>
Kategorie: Nothing Słuchawki Testy

Test CMF Buds 2 Plus – tanio, ale z klasą. Jak brzmią te słuchawki?

CMF Buds 2 Plus: więcej niż tanie granie? Sprawdziłem, czy te niepozorne słuchawki za 269 zł oferują dźwięk i funkcje warte uwagi. Zaskakująco dobre brzmienie, świetna bateria i bogata aplikacja Nothing X to ich mocne strony. Ale czy brak Smart Dial i przeciętne ANC nie dyskwalifikują? Odpowiedź w teście CMF Buds 2 Plus.

W moje ręce (a w zasadzie uszy) trafiły CMF Buds 2 Plus – słuchawki, które już na starcie intrygują obietnicą „więcej za mniej”. Czy to kolejna marketingowa zagrywka, czy faktycznie mamy do czynienia z pretendentem do miana króla opłacalności? Od pierwszych taktów muzyki i pierwszych prób odcięcia się od zgiełku miasta, czułem, że te niewielkie pchełki mają w sobie coś więcej niż tylko cyferki w specyfikacji.

Zapomnijcie na chwilę o suchych danych technicznych i marketingowych frazesach. Skupmy się na tym, co najważniejsze – na wrażeniach. Jak leżą w uszach podczas długiej podróży? Czy ich dotykowe sterowanie nie doprowadza do frustracji? I przede wszystkim – czy ich dźwięk sprawi, że z przyjemnością odpalimy ulubioną playlistę, czy raczej z tęsknotą spojrzymy na półkę z droższymi modelami? Przyznam, ciekawość zwyciężyła i postanowiłem sprawdzić, czy CMF Buds 2 Plus mają w sobie tę iskrę, która wyróżnia prawdziwie udany produkt.

W tej recenzji zabiorę Was w podróż po moich doświadczeniach z tymi słuchawkami – od pierwszego otwarcia pudełka, przez codzienne użytkowanie, aż po te momenty, gdy wreszcie mogłem w pełni zanurzyć się w ulubionych brzmieniach. A na koniec tej przygody, odpowiemy sobie na pytanie, czy CMF Buds 2 Plus, dostępne w kolorach Light Grey i Blue za 269 złotych, to rzeczywiście plus dla naszego portfela i uszu.

CMF Buds 2 Plus – znajomy design, ale bez charakterystycznej cechy

CMF Buds 2 Plus / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Już na pierwszy rzut oka widać, że CMF Buds 2 Plus nie rewolucjonizują sprawdzonej formuły. Kompaktowe wymiary i niska waga to cechy, które były już w poprzednim modelu i z przyjemnością stwierdzam, że nowa odsłona pod tym względem nie zawodzi. W uszach leżą wygodnie nawet podczas długich godzin słuchania moich ulubionych podcastów i playlist. Dołączone silikonowe wkładki w trzech rozmiarach (S, M, L) pozwalają na idealne dopasowanie, co jest kluczowe dla komfortu i izolacji dźwięku. I tu pojawia się pierwsze „ale”… Czy tylko ja uważam, że design samych pchełek jest niemal identyczny z Buds 2 Pro?

Prawdziwa zmiana, która od razu rzuca się w oczy, dotyczy etui ładującego. I muszę przyznać – z mieszanymi uczuciami. Zniknął charakterystyczny element, czyli genialne Smart Dial! To niezwykle funkcjonalne rozwiązanie do regulacji głośności czy zmiany utworów. Zamiast tego mamy… dekoracyjne pokrętło na rogu obudowy. Prawdę mówiąc, wygląda to jak zwykły uchwyt na smycz, podobny do tego, który znamy z podstawowych CMF Buds. Obraca się, to fakt, ale nie klika, nie daje żadnej satysfakcji. To krok wstecz, moim zdaniem. Czyżby CMF poszedł na kompromis w imię „plusowej” ceny, pozbawiając nas unikalnego i tak fajnego detalu?


Na szczęście sterowanie dotykowe na samych słuchawkach jest bardzo responsywne, a co najważniejsze – możemy je w pełni dostosować w intuicyjnej aplikacji Nothing X. To duży plus, bo każdy z nas ma swoje preferencje co do tego, jakie gesty mają wywoływać konkretne akcje. Nie można też pominąć faktu, że słuchawki zachowały klasę odporności IP55, co oznacza, że nie musimy się martwić potem na siłowni czy lekkim deszczem podczas spaceru. To praktyczna cecha, którą doceniam. Słuchawki pewnie zatrzaskują się w etui dzięki mocnym magnesom, a całe wykończenie – połączenie gładkiego tworzywa i piaskowanych metalowych akcentów – sprawia wrażenie zaskakująco odpornego na zarysowania. Przyznaję, pod tym względem jest naprawdę dobrze.

Jednak ten niefunkcjonalny niby-dial na etui ciągle nie daje mi spokoju. Rozumiem, że może to być kwestia gustu, ale dla mnie to po prostu zmarnowany potencjał. Czy naprawdę nie można było zachować tej innowacyjnej funkcji, która wyróżnia markę na tle konkurencji? Zamiast tego dostajemy coś, co wygląda na standardowy element mocujący. To trochę tak, jakby w nowym, ulepszonym samochodzie zamieniono świetnie działający, dotykowy panel sterowania na zwykłe, plastikowe pokrętło. Niby działa, ale… brakuje tej iskry, tego czegoś.

CMF Buds 2 Plus: Dotykowe kompromisy i aplikacyjne bogactwo?

CMF Buds 2 Plus / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Przyjrzyjmy się bliżej temu, jak w CMF Buds 2 Plus rozwiązano kwestię sterowania. Już na pierwszy rzut oka widać pewien… brak. Zdziwiło mnie, że producent zrezygnował z pojedynczego dotknięcia jako opcji przypisania funkcji. Dla mnie to intuicyjny gest, idealny do szybkiego wstrzymania i wznowienia odtwarzania. Zamiast tego mamy podwójne i potrójne dotknięcia, które domyślnie odpowiadają za pomijanie utworów i odbieranie/rozłączanie połączeń. Dotknięcie i przytrzymanie aktywuje kontrolę hałasu, a podwójne dotknięcie i przytrzymanie odpowiada za regulację głośności. To rozwiązanie wydaje się logiczne, choć przyzwyczajenie się do niego może zająć chwilę.

Na szczęście, jak już wspomniałem, całe sterowanie jest w pełni konfigurowalne za pomocą aplikacji Nothing X. To ogromny plus! Mogę sobie wyobrazić, że każdy użytkownik będzie chciał dostosować te gesty do swoich indywidualnych potrzeb. Chcesz, żeby podwójne dotknięcie pauzowało muzykę? Proszę bardzo! To daje dużą swobodę i sprawia, że brak dedykowanego pojedynczego dotknięcia staje się nieco mniej dotkliwy. Zastanawiam się tylko, dlaczego producent nie zdecydował się na zaimplementowanie wszystkich możliwych opcji od razu. Czy to kwestia prostoty interfejsu, czy może jakieś ograniczenia techniczne?


Aplikacja Nothing X kryje w sobie prawdziwe bogactwo funkcji. Najbardziej ekscytującą nowością jest bez wątpienia Personal Sound, oparte na technologii Audiodo. To genialne rozwiązanie! Przeprowadza nas przez krótki test słuchu, a następnie tworzy spersonalizowany profil audio, idealnie dopasowany do naszego unikalnego sposobu słyszenia. To obietnica jeszcze lepszych wrażeń dźwiękowych, skrojonych na miarę naszych uszu. W codziennym użytkowaniu nie odczułem sporej różnicy, ale to akurat dobrze – mam zatem jeszcze całkiem dobry słuch, więc mogę dalej testować słuchawki i słuchać swoich ulubionych utworów z młodzieńczych lat podczas pisania recenzji, jak choćby Yomanda – You’re Free.

Niestety, wprowadzenie Personal Sound wiąże się z pewną stratą. Zniknął korektor Dirac Opteo EQ. To trochę jak zamiana ulubionego dania na nowe, o którym wszyscy mówią, ale nie wiesz, czy ci posmakuje. Rozumiem, że producent stawia na nową technologię, ale mam nadzieję, że Personal Sound dorówna jakością i możliwościami Dirac Opteo.

Na szczęście aplikacja zachowała intuicyjny, trójpunktowy korektor graficzny, który pozwala na dalszą personalizację dźwięku. Mamy też do dyspozycji aż pięć trybów Ultra Bass. Muszę przyznać, że eksperymentowałem z nimi i moje preferencje uzależnione są w głównej mierze od gatunku muzycznego, który aktualnie słucham. Niemniej musicie wiedzieć, ze powyżej drugiego poziomu bas niekiedy zaczyna przytłaczać resztę pasma. Ciekawą opcją jest również włączenie efektów dźwięku przestrzennego, choć w moim przypadku muzyka brzmiała lepiej bez tej wirtualizacji.

To jednak nie wszystko! Aplikacja oferuje również zaawansowaną kontrolę ANC z nowym trybem Smart Adaptive Mode, który inteligentnie dostosowuje poziom tłumienia hałasu do otoczenia. Dodatkowo mamy integrację z ChatGPT (bezpośrednio przez słuchawki!), tryb niskiego opóźnienia dla graczy (poniżej 105 ms z telefonami Nothing), funkcję „Znajdź moje słuchawki” oraz opcję włączania wykrywania dousznego. Jak widać, pod względem funkcji aplikacja Nothing X naprawdę nie zawodzi i oferuje mnóstwo możliwości dostosowania CMF Buds 2 Plus do indywidualnych preferencji.

CMF Buds 2 Plus: Bateria z potencjałem i łączność bez niespodzianek?

CMF Buds 2 Plus / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

CMF Buds 2 Plus potrafią naprawdę zaskoczyć w kwestii zasilania. Producent zmieścił w każdej słuchawce ogniwo 53 mAh, a etui dokłada aż 460 mAh, co przekłada się na imponujące 61,5 godziny odtwarzania muzyki w formacie AAC bez ANC. To wynik, który w tej półce cenowej robi wrażenie. Z włączoną redukcją szumów nadal dostajemy 7,5 godziny działania i aż 33 godziny łącznie z etui. Spokojnie wystarcza to na cały tydzień dojazdów do pracy i wieczornych sesji z podcastami, bez konieczności nerwowego sprawdzania poziomu baterii.

Co ciekawe, słuchawki świetnie radzą sobie także z LDAC, który – jak wiadomo – potrafi solidnie drenować akumulator. A jednak CMF Buds 2 Plus przy wyłączonym ANC wyciągają do 8 godzin grania na jednym ładowaniu i 36 godzin z etui. Jasne, przy aktywnej redukcji szumów ten czas spada (do 5,5 godziny i 25 godzin), ale i tak jest to bardzo solidny wynik.

Bardzo polubiłem też szybkie ładowanie. Wystarczy 10 minut, by naładować słuchawki na 4,5 godziny słuchania bez ANC lub 2,4 godziny z włączoną redukcją hałasu. Idealna sprawa, gdy zapomni się ich podłączyć przed wyjściem. Cały zestaw ładuje się w 95 minut, a same słuchawki do pełna – w godzinę. I tak sobie myślę: skoro inne modele w tej cenie często ledwo dobijają do 30 godzin działania z etui, to może CMF właśnie baterią chce zdobyć serca użytkowników?

CMF Buds 2 Plus / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Pod względem łączności CMF Buds 2 Plus stawiają na standard Bluetooth 5.4. To gwarantuje stabilne i energooszczędne połączenie bezprzewodowe w zasięgu do 10 metrów. Nie doświadczyłem żadnych nieprzyjemnych przerw czy zacięć podczas moich testów, co jest dobrym znakiem. Parowanie jest dziecinnie proste, zwłaszcza dla użytkowników Androida i Windowsa, dzięki funkcji Google Fast Pair i Microsoft Swift Pair. Wystarczy otworzyć etui, a na ekranie pojawi się powiadomienie z propozycją połączenia. Czy może być coś prostszego?

Bardzo przydatną funkcją jest Dual Connection, która umożliwia jednoczesne połączenie słuchawek z dwoma urządzeniami. Przełączanie się między smartfonem a laptopem jest szybkie i płynne. To idealne rozwiązanie dla osób, które tak jak ja, często pracują na kilku urządzeniach jednocześnie. Nie trzeba za każdym razem ręcznie rozłączać i łączyć słuchawek. To mała rzecz, a cieszy!

Domyślnie CMF Buds 2 Plus obsługują standardowe kodeki SBC i AAC. Jednak dla bardziej wymagających użytkowników dostępny jest kodek LDAC, który można włączyć w aplikacji Nothing X na kompatybilnych urządzeniach. Pozwala on na przesyłanie dźwięku w wyższej jakości, zbliżającej się do standardów Hi-Res. Co prawda, nie jest to jeszcze pełnoprawne Hi-Res Audio, ale różnica w jakości dźwięku powinna być zauważalna. Zastanawiam się, dlaczego LDAC nie jest domyślnie włączony. Czy to kwestia oszczędzania baterii, czy może licencji? Mimo wszystko, dobrze, że ta opcja w ogóle istnieje.

CMF Buds 2 Plus i ANC: Obietnice a rzeczywistość w walce z hałasem

CMF Buds 2 Plus / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

CMF Buds 2 Plus kuszą obietnicą, 50-decybelowego hybrydowego ANC. Kto by nie chciał takiej ciszy w uszach? Jednak moje testy zweryfikowały te marketingowe zapewnienia i pokazały nieco bardziej stonowaną rzeczywistość. Owszem, redukcja hałasu jest zauważalna, ale w konkretnych zakresach częstotliwości. Szczególnie w niskich tonach, tam gdzie basowe dudnienie silników czy buczenie klimatyzacji jest najbardziej uciążliwe, Buds 2 Plus nie dorównują pod tym względem droższym modelom. Nie zrozumcie mnie źle, jest dobrze, ale nie jest to absolutna nirwana, jakiej się spodziewałem.

Gdzie jednak CMF Buds 2 Plus zaskakują pozytywnie, to wyższe częstotliwości. Dźwięki klawiatury, rozmowy w domu czy też biurze – te są tłumione naprawdę skutecznie. Co więcej, chwalony Smart Adaptive Mode, który ma inteligentnie dostosowywać poziom ANC do otoczenia, w moim przypadku działał całkiem poprawnie. Mimo to, po krótkim romansie z tą automatyką, wróciłem do manualnego ustawienia ANC na najwyższy poziom i po prostu o tym zapomniałem. Lubię mieć kontrolę i wiedzieć, czego się spodziewać.

Jednak nie można odmówić CMF Buds 2 Plus jednego – świetnej pasywnej izolacji. Już same wkładki, zanim jeszcze włączy się elektronika, robią kawał dobrej roboty, odcinając nas od części otoczenia. A tryb transparentny? Tutaj CMF naprawdę błyszczy. Dźwięki z zewnątrz brzmią zaskakująco naturalnie, choć niekiedy można wychwycić metaliczny dźwięk, tak klasyczny w tym trybie.

CMF Buds 2 Plus – zaskakująco dobre brzmienie w tej klasie

CMF Buds 2 Plus / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Słuchawki za niewielkie pieniądze zwykle mają jedno zadanie: działać. Ale CMF Buds 2 Plus zaskoczyły mnie już po kilku pierwszych minutach odsłuchu. W cenie, w której niekiedy dostajemy pogłos i nijakie pasmo, tutaj pojawia się coś, co można nazwać… charakterem. Tak, te słuchawki naprawdę mają swój styl. Co ciekawe, nie próbują udawać sprzętu klasy premium, ale stawiają na brzmienie, które daje frajdę – i to jest ich największa siła.

W uszach od razu daje się wyczuć mocniejsze zestrojenie w kierunku basu. Nie jest to poziom, który wyrywa membrany z uszu, ale wyraźnie słychać, że producent chciał wstrzelić się w gusta użytkowników lubiących mocniejsze uderzenie. Cieszy to, że niskie częstotliwości mają swoją energię i mięsistość, ale nie są nachalne – szczególnie gdy korzystamy z domyślnego ustawienia profilu dźwięku. W przeciwieństwie do wielu tanich modeli, CMF Buds 2 Plus nie toną w dudnieniu, które przesłania całą resztę.

Co ciekawe, zastosowano tutaj tylko jeden przetwornik – 12-milimetrowy LCP, ale jego jakość robi różnicę. Dodatkowo słuchawki obsługują kodek LDAC i mają system kompensacji słuchu, co nie jest oczywiste w tej półce cenowej. Skutkuje to nie tylko mocnym basem, ale też przestrzenią, która – choć nie powala szerokością – pozwala wyłapać więcej niuansów, niż się spodziewałem. Czasami miałem wrażenie, że słucham z czegoś droższego, i to właśnie takie momenty sprawiają, że trudno przejść obok tych słuchawek obojętnie.

Środek pasma? Naturalny, nieprzesterowany, niepodbity. W wokalach nie ma przesady ani cyfrowej suchości, co oznacza, że CMF Buds 2 Plus sprawdzają się nie tylko przy klubowej elektronice, ale też przy bardziej akustycznych, spokojnych brzmieniach. Jeśli ktoś lubi posłuchać klasyki, jazzu albo podcastów – nie będzie rozczarowany. Co więcej, głosy w filmach czy rozmowach brzmią tu klarownie, bez syczących zgłosek czy przesadnie wyeksponowanych szelestów.

CMF Buds 2 Plus / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

A co z górą? Zaskoczenie. Jest – i to w całkiem cywilizowanej formie. Nie kłuje, nie trzeszczy, nie ginie też zupełnie w tle. Dostajemy rozsądną górę, która potrafi zaznaczyć talerz perkusji albo wyłuskać smyczki w tle, ale nie próbuje być głównym aktorem w spektaklu.

Ciekawostką jest możliwość wzmocnienia basu – i tu zaczyna się zabawa. Mamy aż pięć poziomów. Osobiście uważam, że trzeci to złoty środek. Pierwsze dwa są dość grzeczne, piąty wręcz tłamsi wszystko dookoła. Czy komuś się to przyda? Może fanom hip-hopu albo EDM. Ja wolę, kiedy bas jest obecny, punktowy i trzyma się linii – i właśnie taki efekt uzyskuję na poziomie trzecim. Co ważne, nawet po wyłączeniu tego trybu, brzmienie nie traci energii – i to mówi o nich więcej niż marketingowe slogany.

Nie ukrywam, że CMF Buds 2 Plus sprawiają wrażenie słuchawek projektowanych z głową – nie tylko pod kątem dźwięku, ale i preferencji użytkowników. Nie celują w audiofilów i nie muszą. To model, który daje sporo frajdy z codziennego słuchania, niezależnie od tego, czy akurat czekamy na tramwaj, czy zerkamy ukradkiem na TikToka. I w sumie… może o to właśnie chodzi w 2025 roku – by muzyka znów była po prostu przyjemna.

Czy warto kupić CMF Buds 2 Plus?

CMF Buds 2 Plus / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Po tygodniu spędzonym z CMF Buds 2 Plus muszę przyznać, że te niewielkie słuchawki zrobiły na mnie całkiem niezłe wrażenie. Czy są idealne? Oczywiście, że nie. Brak fizycznego pokrętła Smart Dial w etui nadal uważam za spory minus, a obietnice dotyczące ANC okazały się nieco przesadzone. Jednak, biorąc pod uwagę ich cenę – 269 złotych – i to, co oferują w zamian, trudno przejść obok nich obojętnie.

Zaskakująco dobre brzmienie, szczególnie jak na tę półkę cenową, to ich mocna strona. Nie są to słuchawki dla audiofilów szukających absolutnej wierności, ale oferują przyjemny, dynamiczny dźwięk z mocniejszym basem, który sprawdzi się w wielu gatunkach muzycznych. Możliwość dostosowania brzmienia za pomocą aplikacji i tryby Ultra Bass to dodatkowe atuty, choć z tymi ostatnimi radziłbym eksperymentować ostrożnie. Świetny czas pracy na baterii i szybkie ładowanie to kolejne argumenty przemawiające na ich korzyść – zapomnicie o nerwowym poszukiwaniu ładowarki.

Aplikacja Nothing X to prawdziwe centrum dowodzenia tymi słuchawkami. Sporo funkcji, od personalizacji sterowania dotykowego po zaawansowane ustawienia dźwięku i ANC, robi swoje. Nowy tryb Personal Sound, choć nie wywołał u mnie efektu wow, może okazać się ciekawym rozwiązaniem dla osób z ubytkami słuchu. Integracja z ChatGPT to interesujący dodatek, choć jego codzienne zastosowanie stoi jeszcze pod znakiem zapytania.

Podsumowując, CMF Buds 2 Plus to solidna propozycja dla osób szukających dobrze grających, wszechstronnych słuchawek bezprzewodowych w rozsądnej cenie. Mają swoje wady, ale ich zalety – zaskakująco dobre brzmienie, świetna bateria i bogata funkcjonalność aplikacji – zdecydowanie je przeważają. Jeśli nie jesteście przywiązani do fizycznego pokrętła i akceptujecie nieco lżejsze ANC niż w droższych modelach, to moim zdaniem warto dać im szansę.

Ocena końcowa testu [1-10]: 7.5

ZALETY
  • Zaskakująco dobra jakość dźwięku w swojej klasie cenowej
  • Imponujący czas pracy na baterii
  • Funkcja szybkiego ładowania
  • Responsywne i konfigurowalne sterowanie dotykowe
  • Bogata funkcjonalność aplikacji Nothing X
  • Odporność na kurz i zachlapania IP55
  • Stabilne połączenie Bluetooth 5.4 z Dual Connection
  • Obsługa kodeka LDAC
  • Przystępna cena
WADY
  • Brak fizycznego pokrętła Smart Dial w etui ładującym
  • Skuteczność ANC nieco niższa od deklarowanej
  • Brak dedykowanej funkcji pojedynczego dotknięcia do sterowania
  • Design samych słuchawek niemal identyczny z poprzednim modelem Pro

Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl

Paweł Gajkowski

Najnowsze artykuły

  • Promocje

16 cali 120 Hz, 32 GB RAM, Intel Core i9 i szybki SSD 1 TB. Tego potwora w ciele laptopa kupisz dzisiaj w kapitalnej promocji z wysyłką na już

Jaki jest najlepszy laptop do 2500 złotych w promocji? Ninkear N16 Pro z Intel Core…

22 maja 2025
  • Newsy
  • OnePlus
  • Telefony

Kurtyna w górę, moja szczęka w dół. Oto kompletna specyfikacja OnePlusa Nord 5, czyli mojego ideału w 2025 roku

OnePlus Ace 5 Racing Edition i OnePlus Ace 5 Ultra w całej okazałości trafiły do…

22 maja 2025
  • Newsy
  • Telefony
  • Xiaomi

Oto jest i Xiaomi 15S Pro: pierwszy smartfon Xiaomi z autorskim procesorem. Sprawdź specyfikację i cenę bestii

Autorski układ Xring O1 po raz pierwszy trafił do smartfona producenta! Nowy Xiaomi 15S Pro…

22 maja 2025
  • Motorola
  • Newsy
  • Telefony

Motorola Moto G56 ma coś, czego nie znajdziesz w prawie żadnym flagowcu, a do tego możesz ją z nim pomylić

Motorola Moto G56 ma zadatki na królowanie w promocjach od pierwszych dni na rynku. Zobacz…

22 maja 2025
  • Newsy
  • Samsung
  • Wearables

Klasyczny smartwatch Samsunga powraca z uwielbianym elementem i inspiracją flagowym Ultra

Samsung Galaxy Watch8 Classic pojawił się w sieci na renderach z pewnego źródła. Możemy być…

22 maja 2025
  • Promocje

Ta strategia z 2023 roku rozwala system. Teraz kupicie ją za śmieszne 8 zł

Tania taktyczna strategia za 8 zł? Z tą promocją w sklepie Kinguin jest to jak…

22 maja 2025