iQOO Neo 10 debiutuje w cenie tak niskiej, że wprost trudno w nią uwierzyć. Ma ekran 144 Hz, wielką baterię i dobry procesor. Szkoda, że nigdy nie kupimy go w Polsce.
Premiera iQOO Neo 10 wzięła mnie z zaskoczenia. Co prawda po przeciekach spodziewałem się, że będzie to świetnie wyceniony telefon, ale nie aż tak. Bardzo chętnie kupiłbym sobie tak wyposażonego smartfona w Polsce.
iQOO Neo 10 debiutuje w śmiesznie niskiej cenie
Na początek same ceny, które musiałem sprawdzić w kilku źródłach, bo wydawały mi się za niskie. W czasach, gdy realme GT 7 kosztuje w Polsce tak chore pieniądze, iQOO Neo 10 wyciera nim podłogę.
- Najtańsza wersja 8/128 GB to wydatek 30000 rupii, czyli 1316 złotych.
- 8/256 GB wyceniono na 32000 rupii, czyli 1404 złotych.
- Wariant 12/256 GB kosztuje 34000 rupii, co daje kwotę 1492 złotych przy obecnym kursie.
- 16/512 GB to kwota 39000 rupii, czyli 1700 złotych.
Google Pixel 10 bez krzty tajemnic. Pozuje na żywo, zdradza wyposażenie, wszystko w jednym miejscu
Szczerze mówiąc, to bez wahania postawiłbym na wersję 16/512 GB. Przy reszcie specyfikacji daje to komfort pracy przy kilku aplikacjach jednocześnie, przełączani się pomiędzy grami i przetrzymywanie ich w pamięci w zasadzie bez końca.
Za taką kasę Snapdragon 8s Gen 4 i bateria 7000 mAh to cudowne połączenie
Na początku specyfikacji największe wrażenie robi wydajność. Niezależnie od wersji dostajemy Snapdragona 8 s Gen 4, którego pewnie w Polsce zobaczymy w niektórych premierach za ponad 3 tysiące złotych. Ponadto pamięć to flagowe UFS 4.1 – najszybszy standard dostępny obecnie w telefonach.
Na froncie telefonu pojawia się kolejna zaleta, czyli ekran o przekątnej 6.78 cala. Poza dużą przekątną oferuje ponadprzeciętną częstotliwość odświeżania, czyli 144 Hz. Ponadto osiąga nawet 5500 nitów w piku, dzięki czemu nawet w pełnym słońcu czytelność będzie idealna.
Nie można pominąć też czasu pracy. Ogniwo ma 7000 mAh i można je ładować z mocą 120W. Długość wsparcia aktualizacyjnego to 3 duże aktualizacje Androida i 4 lata poprawek zabezpieczeń.
Na koniec zostaje aparat i – jak pewnie się domyślasz – to tutaj poczyniono oszczędności. Na tylny panel trafiły dwa obiektywy – 50 MP matryca główna oraz 8 MP szeroki kąt.
Skoro jesteśmy już w temacie opłacalnych smartfonów, to nie da się nie wspomnieć o promocji na POCO F7 Pro. Ten smartfon z eks-flagowym procesorem i wielką baterią kosztuje teraz tyle, co tanie średniaki konkurencji.
Źródło: producenta, via Gizmochina, opracowanie własne
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.