>
Kategorie: Telefony Testy

Test Samsung Galaxy Z Flip7 FE. Fan Edition to dziś kompromis, ale czy opłacalny?

Samsung Galaxy Z Flip7 FE to próba zaoferowania składaka w niższej cenie. Czy kompromisy są akceptowalne? Odpowiedź znajdziesz w teście Samsung Z Flip7 FE.

Samsung Galaxy Z Flip7 FE to kontrowersyjny, ale intrygujący smartfon. Choć dopisek Fan Edition rozmył się gdzieś po drodze, a kompromisy wydają się liczne, to idea składaka w niższej cenie jest kusząca. Czy warto dać mu szansę, czy może to tylko odgrzewany kotlet w nowej nazwie?

Samsung Galaxy Z Flip7 FE to jeden z tych modeli, które już od samego początku wzbudzają mieszane uczucia. Jeszcze kilka lat temu dopisek „Fan Edition” miał konkretną wartość.

Galaxy S20 FE czy Galaxy S21 FE były wyborem dla tych, którzy szukali topowej specyfikacji w rozsądnej cenie i nie chcieli słyszeć o układach Exynos. Dla wielu to był synonim mocnego smartfona z procesorem Qualcomma. Dziś mam wrażenie, że ten kierunek się gdzieś rozmył.

Sama idea składaka w niższej cenie jest ciekawa. Problem pojawia się, gdy spojrzymy na to, co faktycznie dostajemy. Zamiast flagowego Snapdragona, mamy Exynosa 2400. Niby nowoczesny, ale jednak wciąż nie do końca przekonuje, zwłaszcza jeśli zestawić go z poprzednikami.

A przecież przez ostatni rok można było kupić Galaxy Z Flip6 z lepszym wyposażeniem i nie trzeba było dopłacać. Trudno więc nie zadać sobie pytania: dla kogo właściwie powstał ten model?

Można założyć, że Samsung mierzy w tych, którzy chcą zasmakować składanych konstrukcji bez wydawania ogromnej kwoty. Ale jeśli ktoś naprawdę interesuje się rynkiem, szybko zauważy, że ten kompromis jest zbyt duży.

Brakuje spójności, która w przeszłości definiowała serię FE. Dlatego przed oceną, czy ten model w ogóle ma sens, postanowiłem podejść do niego jak do każdej nowości. Na chłodno, ale z ciekawością.

W tej recenzji pokażę, co Galaxy Z Flip7 FE faktycznie potrafi. Sprawdzę, czy jakość wykonania, ekran i codzienna praca rekompensują pewne cięcia. Bo jeśli to ma być model dla fanów, to najpierw trzeba ustalić, co dzisiaj oznacza być fanem Samsunga.

Samsung Galaxy Z Flip7 FE w podstawowej wersji kosztuje 4299 zł i oferuje 128 GB pamięci wewnętrznej. Jeśli zależy Ci na większej przestrzeni na dane, dostępny jest także wariant 256 GB, który jest droższy o 200 zł.

Wybór kolorów? Dość skromny, bo do dyspozycji mamy tylko dwie wersje – białą i czarną. To dość ograniczona paleta, szczególnie jak na smartfon o aspiracjach do wyróżniania się designem.

Samsung Galaxy Z Flip 7 FE

od: 2.384 zł »

Konstrukcja i ergonomia: czy FE to tylko zmiana nazwy?

Samsung Galaxy Z Flip7 FE / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Samsung Galaxy Z Flip7 FE to technicznie rzecz biorąc ten sam smartfon, co Galaxy Z Flip6. Mamy tu identyczną konstrukcję, te same materiały i takie same wymiary. Nawet zawias, choć wcześniej reklamowany jako nowość w Z Flip6, został przeniesiony bez żadnych zmian.

Jeśli więc ktoś spodziewał się jakiegoś wyróżnika w wersji FE, może poczuć się zawiedziony. Tu naprawdę nie ma żadnych różnic fizycznych między tymi dwoma modelami.

Z jednej strony można uznać to za zaletę. Galaxy Z Flip6 był bardzo dobrze zaprojektowany, a jego aluminiowa ramka i szkło Gorilla Glass Victus 2 robiły świetne wrażenie. Tutaj jest dokładnie tak samo. Telefon nadal wygląda elegancko, jest smukły i wygodny po rozłożeniu.

Ergonomia się nie zmieniła, bo nie było czego poprawiać. Ale z drugiej strony, trudno zrozumieć, dlaczego nowa wersja nie oferuje żadnych modyfikacji, choćby symbolicznych.

Wersja FE odziedziczyła także zawias z podwójną szyną, znany już z poprzednika. Jest płaski, działa płynnie, nie ma luzów. Brzmi dobrze, ale warto pamiętać, że to nic nowego. To po prostu powtórka z rozrywki.

Mamy też ten sam certyfikat IP48, który wprowadził Samsung przy okazji Galaxy Z Flip6. Chroni przed wodą i drobnymi cząstkami, ale tu również – żadnych zmian.


Wymiary, waga, linia obudowy – wszystko to zostało żywcem przeniesione. Galaxy Z Flip7 FE waży tyle samo, składa się tak samo i leży w dłoni dokładnie tak, jak jego pierwowzór. Nie ma żadnych nowych detali, które można by wskazać jako cechę charakterystyczną tej edycji.

Jeśli ktoś miał w ręce Galaxy Z Flip6, trzymał już Z Flip7 FE. Różnicę można poczuć co najwyżej patrząc na kartę katalogową i… nazwę.

Z punktu widzenia ergonomii nie da się tu wiele zarzucić. Telefon jest wygodny, dobrze spasowany i praktyczny w codziennym użytkowaniu. Problem w tym, że nie oferuje niczego nowego. To nie jest świeży projekt, tylko dokładnie ta sama bryła, tylko że z innym układem w środku. I to budzi pytania, czy dopisek FE faktycznie ma tu jakiekolwiek uzasadnienie.

Galaxy Z Flip7 FE to konstrukcyjnie bliźniak Galaxy Z Flip6 – bez żadnych różnic w wyglądzie, wykonaniu czy ergonomii. To po prostu ta sama obudowa, opakowana w nową nazwę.

Wyświetlacze bez zmian, ale nadal świetne

Samsung Galaxy Z Flip7 FE / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Samsung Galaxy Z Flip7 FE nie wnosi żadnych nowości w kwestii ekranów, bo… to po prostu ten sam zestaw, który znamy z Galaxy Z Flip6. Mamy tu dokładnie ten sam wyświetlacz główny i identyczny ekran zewnętrzny. Na papierze może to wyglądać jak wada, ale z drugiej strony, trudno mieć pretensje, skoro już wcześniej oba ekrany prezentowały bardzo wysoki poziom. Samsung nie kombinował z czymś, co zwyczajnie działa dobrze.

Wewnętrzny ekran to 6.7-calowy panel Dynamic LTPO AMOLED 2X o rozdzielczości 2640 x 1080 pikseli i proporcjach 22:9. W praktyce to oznacza, że ekran jest nieco węższy niż w typowych telefonach, ale właśnie dzięki temu urządzenie lepiej leży w dłoni.

Adaptacyjne odświeżanie od 1 do 120 Hz robi robotę. Podczas przewijania, grania czy oglądania filmów obraz jest płynny i szczegółowy, a w mniej dynamicznych momentach ekran ogranicza odświeżanie, żeby oszczędzać baterię. Wszystko działa jak trzeba.

Samsung Galaxy Z Flip7 FE / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Jasność maksymalna do 2600 nitów to spory atut. Nawet w bardzo słoneczny dzień można korzystać z telefonu bez poczucia, że trzeba szukać cienia. Kolory są intensywne, ale nie przesadzone, a dwa profile kolorystyczne (Naturalny i Żywy) pozwalają dobrać tonację do własnych preferencji. Kąty widzenia? Bardzo dobre. Dla mnie to jeden z lepiej skalibrowanych wyświetlaczy wśród składanych smartfonów w tym segmencie.

Zewnętrzny ekran o przekątnej 3.4 cala i rozdzielczości 720 x 748 pikseli to również dobrze znany panel Super AMOLED. Nadal umożliwia korzystanie z widżetów, odczytywanie i odpisywanie na wiadomości, szybkie przeglądanie kalendarza czy sterowanie multimediami. Do tego można uruchamiać aplikacje, jak Google Maps czy YouTube. Działa to dobrze, chociaż przy tej przekątnej raczej traktowałbym ten ekran jako pomocniczy, a nie główny.

Szkoda tylko, że Samsung nie pokusił się o podniesienie odświeżania ekranu zewnętrznego. Wciąż mamy tu standardowe 60 Hz i momentami widać, że brakuje tej dodatkowej płynności.

Przy interakcjach czy przewijaniu notyfikacji czuć różnicę względem wyświetlacza głównego. Z punktu widzenia użytkownika nie jest to coś, co uniemożliwia wygodne korzystanie, ale jednak drobny niedosyt zostaje.

Samsung Galaxy Z Flip7 FE nie zaskakuje ekranami, ale też nie musi – oba wyświetlacze nadal prezentują bardzo wysoki poziom, mimo że technicznie nic się nie zmieniło względem Galaxy Z Flip6.

Bateria i komunikacja: znane parametry, sprawdzona jakość

Samsung Galaxy Z Flip7 FE / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Samsung Galaxy Z Flip7 FE odziedziczył również akumulator, więc mówimy tu o ogniwie o pojemności 4000 mAh. W świecie składanych smartfonów to wciąż przyzwoita wartość, która pozwala spokojnie przetrwać cały dzień z zapasem.

Nawet przy aktywnym korzystaniu z aparatu, mediów społecznościowych i ekranu zewnętrznego, telefon trzyma energię solidnie. U mnie na jednym ładowaniu potrafił działać od rana do wieczora, a przy spokojniejszym trybie pracy potrafił dotrwać do południa dnia następnego.

Samo ładowanie nie zaskakuje, bo to również dobrze znana konfiguracja. Maksymalna moc ładowania przewodowego to 25 W, bezprzewodowego – 15 W. Mamy też ładowanie zwrotne o mocy 4.5 W, które pozwala doładować np. słuchawki albo zegarek.

Oczywiście ładowarki w zestawie brak, więc jeśli ktoś nie ma już odpowiedniej w domu, musi doliczyć ten koszt osobno. Do pełna bateria ładuje się w około 80 minut. W trzydzieści minut można podładować urządzenie do około połowy, co wystarczy na kilka godzin normalnego użytkowania.

Od strony komunikacyjnej Samsung nie zdecydował się na cięcia względem Galaxy Z Flip6, a wręcz ulepszył jeden komponent, co bardzo mnie cieszy. Mamy pełne wsparcie dla sieci 5G, pojedynczy slot na kartę nanoSIM i obsługę eSIM. Jest WiFi 6E, Bluetooth 5.4 (w ubiegłym roku był 5.3), NFC, a także GPS z Galileo. W codziennym użytkowaniu wszystko działa bez zarzutu. Sygnał sieci jest stabilny, internet działa szybko, a połączenia głosowe są czyste i pozbawione zakłóceń.

Jakość rozmów to coś, co Samsung opanował już dawno, i tutaj nie ma wyjątków. Mikrofony dobrze wyłapują głos, a sama słuchawka gra czysto. Głośniki stereo też trzymają poziom. Brzmią głośno, mają przyjemne, ciepłe brzmienie i wystarczająco wyraźny bas, żeby obejrzeć film czy posłuchać muzyki bez słuchawek.

Czytnik linii papilarnych umieszczony w przycisku bocznym działa bardzo szybko. Reaguje od razu po przyłożeniu palca i ani razu mnie nie zawiódł. To drobiazg, ale w codziennym użyciu znaczący.

Z punktu widzenia użytkownika, który nie oczekuje przełomu, ale liczy na stabilność i kompletność, Galaxy Z Flip7 FE dostarcza dokładnie to, co powinien. Szkoda, że nie poprawiono szybkości ładowania, ale za to bateria daje radę, a komunikacja i jakość audio są zdecydowanie na plus.

Galaxy Z Flip7 FE nie wprowadza rewolucyjnych zmian w kwestii baterii i łączności, ale korzysta ze sprawdzonego i dopracowanego zestawu – to dobry znak dla tych, którzy cenią sobie przewidywalność i funkcjonalność.

Fotografia w Galaxy Z Flip7 FE: kompakt z dużym potencjałem

Samsung Galaxy Z Flip7 FE / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Samsung Galaxy Z Flip7 FE przejął po modelu Flip6 bardzo dużo, ale to wcale nie zarzut. W przypadku aparatu 50 MP nie ma potrzeby rewolucji, bo już sam przeskok z wcześniejszych 12 MP był zauważalny. Czujnik radzi sobie nadal bardzo dobrze, oferując nie tylko sporo szczegółów, ale też całkiem naturalne kolory i dobry zakres dynamiczny.

Szczególnie widać to przy zdjęciach w trudniejszych warunkach – na przykład przy pochmurnym niebie albo w zacienionych pomieszczeniach. Nawet wtedy zdjęcia zachowują głębię i kontrast, bez nachalnego podbijania barw.

Aparat oczywiście wykorzystuje tryb łączenia pikseli, który sprawia, że zdjęcia w 12,5 MP są jaśniejsze i bardziej wyraziste, szczególnie przy słabszym świetle. Co ciekawe, Flip7 FE oferuje cyfrowy zoom o jakości zbliżonej do optycznego.

W praktyce oznacza to, że przy dwukrotnym przybliżeniu nie trzeba się zbytnio martwić o spadek jakości – kadry wyglądają naturalnie, ostrość jest dobrze zachowana, a szumy w tle praktycznie nie występują. Ten sam zabieg stosowany jest między innymi w iPhone 16e.

Ultraszerokokątny obiektyw również się nie zmienił. W codziennym użytkowaniu sprawdza się dobrze – przy zdjęciach architektury, krajobrazów, a także wtedy, gdy po prostu nie da się cofnąć o krok. Kąty są szerokie, ale nieprzesadzone, a zniekształcenia brzegów są całkiem dobrze korygowane.

Przy dobrym świetle zdjęcia są szczegółowe i równomiernie doświetlone, więc można spokojnie pstrykać bez większej obróbki.


Fajnym rozwiązaniem jest funkcja zoomu dostępna w trybie półotwartym. Wystarczy zgiąć telefon do połowy, by dostać dostęp do bardziej zaawansowanej kontroli kadru.

Taka forma uchwytu przypomina nieco kompaktowy aparat, co daje lepszy komfort trzymania i większą precyzję przy kadrowaniu. W połączeniu z funkcją AI zoom, która potrafi automatycznie dostosować kompozycję ujęcia, nawet zdjęcia grupowe wychodzą zaskakująco dobrze – bez potrzeby ciągłego poprawiania ustawień.

Wideo? Flip7 FE radzi sobie równie dobrze jak poprzednik. Nagrywanie w 4K przy 60 kl./s wygląda bardzo dobrze, a stabilizacja obrazu działa bez zarzutu nawet przy nagraniach w ruchu. Jakość nagrań nocnych też robi dobre wrażenie, choć trzeba przyznać, że przy bardzo słabym świetle pojawiają się szumy. Mimo to, ogólna jakość wideo stoi na wysokim poziomie.

Samsung Galaxy Z Flip7 FE nie ma trybu makro, ale nie jest to powód do narzekań. Ultraszeroki obiektyw pozwala podejść do tematu z bliska i uchwycić wiele detali, na przykład fakturę liści, tkanin czy jedzenia.

Dla większości osób to będzie w zupełności wystarczające. Fotografowanie tym telefonem to po prostu przyjemność – szybka reakcja, przejrzysty interfejs, dobra automatyka i kilka narzędzi wspieranych przez AI, które naprawdę ułatwiają życie.

Flip7 FE nie próbuje na siłę zaskakiwać aparatem, ale daje świetne rezultaty bez kombinowania. To smartfon, który po prostu robi dobre zdjęcia – wtedy, kiedy trzeba i bez zbędnych ceregieli.

Wydajność Samsung Galaxy Z Flip7 FE w codziennym użytkowaniu

Samsung Galaxy Z Flip7 FE / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że Samsung Galaxy Z Flip7 FE to tylko lekko odchudzona wersja Galaxy Z Flip6. W praktyce jednak różnice są na tyle istotne, że warto o nich szczerze porozmawiać.

Przede wszystkim mamy tu mniej pamięci RAM — tylko 8 GB, a także mniejszą pamięć masową w podstawowej wersji (128 GB). Jak dla mnie to czuć, szczególnie w kontekście ceny i klasy urządzenia. Jasne, dla mniej wymagających użytkowników będzie to wciąż bardzo szybki sprzęt, ale osoby, które mają w zwyczaju intensywnie korzystać z wielu aplikacji, mogą szybko odczuć ograniczenia.

Największe zaskoczenie to powrót do układu Exynos. I szczerze mówiąc, sam miałem mieszane uczucia. W Galaxy Z Flip7 FE znajdziemy Exynos 2400, który wcześniej trafił do modeli z serii Galaxy S24.

To dziesięciordzeniowy układ o ciekawym układzie rdzeni, z jednostką graficzną Xclipse opartą na architekturze AMD. W teorii wygląda to naprawdę mocno, szczególnie gdy spojrzymy na wsparcie dla ray tracingu czy wysoką przepustowość graficzną. Ale czy to wystarczy, by nie odczuć braku Snapdragona?

Na poziomie codziennego korzystania — czyli tego, co większość z nas robi na telefonie: przeglądanie sieci, media społecznościowe, zdjęcia, filmy — Galaxy Z Flip7 FE nie zawodzi. Animacje są płynne, przełączanie między aplikacjami szybkie, a sam system działa bardzo stabilnie.

Samsung przez ostatnie lata zrobił spory postęp, jeśli chodzi o optymalizację One UI pod własne chipy. I właśnie tutaj widać tę dobrą robotę — sprzęt po prostu działa jak trzeba. Ale nie można uciec od pytania: czy nie mogłoby być jeszcze lepiej?

Samsung Galaxy Z Flip7 FE / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Wydajność syntetyczna to jedno, ale trzeba też powiedzieć o tym, co dzieje się pod obciążeniem. Galaxy Z Flip7 FE ma smukłą obudowę, a to oznacza ograniczoną możliwość odprowadzania ciepła. Komora parowa znajduje się tylko w górnej części, co sprawia, że przy mocniejszym obciążeniu dół obudowy pozostaje chłodny, ale górna część zaczyna się wyraźnie nagrzewać.

Throttling? Tak, występuje – nie jakoś dramatycznie, ale jest zauważalny, szczególnie w aplikacjach testowych i dłuższych sesjach gamingowych.

Pamiętajmy jednak, że to nie jest urządzenie kierowane stricte do graczy. To bardziej stylowy, kompaktowy telefon do codziennego użytku, który mimo cieńszego profilu nadal oferuje wysoką wydajność. Czy to wystarcza? Na co dzień tak.

Ale gdybym miał do wyboru wersję z układem Qualcomm, nie zastanawiałbym się ani chwili. Samsung miał szansę sięgnąć po Snapdragona 8s Gen 4, który jest bardzo udanym chipem, a jednak postawił na Exynosa — i tego posunięcia nie jestem w stanie zrozumieć.

Nie zmienia to jednak faktu, że Galaxy Z Flip7 FE nadal sprawia wrażenie dopracowanego urządzenia. Oczywiście nie oferuje tej samej przestrzeni na dane co Flip6 i nie radzi sobie tak dobrze z mocno obciążającymi zadaniami, ale do większości codziennych scenariuszy to telefon w pełni wystarczający. Trzeba jednak wiedzieć, na co się piszemy — i świadomie wybrać model dostosowany do swoich potrzeb.

Galaxy Z Flip7 FE to smartfon, który dobrze radzi sobie z codziennością, ale entuzjastom wydajności może brakować więcej RAM-u i Snapdragona pod maską.

Czy warto kupić Samsung Galaxy Z Flip7 FE?

Samsung Galaxy Z Flip7 FE / fot. Paweł Gajkowski. gsmManiaK.pl

Z perspektywy osoby, która miała okazję korzystać z wielu składanych smartfonów, Samsung Galaxy Z Flip7 FE to model, który wzbudza mieszane uczucia. Z jednej strony mamy nowoczesny form factor, świetnie wyglądający ekran i dobrze dopracowaną obudowę.

Z drugiej, producent wprowadził do tego modelu kilka kompromisów, które mogą mieć znaczenie dla świadomego użytkownika. Przede wszystkim pamięć operacyjna została ograniczona do 8 GB, a wersja podstawowa ma tylko 128 GB przestrzeni na dane. W 2025 roku to nie jest coś, co budzi entuzjazm – szczególnie, gdy z tyłu głowy mam Galaxy Z Flip6 z mocniejszymi parametrami.

Trzeba jednak pamiętać, że Flip7 FE nie jest flagowcem. To model stworzony z myślą o osobach, które chcą spróbować składanej konstrukcji, ale niekoniecznie potrzebują najwyższej wydajności czy fotograficznego kombajnu.

W codziennym użytkowaniu urządzenie radzi sobie naprawdę dobrze. Aplikacje uruchamiają się płynnie, animacje są gładkie, a system pracuje stabilnie. Exynos 2400 może nie jest ulubieńcem wszystkich, ale daje radę i nie generuje problemów, które można by uznać za istotne dla przeciętnego użytkownika. Sam telefon nie przegrzewa się w dłoni i działa tak, jak powinien.

W Galaxy Z Flip7 FE najbardziej przemawia do mnie jego forma – składany ekran wciąż robi wrażenie, a sam telefon po złożeniu z łatwością mieści się w kieszeni. Tego nie zapewni żaden klasyczny smartfon.

Z drugiej strony, trudno zignorować, że wybór kolorów został mocno ograniczony, a różnica cenowa względem mocniejszego Flip6 wcale nie jest ogromna (o ile jeszcze go dostaniecie). Jeśli ktoś kupuje oczami albo szuka telefonu, który będzie się wyróżniał, może poczuć niedosyt.

Gdyby miał to być mój jedyny smartfon na najbliższe dwa, trzy lata – pewnie rozważyłbym dopłatę do standardowego Galaxy Z Flip7. Ale jeśli ktoś szuka kompromisu między stylem a ceną, Galaxy Z Flip7 FE jest jak najbardziej do rozważenia.

To nie jest model, który zaskakuje specyfikacją, ale też nie zawodzi w codziennym użytkowaniu. Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, jak bardzo zależy nam na tym, żeby telefon się składał.

Samsung Galaxy Z Flip7 FE to świetny wstęp do świata składanych smartfonów, choć niepozbawiony kompromisów.

Ocena końcowa testu [1-10]: 9.0

  • Aparat8,0
  • Bateria8,3
  • Ekran9,6
  • Jakość10,0
  • Wydajność w grach9,0
ZALETY
  • Atrakcyjny design i wysokiej jakości wykonanie
  • Kompaktowy po złożeniu
  • Świetne wyświetlacze
  • Dobra jakość zdjęć
  • Funkcjonalność aparatu w trybie półotwartym
  • Wydajny akumulator
  • Kompleksowa łączność
  • Szybki i precyzyjny czytnik linii papilarnych
  • Wysoka jakość dźwięku
WADY
  • Brak innowacji konstrukcyjnych
  • Ograniczona pamięć RAM i wewnętrzna w bardzo podstawowej wersji
  • Powrót do Exynosa 2400 zamiast Snapdragona
  • Zauważalny throttling pod obciążeniem
  • Brak poprawy szybkości ładowania
  • Ograniczona paleta kolorystyczna
  • Brak poprawy odświeżania ekranu zewnętrznego

Ceny Samsung Galaxy Z Flip 7 FE

Samsung Galaxy Z Flip 7 FE

od: 2.384 zł »

Paweł Gajkowski

Najnowsze artykuły

  • Honor
  • Newsy
  • Telefony

Może i jest cieniasem, ale na pewno nie pod względem specyfikacji. Przeciwnie – wręcz czaruje wyposażeniem

Do sieci trafiła specyfikacja maluszka dopełniającego serię Honor Magic8. Model Mini przenika się z wersją…

20 listopada 2025
  • Artykuł sponsorowany

Czy warto TERAZ kupić Roborock Saros 10R?

Roborock Saros 10R ma system nawigacji nawet 21 razy dokładniejszy od klasycznego LiDARu i mierzy…

20 listopada 2025
  • Promocje

Zegarki Amazfit w super promocjach! Można sporo zaoszczędzić, a pewien sklep oferuje trzy raty za darmo

Dobry producent postanowił przecenić swoje smartwatche zarówno u siebie, jak i w wielu sklepach partnerskich.…

20 listopada 2025
  • Longform
  • Telefony

Oto, co niekiedy znaczą aktualne poprawki bezpieczeństwa

Jak ważne jest wsparcie aktualizacjami telefonu? Czasami jest to coś, co decyduje o życiu lub…

20 listopada 2025
  • iQOO
  • Newsy
  • Telefony

Kolejny kompaktowy telefon może zostać anulowany. Szkoda – to mógłby być świetny telefon

Kompaktowy telefon z przepotężną baterią oraz z rewelacyjną specyfikacją może jednak zostać anulowany. Mowa tu…

20 listopada 2025
  • Newsy
  • Telefony

Flagowiec Apple za 6000 złotych znowu z problemami. Kontrola jakości coraz gorsza?

Wydawałoby się, że Apple to synonim dbałości o każdy detal i skrupulatnej kontroli jakości. Tymczasem…

20 listopada 2025