Kolejne źródło skraca listę powodów, dla których użytkownik miałby chcieć kupić sobie nowego Samsung Galaxy S23 FE. Nie wiem, czy uratuje go nawet świetny Snapdragon 8+ Gen 1.
Czy można być miażdżonym za to samo, każdego roku, w każdej recenzji, a mimo tego pozostawać jednym z największych producentów smartfonów na świecie? Pewnie. Wystarczy być Samsungiem lub Apple. To Wasza wina, że tak ciekawy Samsung Galaxy S23 FE zostanie zamordowany już na starcie.
Samsung Galaxy S23 FE nadal ograniczony do 25 W
Kolejna certyfikacja potwierdziła dwa przecieki o wyposażeniu Samsunga Galaxy S23 FE. Pierwszy jest taki, że w pudełku nie znajdziesz ładowarki. Nic niesamowitego, w końcu nie ma jej nawet w tanich średniakach. Drugi to szybkość ładowania. Te 25 W rodem z najtańszych Redmi za 4 stówki nie jest już nawet zabawna.
Wczoraj Damian napisał bardzo ciekawy tekst o tym, dlaczego nie chce kupić sobie Samsunga. Zasadniczo się z nim zgadzam, choć mnie nie przekonują nawet 4 lata aktualizacji. Sam zajechałbym w tym czasie baterię. I to pewnie dwa razy. Jesteśmy jednak zgodni co do dwóch rzeczy. I niestety obie mogą opisywać Samsunga Galaxy S23 FE.
Nie mamy bowiem pewności, czy dostaniemy wersję z Exynosem 2200, czy może ze Snapdragonem 8+ Gen 1. Pierwszy wariant to katastrofa, drugi brzmi całkiem sensownie. Pozwolę sobie jednak zauważyć, że Nothing Phone 2 z tym samym procesorem, znacznie lepszym ekranem i pewnie niewiele słabszym aparatem będzie znacząco tańszy.
Jeśli takie drobnostki, jak ślamazarne ładowanie Ci nie przeszkadzają, to może rozsądnym byłoby zainteresować się najnowszą premierą koreańskiego producenta. Samsung oficjalnie potwierdził, kiedy zadebiutują ich nowego flagowce. Oczekiwanie dobiega końca!
Samsung przemówił. Oto oficjalna data jednej z najgorętszych premier tego roku
Ceny Samsung Galaxy S23 FE
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.