Gorąca jesień 2012: co trafi na rynek już za kilka miesięcy?

Apple

To bez wątpienia firma, po której najwięcej się spodziewamy, gdy mówimy o jesieni 2012 roku i rynku mobilnym. Branża czeka już od dawna na nowego iPhone’a i rośnie napięcie związane z premierą tego urządzenia. Do Sieci praktycznie cały czas trafiają pogłoski na temat tego sprzętu i zdjęcia lub grafiki, które mają prezentować ten model (najnowsze znajdziecie tutaj). Nadal jednak brakuje konkretów i wszyscy opierają się na spekulacjach. Owe spekulacje zostały ostatnio określone przez jednego z top menedżerów Apple jako wielki problem firmy, który doprowadził do osiągnięcia przez korporację niższych zysków od wcześniej prognozowanych. I jest w tym sporo prawdy, choć współwinna fali spekulacji jest sama korporacja z Cupertino.

Kolejny iPhone (iPhone 5/ Nowy iPhone?) może być niekwestionowanym hitem bieżącego półrocza, ale niewykluczone, iż realizacja tego zadania zostanie poważnie skomplikowana. I to przez samo Apple. Nie jest tajemnicą, iż po modelu nr 4 wszyscy spodziewali się kolejnej rewolucji i urządzenie 4S było dla niektórych poważnym rozczarowaniem. Splot różnych zdarzeń, często tragicznych, sprawił, że firmie udało się wypromować ten sprzęt i świetnie nakręcić jego sprzedaż. Jest jednak mało prawdopodobne, by ten zabieg udało się powtórzyć. Apple musi więc przede wszystkim wygrać z napompowanym balonem spekulacji i oczekiwań dotyczących nowego sprzętu. Jeśli tego nie zrobi, to może mieć poważny problem z biciem rekordów sprzedaży i podnoszeniem kapitalizacji firmy.

Innym zagrożeniem jest nowy produkt Apple. Od dawna mówi się w branży o tablecie iPad mini i część analityków jest zdania, iż sprzęt ten pojawi się na rynku właśnie jesienią. Do tych rewelacji należy jednak podchodzić z dystansem, ponieważ po głębszej analizie może się okazać, iż realizacja tego projektu (zwłaszcza w najbliższym czasie) przyniesie Apple więcej szkody niż pożytku. Gdyby do sprzedaży trafiły w jednym okresie dwa urządzenia korporacji z Cupertino, to stanowiłyby one dla siebie realną konkurencję. Nawet jeśli nie są gadżetami z tej samej kategorii.