Aparaty z czterema czujnikami tracą na popularności – producenci stawiają na zestawy trzech sensorów. Powód? To wcale nie chęć zmian – to braki podzespołów na rynku.
Od lat mamy okazję obserwować zwiększanie się liczby czujników w aparatach naszych smartfonów – startowaliśmy z jednym sensorem, a w niedługim czasie na rynku zaczęły pojawiać się telefony z dwoma, trzema, czterema, a nawet pięcioma czujnikami.
Można by pomyśleć, że ten trend będzie się utrzymywać – przecież w smartfonach stale rośnie wszystko: baterie, prędkości ładowania, aparaty i ekrany. Z drugiej strony – ile aparatów można dołożyć, aby sprzęt nie wyglądał karykaturalnie?
Cztery aparaty to za dużo
Według najnowszego raportu Omdia tendencja jest jednak całkowicie odwrotna – producenci zmniejszają liczbę czujników aparatów dostępnych w nowych smartfonach. Powodem nie jest jednak ich widzimisię. To kolejny skutek globalnego niedoboru i podwyżek cen podzespołów.
Wielkie nieba, podwyżki wszędzie. Xiaomi 12 zrujnuje Twój portfel (ceny)
Producenci, aby poradzić sobie z tą trudną sytuacją, stawiają teraz na sensory o wyższej rozdzielczości. Jak widać na powyższym wykresie, udział poczwórnych aparatów w rynku smartfonów znacznie zmalał na przestrzeni 2021 roku.
Z drugiej strony udział potrójnych aparatów wzrósł również za sprawą rozpowszechnienia tego rozwiązania w coraz bardziej budżetowych propozycjach.
Raport ujawnia też, że w trzecim kwartale 2021 roku to 48-megapikselowe czujniki stanowiły największy procent tych dostępnych na rynku. Aż 1/4 nowych smartfonów trafiła na rynek z takimi sensorami. Spory wzrost udziałów w rynku (19%) zaliczyły też 64-megapikselowe czujniki.
Przeczytaj również
Oto lista wszystkich smartfonów Vivo, które dostaną Androida 12. Kiedy aktualizacje?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.