fot. Santander Bank Polska
Jeden z użytkowników serwisu Wykop i przy okazji klient Santander podzielił się swoją przykrą historią. Bank całkowicie zablokował jego konto bez żadnego ostrzeżenia za… przelew od kolegi o równowartości lekko ponad 1300 zł. Został on odcięty od środków, gdy przebywał poza Polską.
W ostatnim czasie klienci polskich banków spotkali się z niejedną przykrością. W PKO BP odbywały się szeroko zakrojone prace serwisowe, a ING Bank Śląski musiał zablokować karty klientów z powodu wycieku danych. Później na ten sam krok zdecydowały się kolejne banki.
Tym razem chwile grozy ze swoim bankiem przeżył jeden z użytkowników serwisu Wykop. W jakim banku spotkały go nieprzyjemności i czego dotyczyły?
Wspomniany użytkownik ma konto walutowe w Santander Bank Polska. Razem z kolegami wyjeżdża on do pracy do przepięknej Szwajcarii, pełniąc tam rolę kogoś w rodzaju skarbnika.
2 czerwca podsumował on wydatki za całą ekipę i jeden z jej członków wysłał mu przelewem składkę w wysokości 288 franków szwajcarskich z tytułem zwrot za auto.
Następnego dnia Wykopowicz nie mógł zapłacić w sklepie za zakupy, gdyż obie jego karty zostały odrzucone. Pomyślał więc sobie, że skończyły mu się pieniądze i musi je przewalutować, ale aplikacja banku wypluwała komunikat: wybrana opcja jest niedostępna, prosimy spróbować później.
Dopiero na laptopie w domu zauważył komunikat o zablokowaniu konta ze strony banku. Konsultant nie mógł pomóc i zasugerował złożenie reklamacji (na którą bank może odpowiedzieć nawet w ciągu 15 dni). Polak został więc odcięty od pieniędzy w Szwajcarii i mógł liczyć tylko na pomoc kolegów.
Jak zwykle w takich trudnych życiowych sytuacjach na ratunek ruszyła Mama, która 6 czerwca skonsultowała problem ze znajomą, pracującą w Santander. Okazało się, że bank podejrzewa jakieś oszustwo.
Jak się pewnie domyślasz, podejrzenia wzbudził wspomniany wcześniej przelew i jego tytuł. Santander zażądał wykazania dokumentów, które poświadczałyby o legalności tego przychodu.
Wykopowicz dość trzeźwo stwierdził, że nie obraziłby się, gdyby bank po prostu zablokował te 288 franków, ale nie całkowity dostęp do konta i znajdujących się na nim pieniędzy.
Aktualnie sprawa wygląda tak, że klient Santander i kolega od przelewu wysłali do banku email ze wszelkimi koniecznymi wyjaśnieniami. Teraz czekają na odpowiedź, która może przyjść nawet po 35 dniach.
Jak się łatwo domyśleć, Wykopowicze wypromowali wpis o tym problemie i nie zostawili suchej nitki na Santander Bank Polska. Podawali też podobne przykłady z własnego życia, choć zazwyczaj dotyczące innych problemów z bankami.
Warto pamiętać o tym, że najprawdopodobniej Santander zbyt gorliwie realizuje polskie i europejskie przepisy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy. Wszyscy jednak wiemy, od czego gorsza jest nadgorliwość…
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
ManiaK Tygodnia w 8 wydaniu pojawia się wcześniej i będzie krótszy. Tym razem opowiemy o…
Jaki telefon kupić do 1000 złotych? Dzięki znakomitej przecenie jednym z najlepszych kandydatów do miana…
Samsung może wrócić do gry jako producent chipów firmy Qualcomm. Nowy Snapdragon 8 Elite 2…
Nie tylko najniższa cena w Polsce, ale i dodatkowy rok gwarancji. Sprawdzony sklep oferuje teraz…
Nothing nie zwlekał z wprowadzaniem stabilnego Androida 15 do swoich smartfonów. Oczekuje się takiego samego…
Rozpędzony fintech Revolut wprowadza do swojej oferty kolejne nowości. Tym razem zaoferuje własne usługi telekomunikacyjne.…