HUAWEI Watch Fit 4 Pro / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl
HUAWEI Watch Fit 4 Pro to solidny smartwatch z eleganckim designem i wytrzymałą konstrukcją. Imponuje jasnym ekranem AMOLED, długim czasem pracy baterii i zaawansowanym monitoringiem zdrowia. Czy brak bogatego ekosystemu aplikacji to wada nie do przeskoczenia? Sprawdzamy w teście, czy warto go kupić!
Spis treści
Na rynek smartwatchy wkroczył kolejny zawodnik, który już na starcie przyciąga wzrok solidną konstrukcją i obiecującymi funkcjami. HUAWEI Watch Fit 4 Pro, bo o nim mowa, to nie jest typowy lekki średniak. Już sama cena startowa sugeruje, że mamy do czynienia z urządzeniem, które celuje wyżej, konkurując z bardziej zaawansowanymi modelami. Czy faktycznie ma szansę namieszać w tym segmencie? A może to tylko ładnie opakowany gadżet? Przez ostatnie tygodnie miałem okazję intensywnie testować ten smartwatch, by odpowiedzieć na te i inne pytania.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to design. Zapomnijcie o subtelności poprzednich modeli – HUAWEI Watch Fit 4 Pro emanuje pewnością siebie. Kanciasta bryła, tytanowy pierścień i szafirowe szkło od razu przywodzą na myśl bardziej wytrzymałe smartwatche, a skojarzenia z Apple Watch Ultra wydają się całkiem uzasadnione. Czy to krok w stronę użytkowników, którzy cenią sobie nie tylko funkcjonalność, ale i wyrazisty styl? W dłoni czuć solidność, a jednocześnie zaskakuje smukła sylwetka. Wybór wersji kolorystycznych również zasługuje na uwagę, oferując coś dla każdego – od klasycznej czerni, przez kojący błękit, aż po odważną zieleń z nylonowym paskiem.
W tej recenzji przyjrzymy się bliżej HUAWEI Watch Fit 4 Pro z każdej możliwej strony. Sprawdzimy, jak radzi sobie z codziennymi zadaniami, jak dokładne są jego pomiary zdrowia i aktywności, jak długo wytrzymuje na jednym ładowaniu i czy system Harmony OS oferuje wszystko, czego oczekujemy od nowoczesnego smartwatcha. Czy jego mocne strony, takie jak solidne wykonanie, jasny wyświetlacz i szybkie ładowanie, zrekompensują ewentualne braki w ekosystemie aplikacji? Zapraszam do lektury, w której podzielę się z Wami moimi szczegółowymi wrażeniami i odpowiem na najważniejsze pytanie: czy warto postawić na HUAWEI Watch Fit 4 Pro w cenie 999 zł?
Na start Huawei wycenił swój nowy Watch Fit 4 Pro na 1199 zł i nie ukrywam — to poziom, który jasno wskazuje, że mamy do czynienia z bardziej zaawansowanym zegarkiem, nie kolejnym opaskowym średniakiem. Ale Chińczycy dobrze wiedzą, jak rozkręcić premierę — do 29 czerwca zegarek można kupić w cenie obniżonej o 200 zł, czyli za 999 zł — to uczciwa propozycja. Szczególnie że konkurencja w tym segmencie albo czegoś nie oferuje, albo zaczyna od znacznie wyższych kwot.
Huawei nie kończy jednak na cenie. Dla klientów sklepu huawei.pl przygotowano powitalny bonus za zapis na newsletter, opcję zakupu dodatkowego paska za 49 zł (czego wielu producentów po prostu nie oferuje), a także przedłużenie gwarancji o rok w połowie standardowej ceny. Do tego dochodzi możliwość rozłożenia płatności na raty — co czyni zakup mniej bolesnym dla portfela. To jeden z tych przypadków, gdy producent naprawdę się postarał, żeby klient poczuł, że dostał więcej niż tylko sam produkt.
Wybór wersji kolorystycznych też daje pole do popisu. Klasyczna czerń wygląda elegancko i bezpiecznie — idealna do codziennego noszenia. Kojący błękit to propozycja lżejsza, świeża i bardziej sportowa, ale to właśnie żywy zielony z nylonowym paskiem przykuwa największą uwagę. Jest nietypowy, oryginalny i — co rzadkie — nie wygląda tanio mimo swojej „outdoorowej” stylistyki. To dobry ruch Huawei, bo dziś klienci oczekują już nie tylko funkcji, ale też stylu i dopasowania do różnych aktywności.
Po kilku tygodniach z HUAWEI Watch Fit 4 Pro muszę przyznać, że ten smartwatch zdecydowanie przyciąga wzrok. Zapomnijcie o subtelnej lekkości standardowego Watch Fit 4, czy też ubiegłorocznego Watch Fit 3 – tutaj mamy do czynienia z konstrukcją, która emanuje pewnością siebie. Kanciasty design i wzmocniona rama od razu przywodzą na myśl bardziej mocarne smartwatche, a skojarzenia z Apple Watch Ultra wydają się jak najbardziej na miejscu. Czyżby Huawei celował w użytkowników, którzy cenią sobie nie tylko funkcjonalność, ale i wyrazisty styl?
W dłoni czuć solidność wykonania. Tytanowy pierścień, szafirowe szkło chroniące ekran i aluminiowa obudowa to materiały z wyższej półki. Co ciekawe, pomimo tej masywniejszej prezencji, zegarek jest zaskakująco cienki – zaledwie 9,3 mm! To sprawia, że noszenie go na co dzień nie powinno stanowić problemu, choć muszę przyznać, że dołączony pasek w wersji niebieskiej, którą miałem okazję testować, nie do końca do mnie przemawia. Jest z nim wszystko w porządku – jest to wysokiej jakości fluoroelastomer, ale ja po prostu przez ostatni rok mocno związałem się z nylonowym. Jest dla mnie wygodniejszy, ale dość szybko się brudzi, więc nie ma róży bez kolców.
Niemniej możliwość wymiany pasków (kompatybilnych z zeszłorocznym modelem!) to ogromny plus. Sam z tego początkowo skorzystałem i założyłem wspomniany już nylonowy, ale ostatecznie powróciłem do oryginalnego, gdyż tylko w ten sposób HUAWEI Watch Fit 4 Pro się wyróżnia.
Koronka to element, który robi robotę. Obracana, umieszczona po prawej stronie, nie tylko ułatwia nawigację po menu, ale również dodaje charakteru. Obok koronki znajdziemy mikrofon do rozmów oraz przycisk skrótu, który możemy skonfigurować do szybkiego dostępu do ulubionych funkcji, najczęściej pewnie do treningów.
Jednak to, co naprawdę robi wrażenie, to wyświetlacz. 1,82-calowy AMOLED o jasności szczytowej aż 3000 nitów i rozdzielczości 480 × 408 pikseli! To poziom, który dorównuje znacznie droższym modelom, jak chociażby Huawei Watch 5. Czytelność w pełnym słońcu jest po prostu fenomenalna. Przewijanie ekranu jest płynne i responsywne, a duża powierzchnia robocza sprawia, że interakcja jest komfortowa.
Przyglądając się bliżej, dostrzegłem jednak pewien drobny mankament – nierówną ramkę wokół ekranu. To szczegół, który nieco burzy iluzję bezramkowości i oddala od estetyki, którą oferują zegarki z logo nadgryzionego jabłka. Podobnie jak w Pixel Watch, ramka jest stosunkowo gruba, szczególnie na górze i na dole wyświetlacza. Na szczęście, dzięki technologii AMOLED i głębokiej czerni, przy ciemnych tarczach zegarka ten efekt jest mniej widoczny.
Mówiąc o wytrzymałości HUAWEI Watch Fit 4 Pro, nie można pominąć jego odporności. Oprócz wspomnianej już klasy wodoszczelności 5ATM, która pozwala na swobodne pływanie i nurkowanie do 40 metrów, zegarek ten może pochwalić się także certyfikatem EN 13319. To norma, która zwykle dotyczy sprzętu nurkowego, co dodatkowo świadczy o jego solidności w wodnym środowisku. Co więcej, pył nie stanowi dla niego żadnego zagrożenia, co potwierdza certyfikat IP6X – możecie być pewni, że nawet w trudnych warunkach zegarek pozostanie sprawny. Warto jednak pamiętać, że gorąca woda nadal jest elementem, którego lepiej unikać, chcąc zachować pełnię możliwości tego zaawansowanego urządzenia.
Podsumowując, HUAWEI Watch Fit 4 Pro to smartwatch, który ma swój charakter. Nie jest to subtelny, niemal niewidoczny dodatek, a raczej wyrazisty element stylu. Solidne wykonanie, jasny i czytelny wyświetlacz oraz przemyślane detale, takie jak obracana koronka, robią pozytywne wrażenie. Czy ten elegancik zdobędzie moje serce na dłużej? Czas pokaże, ale już teraz mogę stwierdzić, że ma na to spore szanse.
Zarządzanie energią w HUAWEI Watch Fit 4 Pro to temat, który nie schodzi mi z głowy od pierwszych dni testów. Bo ile smartwatchy realnie potrafi wytrzymać tydzień bez ładowania, a przy tym cały czas monitorować sen, tętno, aktywność i jeszcze wyświetlać powiadomienia? W przypadku tego modelu nie mówimy o teorii, a o realnym wyniku. Dziesięć dni? Tak, ale pod warunkiem lekkiego użytkowania.
Co ciekawe, HUAWEI rozróżnia kilka scenariuszy użycia i każdy z nich ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Gdy włączyłem Always-on Display, czas pracy skrócił się do około czterech dni – ale nie było w tym żadnego zaskoczenia. AoD zawsze będzie drenować baterię, niezależnie od producenta. Mimo to, 4 dni z aktywnym ekranem to nadal niezły wynik. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że w tle działa analiza snu, ciśnienia i rytmu serca – czyli wszystko to, co lubię zostawić włączone 24/7.
Bateria ma tu pojemność 400 mAh – tyle samo co w klasycznym Fit 4, ale HUAWEI w wersji Pro postawił na coś więcej niż tylko liczby. Cały system ładowania został zoptymalizowany, a nowa architektura układu zasilania – naprawdę robi robotę. Pełne ładowanie zajmuje około godziny, co w praktyce oznacza, że mogę przypiąć zegarek do magnetycznej ładowarki podczas porannej kawy i ruszyć z pełnym zapasem energii.
Cieszy mnie też obecność ładowania bezprzewodowego w standardzie Qi – to nowość w serii. Choć ładowanie tą metodą jest zauważalnie wolniejsze i kapryśne (czasem trzeba poprawić ułożenie zegarka), to daje wolność. Możliwość podładowania zegarka smartfonem z odwrotnym ładowaniem? Dla mnie to opcja, która może uratować dzień. Ale jasno trzeba powiedzieć: nic nie przebije szybkości i stabilności magnetycznej ładowarki z zestawu.
Zastanawiam się, dlaczego inni producenci wciąż nie potrafią zaoferować podobnej efektywności. Czy naprawdę tak trudno zoptymalizować system, by nawet przy intensywnym użytkowaniu wytrzymać więcej niż jeden-dwa dni? HUAWEI udowadnia, że się da – i to bez ograniczania funkcji zdrowotnych czy powiadomień. Watch Fit 4 Pro pokazuje, że można mieć smartwatcha, który nie wymaga codziennego ładowania i jednocześnie robi wszystko, czego oczekuję.
Po zachwytach nad designem i czasem pracy HUAWEI Watch Fit 4 Pro, naturalnie nasuwa się pytanie: co ten smartwatch potrafi? Podobnie jak cała seria Watch Fit 4, opiera się on na systemie Harmony OS, który dobrze znamy z innych urządzeń Huawei. Trzeba przyznać, że codzienne użytkowanie jest płynne i intuicyjne. Nawigacja za pomocą obracanej koronki i dodatkowego przycisku skrótu jest wygodna, a interfejs użytkownika sprawia wrażenie dopracowanego. Jedno naciśnięcie koronki otwiera listę aplikacji, podwójne pozwala między nimi przełączać, a fizyczny przycisk po prawej stronie błyskawicznie przenosi nas do śledzenia treningu. Proste i efektywne!
Jedną z rzeczy, którą naprawdę doceniam w ekosystemie Huawei, jest płynność współpracy między różnymi urządzeniami. Przesiadka z jednego smartwatcha Huawei na inny, czy nawet zmiana telefonu (Android na iOS i odwrotnie), odbywa się zaskakująco sprawnie za pośrednictwem aplikacji Huawei Health. To sprawia, że posiadanie kilku urządzeń tej marki staje się o wiele bardziej komfortowe.
Niestety, w kwestii aplikacji dodatkowych muszę przyznać, że jest to pięta achillesowa Harmony OS, przynajmniej w porównaniu do gigantów jak WatchOS czy Wear OS. Jeśli liczycie na dostęp do rozbudowanego sklepu z aplikacjami, podobnego do tego, jaki znajdziemy w zegarkach od Google lub Apple, możecie poczuć pewien niedosyt. Brakuje wsparcia dla popularnych usług takich jak Audible, Spotify (choć sterowanie muzyką z telefonu jest), Google Maps czy Strava (natywna integracja). Co prawda, dane treningowe możemy synchronizować ze Stravą za pomocą aplikacji Huawei Health, a także z Apple Health Kit (do Google Health Connect potrzebne jest narzędzie innej firmy), ale natywnej integracji aplikacji po prostu nie ma.
Jednak nie wszystko stracone! Jakość połączeń głosowych przeprowadzanych za pomocą HUAWEI Watch Fit 4 Pro podczas moich testów była znakomita. Wbudowany mikrofon świetnie zbierał mój głos, a głośnik był wystarczająco głośny i wyraźny. Co więcej, możliwość wgrywania plików mp3 bezpośrednio na zegarek i odtwarzania podcastów bez konieczności używania słuchawek okazała się niezwykle praktyczna podczas szybkich prac domowych. Oczywiście, nie zabrakło również obsługi Bluetooth, dzięki czemu bez problemu podłączycie słuchawki bezprzewodowe lub będziecie sterować odtwarzaniem muzyki z telefonu.
Warto również wspomnieć o nawigacji. Co prawda, nie mamy tutaj samodzielnych map offline, jak w droższym Watch 5, ale podczas śledzenia treningu na świeżym powietrzu nasza lokalizacja jest wyświetlana na mapie z możliwością przesuwania i wskazówkami dotyczącymi trasy powrotnej. Jeśli jednak zainstalujecie aplikację Petal Maps na swoim smartfonie, możecie uzyskać dostęp do nawigacji zakręt po zakręcie bezpośrednio na swoim nadgarstku. To całkiem sprytne rozwiązanie!
Podsumowując, HUAWEI Watch Fit 4 Pro oferuje solidny zestaw funkcji dla aktywnego użytkownika, z intuicyjnym interfejsem i płynną współpracą z aplikacją Huawei Health. Choć brakuje mu rozbudowanego ekosystemu aplikacji firm trzecich, to w codziennym użytkowaniu i śledzeniu aktywności sprawdza się bardzo dobrze. Jakość połączeń głosowych i możliwość odtwarzania muzyki offline to dodatkowe atuty, które z pewnością znajdą swoich zwolenników.
Zacznę od tego, co najbardziej mnie zaskoczyło. HUAWEI Watch Fit 4 Pro nie tylko śledzi aktywność fizyczną, ale robi to z dokładnością, której nie spodziewałem się po zegarku z tej półki cenowej. Nowy system TruSense — ten sam, co w droższym Watch 5 — to znaczący krok naprzód względem poprzednika. Monitorowanie tętna, SpO₂, temperatury skóry czy nawet EKG daje poczucie, że noszę na nadgarstku małe centrum diagnostyczne. Szkoda tylko, że zabrakło jednej rzeczy: pomiaru „jednym dotknięciem”. To funkcja, którą konkurencja zaczyna wdrażać coraz szerzej. A skoro Pro ma już wszystko, co potrzebne, jej brak to lekko zmarnowany potencjał.
Nie zmienia to faktu, że dane, które gromadzi HUAWEI Watch Fit 4 Pro, są dokładne i przydatne. Przez niemal miesiąc testowałem go intensywnie. I nie zawiódł mnie ani razu. Co więcej, jego czujniki nie panikują — nie pokazują skoków tętna przy lekkim stresie czy szybszym oddechu, co zdarzało się u konkurencji. To zegarek, który rozumie kontekst i nie traktuje każdego wejścia po schodach jak sprint na 100 metrów.
Co ciekawe, system monitorowania snu to jeden z najlepszych, z jakimi miałem do czynienia. Huawei od dawna pracuje nad swoimi algorytmami i widać, że ten wysiłek się opłaca. Wyniki nie są ani zbyt surowe, ani nierealnie optymistyczne. Watch Fit 4 Pro podaje wszystko czarno na białym — fazy snu, momenty przebudzenia, tętno nocne, a nawet sugestie, jak poprawić jakość wypoczynku. I co najważniejsze: wszystko jest czytelne bez konieczności grzebania w aplikacji. To po prostu działa.
Jeśli chodzi o aktywność fizyczną, lista dostępnych trybów to temat na osobny rozdział. Ponad 100 opcji robi wrażenie, ale to nie ilość, a jakość się liczy. Tryb golfowy z mapami 3D ponad 15 tysięcy pól? Bieganie z mapami konturowymi i nurkowanie swobodne do 40 metrów? Tego się tu nie spodziewałem, a jednak. HUAWEI Watch Fit 4 Pro ewidentnie celuje w osoby aktywne, które nie chcą wydawać fortuny na Garmina. I choć niektóre z tych funkcji są zarezerwowane tylko dla wersji Pro, to w mojej opinii — słusznie. W końcu mówimy o modelu „Pro”, więc niech się wyróżnia.
Zaskoczyło mnie, jak dobrze działa automatyczne wykrywanie ćwiczeń. Chodzenie, bieganie, wiosłowanie, eliptyk — zegarek włącza tryb treningu zanim ja się zastanowię, czy warto go w ogóle uruchamiać. Podczas treningów siłowych Watch Fit 4 Pro też trzymał tempo. Owszem, przełączanie między aplikacjami wymaga dwukrotnego naciśnięcia koronki, a pojedyncze naciśnięcie… kończy sesję, co nieco irytuje. Ale bądźmy szczerzy — ilu konkurentów w tej cenie oferuje jakąkolwiek formę multitaskingu?
Nieco gorzej wypada synchronizacja danych między aplikacjami. Huawei Health nie potrafi pobierać danych z zewnętrznych źródeł, co boli szczególnie wtedy, gdy część aktywności rejestrujemy na innych urządzeniach. Zegarek może wysłać dane do Apple Health, ale nie może ich stamtąd odebrać. Efekt? Brakuje pełnego obrazu dnia. A przecież to właśnie precyzyjne śledzenie całej aktywności ma być największą siłą takich urządzeń.
To wszystko sprawia, że HUAWEI Watch Fit 4 Pro nie jest tylko ładnym dodatkiem do smartfona. To narzędzie, które naprawdę można zintegrować z aktywnym stylem życia. I choć nie jest pozbawione drobnych wad, zaskakuje tym, jak blisko mu do zegarków sportowych z dużo wyższej półki. Czy to już poziom premium? W wielu aspektach – zdecydowanie tak.
Po spędzeniu kilku tygodni z HUAWEI Watch Fit 4 Pro, muszę przyznać, że ten smartwatch zrobił na mnie spore wrażenie. Czy warty jest swojej ceny, zwłaszcza tej promocyjnej 999 zł? Moim zdaniem – zdecydowanie tak! Oferuje on bowiem solidną dawkę elegancji połączonej z zaskakującą wytrzymałością i bogatym zestawem funkcji, które doceni każdy aktywny użytkownik. Pytanie tylko, czy jego mocne strony przeważą nad pewnymi kompromisami?
Z jednej strony mamy do czynienia z zegarkiem o wyrazistym designie, wykonanym z wysokiej jakości materiałów. Tytanowy pierścień, szafirowe szkło i aluminiowa obudowa robią wrażenie, a jasny i czytelny wyświetlacz AMOLED to czysta przyjemność z użytkowania. Dodajmy do tego imponujący czas pracy baterii i błyskawiczne ładowanie, a otrzymamy urządzenie, które nie tylko dobrze wygląda, ale jest również niezwykle praktyczne na co dzień. Nie można też pominąć zaawansowanego monitorowania zdrowia i aktywności, które w wielu aspektach dorównuje droższym konkurentom.
Z drugiej strony, miłośnicy rozbudowanego ekosystemu aplikacji firm trzecich mogą poczuć pewien niedosyt. Harmony OS, choć intuicyjny i płynny, wciąż ustępuje pod tym względem WatchOS czy Wear OS. Brak natywnego wsparcia dla popularnych usług może być dla niektórych sporym minusem. Jednak jeśli priorytetem jest dla Was dokładne śledzenie aktywności, długi czas pracy baterii, solidne wykonanie i elegancki wygląd, HUAWEI Watch Fit 4 Pro ma naprawdę wiele do zaoferowania.
Osobiście uważam, że w swojej kategorii cenowej HUAWEI Watch Fit 4 Pro to bardzo mocna propozycja. Promocyjna cena poniżej tysiąca złotych czyni go jeszcze bardziej atrakcyjnym. Jeśli szukacie smartwatcha, który łączy w sobie styl, wytrzymałość i zaawansowane funkcje monitorowania zdrowia i sportu, a brak rozbudowanego sklepu z aplikacjami nie jest dla Was kluczowy, to śmiało mogę go polecić. Warto dać mu szansę!
ZALETY
|
WADY
|
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Tecno Pova Curve 5G to jeden z najlepszych dowodów na to, że tani telefon nie…
Wygląda na to, że właśnie poznaliśmy datę premiery OnePlus Pad 3. Wiemy także, iż nowy…
Flagowy procesor w tablecie za nieco ponad 1600 złotych? Tylko jeden producent potrafi takie cuda.…
realme Neo 7 Turbo na tydzień przed premierą ujawnił przezroczysty design, cenę oraz specyfikację prosto…
Seria smartfonów Samsung Galaxy Edge nie jest nowością na rynku. Koreański potentat w serii Galaxy…
OnePlus Nord 5 jako OnePlus Ace 5 ujawnił swój design prosto od producenta. Oby tak…