Z biometrii w naszych smartfonach korzystamy codziennie – czy jednak zawsze to dobry sposób na zabezpieczenie naszych danych? Ta historia z Chin może być dla nas przestrogą.
Obecnie w większości aplikacji wszystkie transakcje z łatwością potwierdzać możemy przy pomocy biometrii – odcisku palca czy skanu twarzy. Niestety nie zawsze jest to rozwiązanie bezpieczniejsze, a nawet równie bezpieczne jak skorzystanie z hasła zabezpieczającego. Boleśnie przekonała się o tym pewna obywatelka Chin.
Kobieta zakończyła niedawno związek ze swoim partnerem. Po jakimś czasie mężczyzna odwiedził ją w jej mieszkaniu, twierdząc, że chce zwrócić pożyczone pieniądze. 28-latek miał jednak nieco inne plany. Wykorzystał on chorobę kobiety (była przeziębiona) – przynosząc jej leki, o które poprosiła, a następnie odczekał, aż zaśnie.
Wtedy wziął jej smartfona, odblokował go odciskiem palca kobiety, a następnie wykonał transakcje bankowe na własne konto, potwierdzając tożsamość ofiary skanem twarzy – złodziej był na tyle zuchwały, że po prostu podniósł powieki kobiety, aby zatwierdzić płatność.
Po wszystkim szybko ulotnił się z mieszkania poszkodowanej – mężczyźnie udało się ukraść aż 154 tysiące juanów (odpowiednik ok. 100 tysięcy złotych). Sprytnemu złodziejaszkowi nie uszło to jednak na sucho – właśnie zakończył się proces, w którym został on skazany na trzy i pół roku więzienia, a do tego otrzymał grzywnę w wysokości 20 tysięcy juanów (ok. 13 tysięcy złotych).
Co ciekawe, przedstawiciele marki Alipay (aplikacji, przy pomocy której mężczyzna ogołocił kobietę z funduszy) twierdzi, że funkcja rozpoznawania twarzy w aplikacji nie działa, jeśli skanowana twarz jest pozbawiona wyrazu. No cóż, chyba nie do końca.
Historia ta może być przestrogą dla każdego z nas – to oczywiste, że korzystanie z zabezpieczeń biometrycznych jest niezwykle wygodne. Jeśli jednak chodzi i finanse, być może warto skorzystać z mieszanej autoryzacji – zarówno przy użyciu biometryki, jak i dodatkowego hasła.
Przeczytaj również
Google Pixel Watch piękny nie tylko na zewnątrz, ale i wewnątrz!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.