Nowy Casio G-Shock to pierwszy smartwatch tego producenta z WearOS. Niestety – kosztuje szalone 3 tysiące złotych i trzeba zwariować, żeby go kupić za takie pieniądze. Jakiego odpornego smartwatcha wybrać zamiast G-Shocka z WearOS?
G-Shock to bezsprzecznie kultowa seria zegarków od Casio. Trzeba jednak przyznać, że producent wyjątkowo wolno reaguje na rynkowe trendy i dopiero teraz zaprezentował smartwatcha z WearOS. Jest z nim problem – jest diabelnie drogi, droższy od jakiegokolwiek konkurenta, z Apple i Samsungiem na czele. Sprawdźmy, jakie odporne zegarki warto kupić.
Zacznijmy od najtańszego możliwego modelu, który sprawdzi się w aktywnych rękach. To Kospet Rock, którego obecnie kupisz nawet za mniej niż 120 złotych. Smartwatch wyróżnia się bardzo dużym wyświetlaczem o przekątnej 1.7 cala, ma dobrą baterię na dwa tygodnie pracy i został wyposażony w możliwość pomiaru nasycenia krwi tlenem.
Druga niedroga propozycja to model od BlitzWolf, którego znalazłem za mniej więcej 130 złotych. To nie tylko odporny zegarek ze świetną baterią, ale także jeden z najtańszych modeli z pulsoksymetrem, jakie znajdziesz w sklepach. To naprawdę udany model, w którym można pływać, a do tego wśród obsługiwanych dyscyplin sporotwych nie zabrakło tej właśnie aktywności.
Jeśli masz do wydania nieco większą kwotę, to dobrym pomysłem będzie zakup Amazfit T-Rex lub Amazfit T-Rex Pro. To bardzo udane smartwatche od Xiaomi i kupisz je za odpowiednio za 420 i 750 złotych. Zasadniczą różnicą pomiędzy nimi jest obecność pulsoksymetru w nowszym modelu. Oba mają doskonałe baterie – przy wykorzystaniu GPS do treningu kilka razy w tygodniu będziesz ładował go dwa razy na miesiąc.
Ciekawi Cię, dlaczego Casio wywindowało cenę swojego G-Shocka z WearOS do tak astronomicznego poziomu? Nie dziwię się – 3000 złotych za zegarek to kosmiczne pieniądze. Odpowiedź znajdziesz poniżej:
Wypasiony G-Shock z Wear OS od Casio oficjalnie. Żaden smartwatch Xiaomi nie ma z nim szans
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.