Firma Noordung podczas wydarzenia Eurobike 2022 zaprezentowała swój rower elektryczny. Czy jego cena to nie lekka przesada?
Rosnąca moda na rowery elektryczne dodaje otuchy producentom. Rynek elektrycznych jednośladów dynamicznie się zmienia, a ceny za nowsze modele coraz szybciej szybują do góry. Czy rower od Noordung, choć w najmniejszym stopniu broni się jakością i funkcjami?
Noordung e-bike
Design roweru jest naprawdę piękny. Stylistycznie możemy powiedzieć, że pojazd przypomina cafe racera i jest ponadczasowy. Rama została wykonana z włókna węglowego, więc być może jest to faktor decydujący o cenie roweru.
Rower od Noordung waży 20.8 kg, włączając w to odczepiany boombox. Z systemem audio jesteśmy w stanie połączyć się za pomocą Bluetooth.
Bateria o pojemności 300 Wh jest w stanie wspierać kierowcę na dystansie do 60 km. Akumulator naładujemy ładowarką 100-Watową, a rower elektryczny od zera do pełna naładujemy w 3 godziny.
Rower wyposażono również w elektroniczne wspomaganie kierownicy, które ma uprzyjemnić doświadczenie jazdy na Noordungu a dodatkowo zmaksymalizować bezpieczeństwo na drodze. Nie zabrakło tutaj również wbudowanego uchwytu na telefon, więc korzystanie z map na smartfonie nie będzie stanowić problemu.
O urządzenie możemy również dbać z poziomu aplikacji Noordung, która jest kompatybilna z iOS oraz Android.
Czy zajawka jest tego warta?
Rower elektryczny ma wbudowane głośniki bluetooth, power bank w boomboxie oraz czujniki zanieczyszczenia powietrza. Cała marketingowa strategia wokół ekologiczności może powoli podchodzić wg. wielu pod nachalny greenwashing?
Być może rowery elektroniczne powoli wykształcają sobie otoczkę hobby, wokół, którego zbierają się coraz większe grupy pasjonatów.
Daleko mi od krytykowania jakiegokolwiek hobby, albo wtrącania się w nie swoje finanse. Czy jeśli, jednak chcemy być maksymalnie ekologiczni nie lepiej rozpocząć przygody z klasycznym rowerem bez elektrycznej otoczki?
W dobie rosnącej świadomości ekologicznej wielu Europejczyków firmy delikatnie wykorzystują trend bycia eko, do sięgnięcia do naszych kieszeni jak najgłębiej. Wątpię, że jakiekolwiek nagłośnienie bluetooth czy wcześniej wspomniane czujniki, a nawet powerbank był w stanie wytłumaczyć, dlaczego rower w przedsprzedaży został wyceniony na zawrotne €6,990?!
Być może podobnie jak w świecie motoryzacji firma chce kierować swój produkt do bardziej zamożnej grupy odbiorców, a może cena jest uczciwa i niepotrzebnie poddaje w wątpliwość zasadność płacenia ~33 tys. zł za rower elektryczny.
W przypadku takiej kwoty, pomimo iż samochody z rynku wtórnego aktualne są całkiem drogie, to w tym budżecie jesteśmy znaleźć model, który znajdzie szersze zrozumienie w społeczeństwie.
Fakt posiadania dodatkowego wsparcia ze strony elektrycznego napędu, który bywa zbawienny w wielu sytuacjach, może kusić, ale raz jeszcze 33 tys. zł?!
Można znaleźć świetne modele za ułamek tej kwoty, i ostatecznie uważam, że żaden rower elektryczny nie jest wart płacenia tak dużej ceny.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.