Xiaomi: smartfony zastąpi niesamowity gadżet. Zobaczcie go w pełnej krasie

Ważą tylko 51 gramów i pozwalają poczuć się jak Terminator. Xiaomi Smart Glasses to niesamowite okulary przyszłości, które wskażą Ci nawigację do celu, przetłumaczą tekst przed oczami i pomogą zadzwonić.

Okulary z przyszłości – Xiaomi Smart Glasses

Xiaomi Smart Glasses to najnowsza koncepcja chińskiego producenta, która w przyszłości może zastąpić smartfony – to słowa samego twórcy, który w ten właśnie sposób rozpoczął film promujący jego najnowszy wynalazek. Czy okulary z inteligentnym sercem mają szansę na sukces?

Z pewnością, ale jeszcze nie teraz. Smart Glasses to na razie tylko projekt i nie wiemy, czy kiedykolwiek trafią one do prawdziwych klientów. Idea jest szalenie obiecująca i może wyprzeć nie tylko smartfony, ale i smartwatche oraz smart opaski.

Okulary Smart Glasses pozwalają na cztery podstawowe aktywności: tłumaczenie tekstu znajdującego się prosto przed oczami, nawigację jak po sznurku, robienie zdjęć i dzwonienie, jak również podglądanie powiadomień. Smartfon jeszcze robi to lepiej, dlatego nie zostanie prędko wyparty, ale  kto wie – być może dni inteligentnych zegarków są policzone.

Smartwatche robią mniej więcej to samo, ale wykonywanie tych czynności na okularach znajdujących się na nosie brzmi jeszcze bardziej intuicyjnie oraz ciekawiej. Jak to wszystko możliwe?

Aby wyświetlać obraz przed oczami, Xiaomi posłużyło się miniaturowym wyświetlaczem MicroLED wielkości ziarnka ryżu o jasności do nawet 2 milionów nitów, soczewką ze strukturą falowodową oraz siatką wyrytą na soczewce wewnętrznej – obraz odbija się od niej i trafia do oka użytkownika.

Wyświetlacz to tylko jeden z podzespołów Smart Glasses, ponieważ na pokładzie muszą się jeszcze znaleźć wszelkie moduły łączności, włączając w to WiFi. Przed Xiaomi sporo pracy, lecz wiele wskazuje na to, że będzie warto – zapowiadają się na jedne z topowych okularów z elektronicznym sercem.

Przeczytaj koniecznie:

https://www.gsmmaniak.pl/1257210/iphone-13-testy-opinie-recenzje-czy-warto/

Źródło