WhatsApp to dla mnie najczystszy komunikator, z jakiego przyszło mi korzystać, jednocześnie oferując potężną popularność – przynajmniej w mojej grupie wiekowej. Teraz reklamy zabiją go na dobre.
Reklamy są wszędzie, w naszych telefonach również. O ile część z nich da się obejść lub wyłączyć, tak tych w sieciach społecznościowych – raczej nie. Do tej pory WhatsApp był ostoją spokoju, pozbawioną śmieci z socjalek, ale przyszła pora i na niego. Meta zdecydowała, że czas na reklamy w WhatsAppie.
WhatsApp z reklamami to kres mojej cierpliwości
Na początek zaznaczę, że kompletnie nie korzystam ze „społecznościowych” funkcji WhatsAppa. Relacje, kanały, statusy i promowanie samych kanałów to dla mnie zaśmiecanie komunikatora, który był tak genialny w swojej prostocie. Teraz reklamy zaśmiecą społecznościową część WhatsAppa, bo Mark doszedł do wniosku, że ma trochę za mało jachtów. Podobnie, jak Donald i jego najgorszy telefon w historii to „świetny” pomysł.
Obecnie Meta obiecuje, że same nasze konwersacje pozostaną pozbawione reklam. Oczywiście wierzę im tak samo jak w to, że nie sprzedają naszych danych, czyli wcale. Nie minie długo, aż pomiędzy czatami pojawią się propozycje lokalnych biznesów lub innych usług, personalizowanych na podstawie naszych wyników wyszukiwania. Stawiam też na jakiegoś asystenta AI, jak w Messengerze.
Może czas na powrót do starych, dobrych SMSów?
Nie chcę tu brzmieć jak dziad, ale skoro mam ponad 30 lat, to chyba mogę już wejść w taką narrację. Być może czas wrócić do wiadomości SMS, skoro te i tak są darmowe – również na terenie całej UE.
Rozbawiło mnie jeszcze jedno – Meta obiecuje, że nie zamierza udostępniać Twojego numeru telefonu reklamodawcom. W to wierzę im dokładnie tak samo, jak w teorie o pustej ziemi z Godzillą w środku. Poczekaj, nie – Godzilli zaufałbym jednak trochę mocniej.
Jednocześnie mam świadomość, że niezależnie od działań Mety, WhatsApp pozostanie naturalnym wyborem dla większości. Opiera się na nim zbyt wielka część sektora edukacji, grup dla rodziców, grup dla klubów i tak dalej, żeby z dnia na dzień znaleźć cokolwiek innego. Do tego alternatywy tak naprawdę… nie ma.
Źródło: Meta, opracowanie własne
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.