Google Pixel 10 ujawnił pełną specyfikację przed premierą. Nadal są tu wady, ale większa bateria i lepszy procesor trochę je maskują. W promocjach będzie dobrym zakupem w Polsce.
Wczoraj pisałem o tym, że Google Pixel 10 nie dostanie kluczowych nowości z wersji Pro. Dzisiaj – po promocji na Pixela 9 Pro – naprawdę zwątpiłem, czy warto będzie go kupić. Teraz patrzę jednak na pełną specyfikację i widzę co najmniej dwa powody, ale których będzie ciekawy. I dużo więcej takich, dla których będzie tanieć jak szalony.
Na początek kilka problemów. Google Pixel 10 ma 12 GB RAM, co wypada na plus, ale nadal oferuje 128 GB na dane. O ile sama ilość pamięci mnie nie rusza, bo i tak nigdy jej nie zapełniam, tak problemem jest jej szybkość. O ile mi wiadomo, nie ma kości UFS 4.0 o takiej pojemności. Znowu dostaniemy więc UFS 3.1.
Google Pixel 10 / fot. OnLeaks & Android Headlines
Warto też wspomnieć o braku komory parowej, która w modelach Pro ma trzymać temperatury w ryzach. Zbyt kolorowo nie jest też w kontekście aparatu. Mamy tu co prawda teleobiektyw 10.8 MP z 5-krotnym zoomem, ale za to rozdzielczość szerokiego kąta spadła do 12 MP. Jeżeli chodzi o główny aparat, to jest nim zapewne ten sam 48 MP sensor z Google Pixela 9a.
Nowy jest jednak procesor i to z nim wiążę największe nadzieje. Tensor G5 nie jest już produkowany przez Samsunga, ale przez TSMC. Historycznie niemal za każdym razem oznaczało to niższe temperatury pracy i mniejsze zużycie energii. Zwłaszcza tego drugiego Google Pixel 10 potrzebuje jak tlenu.
Ponadto bateria nieco urośnie, osiągając 4970 mAh. To o 270 mAh więcej niż przed rokiem, co w połączeniu z procesorem powinno przełożyć się na co najmniej godzinę-dwie dodatkowego SoT. Niestety nie uświadczymy tu ekranu LTPO – to kolejna z nowości zarezerwowanych dla wersji Pro. Szkoda, że ładowanie zostanie ślamazarne przy 29W.
Na froncie znajduje się 6.3-calowy ekran FullHD z odświeżaniem 120 Hz. Rendery nie sugerują, żeby ramki miały wysmukleć. Po włożeniu w etui nie będzie więc znowu taki kompaktowy, jak sugerowałaby przekątna wyświetlacza.
W Google Pixelu 10 najważniejsza będzie cena, ale paradoksalnie – wcale nie ta na premierę. Telefony tego producenta błyskawicznie tanieją w promocjach i jesienią będzie można znaleźć je pewnie za około 3 tysiaki. I za taką kwotę dzisiejsza specyfikacja prezentuje się nad wyraz interesująco.
Źródło: Android Headlines, opracowanie własne
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Amazfit wprowadza nową, mniejszą wersję modelu Amazfit T-Rex 3 Pro. Zmniejszyła się średnica ekranu względem…
Samsung Galaxy S25 Edge to bezapelacyjna ciekawostka producenta z bieżącego roku. Podczas premiery flagowiec kosztował…
Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest to polska hybryda przygodówki i RPG, osadzona…
Aż 6 lat prawdziwego spokoju w zamian za 1200 złotych? To, a nawet znacznie więcej…
Pierwszy składany iPhone od Apple to urządzenie, na które fani czekają od lat. Choć premiera…
RTV EURO AGD przecenia hitowe urządzenia. To smartfon Redmi z aparatem 200 MP, poręczny tablet…