robione ultraszerokim kątem były raczej symboliczne – teraz, dzięki 12-megapikselowemu sensorowi Sony IMX564 i autofocusowi, można podejść naprawdę blisko i uzyskać ostre, szczegółowe kadry. To jedna z tych zmian, które może nie krzyczą w folderach reklamowych, ale w codziennym użytkowaniu cieszą najbardziej.

Selfie z wnętrza telefonu też w końcu wyglądają jak trzeba. Samsung zrezygnował z kamery pod ekranem na rzecz klasycznej 10-megapikselowej kamerki w otworze. Zyskała na tym ostrość, odwzorowanie kolorów i jakość ogólna. Co więcej, kąt widzenia jest szerszy, więc robienie zdjęć grupowych bez kombinowania ze statywem jest zdecydowanie łatwiejsze.


W dobrym świetle aparat główny Galaxy Z Fold7 robi zdjęcia, które praktycznie nie różnią się od tych z S25 Ultra. Są bardzo szczegółowe, neutralne kolorystycznie i zachowują naturalny balans między kontrastem a światłem.

Zoom x2, choć cyfrowy, wygląda całkiem przyzwoicie, a klasyczny teleobiektyw x3 wypada bardzo dobrze w ciągu dnia. W trudniejszych warunkach oświetleniowych jego mały sensor daje jednak o sobie znać – ostrość i jakość spadają, choć nie na tyle, żeby uznać go za zbędny.

W nocy najwięcej zależy od trybu nocnego. Bez niego zdjęcia z głównego sensora są dość miękkie, ale z aktywnym trybem nocnym – zmienia się wszystko. Obrazy zyskują na ostrości, kontrastach i kolorze, a ultraszeroki obiektyw radzi sobie zaskakująco dobrze, choć oczywiście trzeba dać mu chwilę na przetworzenie kadru. Teleobiektyw w ciemności nadal zostaje z tyłu, ale nie ma tu kompromitujących rezultatów.

Na osobną uwagę zasługuje wideo. Galaxy Z Fold7 oferuje rejestrację w jakości 8K przy 30 kl./s z głównego aparatu i do 4K/60 kl./s z pozostałych. Materiał wygląda świetnie: jest dynamiczny, ostry, ze zrównoważoną kolorystyką.

Tryb HDR w 10 bitach działa domyślnie i daje bardzo naturalny efekt. Dla bardziej wymagających jest też Galaxy Log, pozwalający na ręczną gradację kolorów. Stabilizacja? Bez zarzutu. Elektroniczny EIS działa płynnie nawet przy 4K, a ProVisual Engine robi robotę, odpowiednio przetwarzając obraz.

System aparatów w Galaxy Z Fold7 to w końcu układ, którego nie trzeba się wstydzić. Samsung połączył sprawdzone rozwiązania z nowymi komponentami, tworząc zestaw pięciu aparatów, który po prostu działa. Czy dorównuje S25 Ultra?

Nie, ale wreszcie nie trzeba się z nim porównywać, bo Fold7 broni się sam. W tym modelu nie chodzi już tylko o ekran i formę. Chodzi także o jakość zdjęć, którą można śmiało nazwać solidną.

Samsung Galaxy Z Fold7 nie zmienia wszystkiego, ale robi wystarczająco dużo, by wreszcie nie trzeba było tłumaczyć się z jakości zdjęć w składanym telefonie.

One UI 8 i Android 16 – oprogramowanie, które robi różnicę

Samsung Galaxy Z Fold7 / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Samsung Galaxy Z Fold7 już na starcie oferuje to, na co inni będą musieli jeszcze poczekać – Android 16 prosto z pudełka i nową wersję nakładki One UI 8. To nie tylko kwestia numerków. Mamy tu do czynienia z dojrzałym systemem, który nie sili się na rewolucję, ale skupia się na dopracowaniu tego, co najważniejsze.

Nie ma przesadnych zmian wizualnych – i dobrze. One UI 8 stawia na użyteczność i płynność działania. Przesiadka z wcześniejszej wersji jest bezbolesna, a wszystko, co nowe, wchodzi w życie naturalnie. To system, który dobrze zna użytkownika Folda i dostosowuje się do jego przyzwyczajeń.

Wielozadaniowość na dużym ekranie Folda to temat, który Samsung rozwija z każdą generacją. Nadal można uruchomić do trzech aplikacji jednocześnie na głównym wyświetlaczu, a czwartą odpalić jako pływające okno.

Brzmi technicznie, ale w praktyce oznacza tyle, że da się pracować, przeglądać media i rozmawiać, a wszystko to naraz, bez żonglerki oknami. Tryb Flex pozwala ustawić telefon pod kątem i korzystać z niego jak z miniaturowego laptopa. Działa to naturalnie, bez sztucznego naciągania funkcjonalności. Z kolei tryb DeX wciąż jest niedoceniany, a to jedno z tych rozwiązań, które realnie zmieniają sposób, w jaki można korzystać z telefonu.

Na pokładzie znalazł się także cały pakiet narzędzi AI, które mają sens. Suggest Edit potrafi samodzielnie wyczyścić tło zdjęcia z przypadkowych elementów, a ulepszony Audio Eraser świetnie sprawdza się przy nagrywaniu wideo w terenie, gdyż zaskakująco skutecznie wycina szumy wiatru czy hałas uliczny.

Przydało się też coś tak prostego jak tryb edycji Side-by-Side – teraz można od razu porównać zdjęcie przed i po obróbce, bez potrzeby zapisywania wersji pośrednich. To detale, które w codziennym użytkowaniu robią różnicę.

Samsung mocno zintegrował swoją wizję AI z Google Gemini i wyszukiwarką. Na dużym ekranie Folda widać to najlepiej. Wyniki AI można przeglądać w osobnych oknach, przeciągać je między aplikacjami albo po prostu korzystać z Gemini Live, udostępniając obraz z kamery.

W praktyce wygląda to tak, że robisz zdjęcie swojego stroju i pytasz: czy pasuje do dzisiejszej pogody? Albo pokazujesz aplikacji uszkodzony sprzęt, a ona podpowiada, gdzie może leżeć problem. Czy to działa perfekcyjnie? Jeszcze nie, ale kierunek jest obiecujący.

To wszystko działa dzięki jednej rzeczy, o której nie można zapomnieć, a mianowicie siedmiu latach wsparcia systemowego i aktualizacji zabezpieczeń. W świecie Androida to absolutna czołówka.

Samsung postawił tu na długowieczność, co oznacza, że Galaxy Z Fold7 będzie aktualny nie tylko dziś, ale także za pięć czy sześć lat. I to nie tylko z nazwy, ale z realnego wsparcia, które przekłada się na bezpieczeństwo i nowe funkcje.

Samsung Galaxy Z Fold7 pokazuje, że składany telefon może być równie dojrzały programowo, jak flagowy model z klasyczną bryłą. System nie przytłacza, ale wspiera dokładnie tam, gdzie trzeba.

Wydajność Samsung Galaxy Z Fold7 – szybkość, która nie zaskakuje, ale daje pewność

Samsung Galaxy Z Fold7 / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

W codziennym użytkowaniu Samsung Galaxy Z Fold7 działa dokładnie tak, jak można się tego spodziewać po flagowcu z najwyższej półki – czyli po prostu błyskawicznie.

Uruchamianie aplikacji, przełączanie się między oknami, korzystanie z trybu podzielonego ekranu czy otwieranie kolejnych kart w Chrome – wszystko to przebiega płynnie i bez żadnych zawieszek. Nawet podczas intensywnej pracy z kilkoma aplikacjami jednocześnie nie zauważyłem spadków płynności.

Za tę sprawność odpowiada układ SoC Snapdragon 8 Elite for Galaxy – specjalnie podkręcona wersja układu Elite, dostępna wyłącznie w urządzeniach Samsunga. Dwa główne rdzenie taktowane są zegarem 4,47 GHz, a grafika Adreno 830 rozpędza się do 1,2 GHz. To rozwiązanie sprawia, że telefon radzi sobie nie tylko z typowymi zadaniami, ale też z bardziej wymagającą grafiką i funkcjami AI.

W testach syntetycznych Galaxy Z Fold7 wypada solidnie, choć nie zawsze spektakularnie. Geekbench 6 pokazuje bardzo dobre wyniki: 3024 punkty dla jednego rdzenia i 9468 punktów w trybie wielordzeniowym. To zauważalny wzrost względem zeszłorocznego modelu.

Gdy uruchomiłem test PCMark Work 3.0, wynik 18 015 punktów tylko potwierdził, że urządzenie sprawdza się świetnie również w codziennych zadaniach, takich jak przeglądanie sieci, edycja zdjęć czy korzystanie z komunikatorów.

Jeśli chodzi o gry, to tutaj Z Fold7 nie zawodzi. Test GFXBench Aztec Ruins dał wynik 88 klatek na sekundę, co pokazuje, że Adreno 830 daje radę. W praktyce sprawdziłem to w wielu popularnych tytułach i te zawsze działały idealnie, bez zacięć, bez spadków płynności. Owszem, po dłuższym graniu telefon robi się wyraźnie ciepły, zwłaszcza w okolicach modułu aparatu, ale nigdy nie doszło do przegrzania.

Samsung najwyraźniej celowo ograniczył maksymalne osiągi w testach obciążeniowych, by utrzymać komfort cieplny. Już po kilku minutach wymagających benchmarków widać było, że procesor i GPU nieco zwalniają – typowe zjawisko dla urządzeń z ograniczoną przestrzenią chłodzenia.

Mimo to temperatury zewnętrzne pozostają całkiem przyzwoite. Ramka się nie nagrzewa przesadnie, a tył robi się po prostu ciepły. To pokazuje, że Samsung wyważył kompromis między wydajnością a komfortem użytkowania.

Zaskakujące może być to, że Samsung nie zdecydował się na 16 GB RAM-u w każdym wariancie. Dlatego też w modelu testowym wciąż mamy 12 GB LPDDR5x, co teoretycznie ustępuje niektórym konkurentom. W praktyce jednak nie odczułem żadnych braków.

Nawet przy otwartych dwudziestu kartach w przeglądarce i kilku aplikacjach działających w tle wszystko funkcjonowało bez zarzutu. W codziennej pracy – zarówno biurowej, jak i rozrywkowej – ten zestaw sprawdza się bez zastrzeżeń.

Samsung Galaxy Z Fold7 nie próbuje bić rekordów w benchmarkach, ale w praktyce to jedno z najszybszych i najpewniejszych urządzeń, z jakiego korzystałem w tym roku.

Czy warto kupić Samsung Galaxy Z Fold7?

Samsung Galaxy Z Fold7 / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Po kilkunastu dniach spędzonych z Galaxy Z Fold7 widzę wyraźnie, jak bardzo Samsung dopracował swój składany telefon. To urządzenie, które w naturalny sposób łączy funkcje smartfona i tabletu, nie udając przy tym, że jest czymś więcej niż nowoczesnym narzędziem do pracy i rozrywki.

Wszystko działa tu płynnie, szybko i bez zbędnych opóźnień. Aplikacje ładują się błyskawicznie, a wielozadaniowość to nie tylko hasło z prezentacji, ale realna przewaga nad klasycznymi smartfonami.

Trzeba jednak przyznać, że nie wszystko udało się usprawnić. Czas pracy na baterii jest dobry, ale nie przełomowy i przy intensywnym użytkowaniu trzeba liczyć się z codziennym ładowaniem.

Brak wsparcia dla rysika może z kolei rozczarować tych, którzy chcieli używać Folda także jako narzędzia do notatek czy rysunku. Mimo to, mam wrażenie, że w tej generacji jesteśmy już naprawdę blisko punktu, w którym składany smartfon przestaje być eksperymentem, a staje się pełnoprawnym wyborem dla wymagającego użytkownika.

Największą siłą Folda7 jest to, że daje coś więcej niż tylko nową formę – oferuje realne korzyści w codziennym użytkowaniu. Po kilku dniach trudno było mi wrócić do zwykłego telefonu, bo ta przestrzeń robocza, którą daje rozkładany ekran, po prostu zmienia sposób korzystania z aplikacji. W dodatku wszystko to zamknięto w lżejszej, cieńszej i lepiej wykonanej obudowie.

Jeśli miałbym wskazać smartfon, który dziś najlepiej pokazuje możliwości składanych konstrukcji, byłby to właśnie Samsung Galaxy Z Fold7. Jest drogi, to prawda, ale w zamian oferuje coś wyjątkowego. I choć nie każdy go potrzebuje, to ci, którzy zdecydują się na ten wybór, raczej nie będą chcieli wracać do klasycznych rozwiązań.

Fold7 to telefon, który realnie zmienia sposób, w jaki korzystamy z urządzeń mobilnych. I właśnie za to cenię go najbardziej.

Ocena końcowa testu [1-10]: 9.6

  • Aparat9,7
  • Bateria8,5
  • Ekran9,9
  • Jakość10,0
  • Wydajność w grach10,0
ZALETY
  • Dopracowana konstrukcja i design
  • Udoskonalony zawias Armor FlexHinge
  • Wysokiej jakości materiały wykończeniowe
  • Elegancki wygląd i matowe wykończenie
  • Odświeżone
  • Większe i jeszcze bardziej użyteczne ekrany
  • Doskonała jakość obrazu
  • Wydajny układ Snapdragon 8 Elite for Galaxy
  • Dopracowany system aparatów
  • Wysoka jakość zdjęć i wideo
  • Skuteczny tryb nocny
  • Nowoczesne oprogramowanie
  • Wsparcie Galaxy AI
  • Długie wsparcie systemowe
  • Wysoka jakość dźwięku
  • Bezproblemowa łączność
  • Szybki i bezbłędny czytnik linii papilarnych
  • proporcje zewnętrznego wyświetlacza
WADY
  • Brak wsparcia dla rysika S Pen
  • Niezmieniona pojemność baterii
  • Wolne ładowanie (maks. 25 W)
  • Mocno wystający moduł aparatu
  • Ostre krawędzie przy zawiasie
  • 12 GB RAM w niższych wersjach pojemnościowych
  • Telefon robi się ciepły pod obciążeniem
  • Cena

Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl

Ceny Samsung Galaxy Z Fold7


Paweł Gajkowski

Najnowsze artykuły

  • Honor
  • Newsy
  • Telefony

Może i jest cieniasem, ale na pewno nie pod względem specyfikacji. Przeciwnie – wręcz czaruje wyposażeniem

Do sieci trafiła specyfikacja maluszka dopełniającego serię Honor Magic8. Model Mini przenika się z wersją…

20 listopada 2025
  • Artykuł sponsorowany

Czy warto TERAZ kupić Roborock Saros 10R?

Roborock Saros 10R ma system nawigacji nawet 21 razy dokładniejszy od klasycznego LiDARu i mierzy…

20 listopada 2025
  • Promocje

Zegarki Amazfit w super promocjach! Można sporo zaoszczędzić, a pewien sklep oferuje trzy raty za darmo

Dobry producent postanowił przecenić swoje smartwatche zarówno u siebie, jak i w wielu sklepach partnerskich.…

20 listopada 2025
  • Longform
  • Telefony

Oto, co niekiedy znaczą aktualne poprawki bezpieczeństwa

Jak ważne jest wsparcie aktualizacjami telefonu? Czasami jest to coś, co decyduje o życiu lub…

20 listopada 2025
  • iQOO
  • Newsy
  • Telefony

Kolejny kompaktowy telefon może zostać anulowany. Szkoda – to mógłby być świetny telefon

Kompaktowy telefon z przepotężną baterią oraz z rewelacyjną specyfikacją może jednak zostać anulowany. Mowa tu…

20 listopada 2025
  • Newsy
  • Telefony

Flagowiec Apple za 6000 złotych znowu z problemami. Kontrola jakości coraz gorsza?

Wydawałoby się, że Apple to synonim dbałości o każdy detal i skrupulatnej kontroli jakości. Tymczasem…

20 listopada 2025