449 złotych, 90 Hz ekran 6,75″ i bateria 6000 mAh, a wisienką na torcie – 3 aparaty. Premiera realme Note 70T

Jest i on – premiera realme Note 70T w Polsce stała się faktem, nawet pomimo tego, że na stronie producenta nadal go nie ma. Pojawił się on w ofercie jednej z sieci elektromarketów. Sprawdźmy w takim razie, co ma do zaoferowania jego specyfikacja i w jakiej cenie.

Nie da się ukryć, że tanie telefony nadal wzbudzają zainteresowanie wielu osób. Takim jest realme Note 70T, który właśnie zawitał do polskiego sklepu. Przyjrzyjmy się mu bliżej, a szczególnie jego specyfikacji oraz faktycznej cenie.

realme Note 70T – specyfikacja i wygląd

Za wydajność odpowiedzialny jest niespecjalnie nowoczesny układ Unisoc T7250, który oferuje podstawową wydajność do… podstawowych operacji. Zdecydowanie na tym nie pogracie, a telefon będzie zwyczajnie działał niespecjalnie żwawo. Połączono go z 4 GB pamięci operacyjnej oraz 128 GB pamięci wewnętrznej. Można ją rozszerzyć za pomocą karty pamięci.

Na pokładzie tego taniego telefonu znalazło się miejsce dla dużego, 6,75-calowego ekranu IPS LCD, cechującego się rozdzielczością 1600 × 720 pikseli oraz 90 Hz odświeżaniem. Oczywiście, w tak tanim telefonie mamy jedynie pojedynczy głośnik multimedialny, a zestaw aparatów wygląda następująco:

• Główny: 50 MP, f/2.2, PDAF;
• Ultraszerokokątny: 13 MP;
• Selfie: 5 MP.

Całkiem ciekawe, że mimo wszystko pojawił się tylko i wyłącznie użyteczne moduły. Są w stanie nagrywać w 1080p@30 FPS.

Jaka jest cena tego taniego telefonu?

Ale jeszcze na zakończenie, całość pracuje na Androidzie 15 wraz z nakładką Realme UI 5.0 i jest zasilana sporym ogniwem. Mowa o akumulatorze o pojemności 6000 mAh, którego jednak zbyt szybko nie naładujecie. 15 W będzie robiło to całkiem długi czas. Nie zabrakło czytnika odcisków palców, umieszczonego na boku urządzenia.

Jak sami widzicie, na premierę jest to 449 złotych. To jeden z najtańszych telefonów dostępnych na rynku, a przy tym — pomimo tego, czego można było się spodziewać w obrębie wydajności — nie ma żadnych zbędnych „aparatów”. To dobry krok, oby tylko zniknęły także z droższych urządzeń.