Nadchodzi nowy smartfon OnePlus, o którym zrobi się głośno. Telefon ma być wyposażony w błyskawiczne ładowanie 160 W, które pozwoli odzyskać energię z baterii w zaledwie kilka minut.
Wymagania użytkowników odnośnie ładowania baterii stale rosną – a może to tylko wina producentów, którzy pompują kolejne waty w zasilacze do smartfonów? Jak zawsze, prawda leży pośrodku, jednak sądzę, że głównym winowajcą jesteśmy my: Maniacy nowych technologii.
Powód jest prosty – szybsze ładowanie to większy koszt dla producenta, który nie dość, że musi przygotować nowe zasilacze, to na dodatek musi odpowiednio zabezpieczyć telefon przed wysoką temperaturą. Nie wszystkie wielkie marki są gotowe na takie inwestycje, patrz: Apple oraz Samsung.
Główny prym w szybkim ładowaniu wiedzie chiński moloch BBK Electronics, czyli grupa zarządzająca markami realme, OPPO i OnePlus. Wszystkie te firmy zapowiedziały rewolucje w zakresie mocy odzyskiwania energii.
Smartfon OnePlus z ładowaniem 160 W?
Niedawno wyszło na jaw, że i OnePlus opracowuje standard szybkiego ładowania. Do chińskiego imperium ma dołączyć ładowarka 150/160 W, w zależności od plotek i certyfikacji. Ta druga wskazuje na solidną moc 160 W, czyli nieco wyższą od planowanej przez realme – GT Neo 3 ma otrzymać zasilacz 150 W.
160 watów przełoży się na odzyskanie połowy baterii w około 5 minut, dlatego jest na co czekać – śpieszący się Maniacy będą wniebowzięci. Ponadto telefon ma otrzymać bardzo mocną specyfikację z procesorem MediaTek Dimensity 8100 i aparatem 50 MP (Sony IMX766) na czele.
Na koniec warto wspomnieć, iż telefon OnePlus z ładowaniem 160 W pozwoli odciąć się od szeroko stosowanego standardu 65 W, który znajdziemy na przykład w OnePlus Nord 2, a także od 80 W z nowego OnePlusa 10 Pro.
Tylko 160 W? OPPO przygotowuje coś lepszego:
OPPO kładzie na stół ładowanie 240 W i mówi: nie usmaży Ci smartfona
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.