16.4 miliona vs. 190 tysięcy. Nic nie bawi mnie bardziej niż beznadziejna sprzedaż tego Samsunga

Zgodnie z przewidywaniami każdego myślącego obserwatora świata technologii, nikt nie chce kupować Galaxy S25 Edge. Pozostałe Samsung Galaxy S25 sprzedają się najlepiej w historii.

Samsung Galaxy S25 Edge miał zastąpić w ofercie słabo sprzedającego się Plusa. Eksperyment można uznać za nieudany, ponieważ sprzedaż jest wyjątkowo beznadziejna. Jak tak dalej pójdzie, na całym świecie nie znajdzie się nawet milion chętnych

Samsung Galaxy S25 Edge sprzedaje się przezabawnie

Twitterowe konto TheGalox to jedno z bardziej przyjaznych Samsungowi miejsc na tym portalu. Jeżeli więc nawet tam pojawiają się informacje o katastrofalnej sprzedaży Samsunga Galaxy S25 Edge, to chyba nikt nie jest w stanie jej obronić. 190 tysięcy egzemplarzy w przyszłym miesiącu to wynik, który Apple lub Xiaomi osiągnęłoby sprzedażą w jeden dzień.

Sprzedaż serii Samsung Galaxy S25 / fot. The Galox

Dla oddania skali, trzeba porównać to z 4 miesiącami sprzedaży Galaxy S25. Całościowo wyniosła ona ponad 16.4 miliona, czyli nawet lepiej od będącego hitem poprzednika. 190 tysięcy to 86 razy mniej od tego wyniku. I jakoś nie wydaje mi się, żeby najbliższy kwartał z premierami Google i Apple miał jakoś szczególnie mu pomóc.

Reszta oferty to dowód, że nikt nie chce telefonów z kiepską baterią

Jak pewnie słyszałeś, Samsung Galaxy S25+ ma zostać zastąpiony przez Galaxy S26 Edge już w przyszłym roku. Księgowi Samsunga muszą chyba przemyśleć ten wynik, skoro najgorzej sprzedający się S25+ po 4 miesiącach ma ponad 3 miliony użytkowników. Nawet przy utrzymaniu takiej samej sprzedaży (co jest kompletnie niemożliwe) S25 Edge kupi wtedy nieco ponad 760 tysięcy ludzi. Powiedzmy sobie szczerze – to wtopa, którą trzeba zaorać.

Czy fani Samsunga ucierpieliby, gdyby w ofercie został tylko mały S26 i pełnoprawny S26 Ultra? Nie, a na pewno nie z powodu szerokości oferty. Ucierpią ze względu na idiotyczne zapędy producenta, który zamiast dużej baterii oferuje cienkie obudowy.

Podsumowując – czas kupić popcorn i patrzeć na ich upadek. Pamiętaj, że Nokia kiedyś też wydawała się nie do ruszenia.

Źródło: producenta, via TheGalox, opracowanie własne