Premiera Google Pixel 7a to dobry moment, by zastanowić się, co jest nie tak z polityką aktualizacji amerykańskiego producenta. W końcu to Google odpowiada za to, jak wygląda Android, prawda?
Nowy król średniej półki w postaci Google Pixel 7a wjechał na rejony. W takiej cenie i przy takiej specyfikacji raczej pewnym jest, że zrobi furorę. Czy jednak wszystko jest w nim „tak wspaniałe” w porównaniu z konkurencją?
Według aktualnej polityki firmy z Mountain View, ich nowy średniak może liczyć na 3 lata nowych wersji systemu Android oraz 5 lat łatek zabezpieczeń. No niby wszystko fajnie, Android 16 w zasięgu, a także dbanie o bezpieczeństwo Google Pixel 7a do maja 2028 roku. Gdzie jest jednak haczyk?
Google Pixel 7a / fot. Roland Quandt
W zasadzie w tym, że amerykańska firma powinna być liderem wsparcia w kontekście Androida – a nie jest. System 3+5 to raczej aktualnie standard, nie wyróżniający się na tle innych, dużych producentów w kontekście średniaków / flagowców. Spójrzmy chociażby na Nothing Phone 1, który będzie wspierany w systemie 3+4. Wielu chińskich producentów ma podobny system.
Niektórzy jednak wychodzą ponad ten standard. OnePlus dla swojego najnowszego flagowca zapowiedział 4 lata wsparcia wersjami systemu Android. Przykład „leci” również z Korei Południowej. Samsung bowiem działa już od jakiegoś czasu w systemie 4+5. Co ciekawe, nie tylko dla flagowców. Najnowszy Samsung Galaxy A54, czyli konkurent nowego Pixela jest więc w kontekście wsparcia pewniejszym wyborem.
Samsung Galaxy A54 5G / fot. producenta
W tym systemie działa również Oppo dla swoich najnowszych flagowców. Nawet mocno „hejtowane” Xiaomi obecnie zapewnia 3 lata aktualizacji Androida oraz 4 lata poprawek zabezpieczeń. Oczywiście mowa m.in. o smartfonach z serii Xiaomi 12 oraz 13.
Xiaomi 13 / fot. producenta
Dlaczego Google nadal nie jest liderem w kwestii wsparcia? Cóż, ciężko powiedzieć. Może uznali, że się im to po prostu nie opłaca. Patrząc jednak, że chcą „reprezentować” tę najlepszą część Androida w konkurencji z Apple, to się to „trochę nie klei”.
Miejmy nadzieję, że włodarze giganta z Mountain View obudzą się z tego letargu i przykładowo przy okazji premiery serii Google Pixel 8 Pro, przynajmniej dogonią Samsunga, OnePlusa, czy Oppo w kontekście wsparcia swoich najlepszych smartfonów.
Jeżeli jednak Ci to nie przeszkadza, to Google Pixel 6 Pro w tej promocji zamiata.
https://www.gsmmaniak.pl/1407700/google-pixel-6-pro-promocja-okazja-cena-specyfikacja-czy-warto/
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Wygląda na to, że coraz pewniejszym jest premiera tego ciekawego urządzenia. Składany Apple iPhone Fold…
Do premiery "nowej generacji" flagowców, które będą wyposażone w nowego Snapdragona, pozostało jeszcze trochę czasu.…
Xiaomi jest nowym liderem chińskiego rynku smartfonów. Udało im się wyprzedzić Huawei i dzięki potężnemu…
OnePlus 11 dostał nową aktualizację. Ten podwójny ex-flagowiec będzie wspierany przez kolejne 3 lata, a…
iQOO Z10x debiutuje w cenie, która kpi sobie z całej konkurencji. Przy nim nawet CMF…
HONOR Magic 8 Pro znów powalczy o tytuł najważniejszego smartfona do zdjęć na rynku. Jego…